Poniedziałkowa sesja na Wall Street zakończyła się mocnymi spadkami głównych indeksów. Inwestorom nie podoba się atak prezydenta USA na prezesa Fed Jerome'a Powella, a także niepewność wokół polityki celnej Donalda Trumpa.
Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 2,48 proc., czyli o 972 pkt., do 38.170,41 pkt.
S&P 500 na koniec dnia spadł o 2,36 proc. i wyniósł 5.158,20 pkt.
Nasdaq Composite zniżkował o 2,55 proc. do 15.870,90 pkt.
Indeks spółek o średniej kapitalizacji Russell 2000 spada o 2,25 proc. i wynosi 1.870,90 pkt.
Indeks VIX rośnie o 14,37 proc., do 33,93 pkt.
Krytyka Trumpa w stronę prezesa Rezerwy Federalnej
Inwestorzy oceniają sytuację po tym, jak prezydent USA Donald Trump skrytykował Fed. Prezydent USA powiedział w czwartek, że jeśli będzie tego chciał, prezes Rezerwy Federalnej Jerome Powell bardzo szybko odejdzie ze stanowiska, dodając, że ma prawo go zwolnić. Po raz kolejny skrytykował szefa banku centralnego, twierdząc, że powinien obniżyć stopy procentowe.
Z kolei w piątek Kevin Hassett, doradca prezydenta USA ds. gospodarczych, powiedział, że Donald Trump wraz ze swoim zespołem będzie nadal analizował sprawę dotyczącą możliwego zwolnienia szefa Rezerwy Federalnej.
Czytaj również: Trump będzie "analizował tę sprawę >>>
Ciągłe ataki na Powella zwiększyły obawy dotyczące niezależności Rezerwy Federalnej i kierunku dla polityki pieniężnej w największej gospodarce świata. Według analityków podważyły one zaufanie inwestorów do aktywów amerykańskich, które i tak zostało nadwątlone przez zmiany w polityce handlowej wprowadzone przez Trumpa.
- Jakiekolwiek oznaki presji politycznej na bank centralny USA mogą podważyć niezależność Fed i skomplikować ścieżkę dla stóp procentowych, podczas gdy inwestorzy szukają stabilności pośród globalnej zmienności - powiedziała Charu Chanana, główna strateg inwestycyjna w Saxo.
- Chociaż polityka pieniężna jest stosunkowo tępą bronią, można jej użyć do kontrolowania średnioterminowej inflacji. Zależy to od zaufania do banku centralnego. Budowanie tego zaufania zajmuje lata. Jego utrata może nastąpić z dnia na dzień - powiedział Paul Donovan, główny ekonomista UBS Global Wealth Management.
"Wojna handlowa Trumpa zapoczątkowała exodus z amerykańskich aktywów finansowych"
Prezes Rezerwy Federalnej w Chicago Austan Goolsbee powiedział w wywiadzie dla CBS, że cła mogą doprowadzić do spadku aktywności gospodarczej w USA do lata. Nastąpiło to po wyrażeniu w środę przez przewodniczącego Rezerwy Federalnej Jerome’a Powella obaw, że cła prezydenta Trumpa mogą stanowić trudności dla banku centralnego w kontrolowaniu inflacji i pobudzaniu wzrostu gospodarczego.
Według Adama Crisafulliego z Vital Knowledge, inwestorzy mają do czynienia z nowym źródłem niepokoju makroekonomicznego, czyli groźbami Trumpa wobec niezależności Fedu.
- To zagrożenie jest związane z wojną handlową Trumpa, ponieważ Powell i jego współpracownicy są zmuszeni pozostać na uboczu i czekać na rozwój wydarzeń z powodu perspektywy gwałtownego wzrostu inflacji wywołanego taryfami celnymi w nadchodzących miesiącach, pomimo niedawnej zmienności na rynku i umacniających się czynników ryzyka dla perspektyw wzrostu PKB - napisał w raporcie Crisafulli.
- Jednoczesny spadek kursów akcji, USD i obligacji skarbowych sugeruje, że wojna handlowa Trumpa zapoczątkowała exodus z amerykańskich aktywów finansowych, którego żadne negocjacje nie będą w stanie odwrócić - dodał.
Dolar również był pod presją, osiągając najniższy poziom od trzech lat, gdy zagrożenia się nasiliły. Tymczasem złoto wzrosło do rekordowych poziomów powyżej 3400 USD za uncję.
- Jedną z rzeczy, która staje się coraz bardziej oczywista, jest podstawowe napięcie między Fed a administracją - powiedział Michael Green, główny strateg Simplify Asset Management. - Jesteśmy w zasadzie w powtórce COVID. Niepewność znacząco zakłóciła handel... Myślę, że większość ludzi przewiduje, że ostatecznie pojawi się jakaś forma bodźca, która zrównoważy skutki taryfy - dodał.
"Niepewność będzie się utrzymywać przez dłuższy czas"
Zaufanie inwestorów zostało również nadszarpnięte przez brak postępu w handlu światowym. Napięcia zdawały się wzrastać z Chinami, ponieważ kraj ostrzegał inne narody, aby nie zawierały żadnych umów z USA, które mogłyby zaszkodzić Chinom.
S&P 500 spadł o ponad 8 proc. od 2 kwietnia, kiedy Trump ogłosił szereg ceł na import z innych krajów. Nasdaq stracił w tym czasie prawie 10 proc., a Dow spadł o 9 proc.
- Naprawdę myślimy o tym jako o środowisku nieskończonym pod względem kierunku... i to w szczególności dlatego, że po prostu nie wiemy, gdzie skończą taryfy - powiedział Robert Haworth, starszy strateg inwestycyjny w US Bank, w wywiadzie dla CNBC. - To rynek próbujący uzyskać jasność co do kierunku, a nie wyciągający wielu wniosków - dodał.
Haworth ocenia, że jeśli niepewność będzie się utrzymywać przez dłuższy czas - co oznacza wiele kwartałów - to stanie się to większym wyzwaniem dla zysków i podejmowania decyzji przedsiębiorstw, a widać to już było w sezonie wyników.
"To nie koniec amerykańskiej wyjątkowości"
Główny strateg inwestycyjny Oppenheimera, John Stoltzfus, nadal pozytywnie ocenia akcje.
Stoltzfus dodał, że czynnikami napędzającymi hossę, które zapewniły odporność na okresowe spadki, które miały miejsce w 2024 r. i w tym roku, są sukcesy Fed w prowadzeniu bardziej rygorystycznej polityki pieniężnej, która obniżyła tempo inflacji od marca 2022 r., czemu sprzyjała odporność wydatków konsumpcyjnych, wzrost zysków S&P 500 i wzrost zatrudnienia. Strateg wymienił jako swoje ulubione sektory: technologie informatyczne, finanse, przemysł, dobra konsumpcyjne uznaniowe i usługi komunikacyjne.
Chociaż akcje amerykańskie z pewnością mocno ucierpiały w ciągu ostatnich kilku tygodni, Trivariate Research napisał w niedzielnej notatce, że "to nie koniec amerykańskiej wyjątkowości".
- Istnieje duża i rosnąca grupa ludzi, która obecnie uważa, że rynek akcji w USA będzie gorszy od rynków akcji poza USA w przewidywalnej przyszłości, a na niedawnej kolacji CIO w Nowym Jorku nasze proamerykańskie stanowisko było w mniejszości – napisał założyciel Adam Parker.
Parker wymienił kilka przyczyn takiego poglądu, m.in.: spadek populacji USA i wzrost gospodarczy w najbliższej przyszłości, mniejszy potencjał innowacji na amerykańskich uniwersytetach, większa akomodacyjność polityki pieniężnej w Europie.
- Ale inna logika, która jest konsekwentnie stosowana, to taka, że USA są droższe, co uważamy za zabawne, ponieważ USA były droższe niż większość innych rynków przez cały czas, kiedy osiągały ogromne wyniki. Naszym zdaniem to, co się dzieje, jest typowe, a mianowicie, że krótkoterminowe wahania cen wpłynęły na nastroje - dodał Parker.
Wyniki spółek
Wyniki spółek będą uważnie obserwowane w tym tygodniu w poszukiwaniu wskazówek, jak korporacje radzą sobie z niepewnością. Swoje wyniki pokażą m.in. Tesla i Alphabet.
Akcje Netfliksa wzrosły w poniedziałek o około 1,5 proc. Netflix podał, że nadal prognozuje całoroczne przychody na poziomie od 43,5 do 44,5 mld USD.
Tesla zniżkowała w poniedziałek o 7 proc., a Nvidia straciła 6 proc. Amazon spadł o 4 proc., podobnie jak Advanced Micro Devices i Meta Platforms.
Amerykański indeks wyprzedzający koniunktury Conference Board w marcu spadł o 0,7 proc. Analitycy oczekiwali, że indeks spadnie o 0,5 proc. Miesiąc wcześniej indeks spadł o 0,2 proc., po korekcie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/JUSTIN LANE