Wskaźnik waloryzacji emerytur i rent na poziomie 3,84 procent jest niewystarczający, a gwarancja podniesienia świadczeń o nie mniej niż 50 złotych jest za niska - wskazało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Zdaniem związkowców epidemia COVID-19 sprawia, że "wzrost cen żywności staje się bardziej dotkliwy dla ubogich gospodarstw emeryckich". Negatywną opinię do projektu Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej przesłał także NSZZ "Solidarność".
Na początku listopada do uzgodnień międzyresortowych i opiniowania trafił projekt ustawy przygotowany przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Zgodnie z rządową propozycją wszystkie emerytury i renty w 2021 roku mają wzrosnąć o ustawowy wskaźnik waloryzacji, z gwarantowaną kwotą podwyżki 50 zł. Najniższe emerytury, renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renty rodzinne i renty socjalne mają być podniesione do 1250 zł, a renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy – do 937,50 zł.
Jak mogliśmy przeczytać w uzasadnieniu do projektu, przyjęcie zasady waloryzacji procentowej z gwarantowaną minimalną podwyżką na poziomie 50 zł spowoduje, że świadczenia wypłacane w kwocie poniżej 1302,08 zł miesięcznie będą podwyższone w stopniu większym, niż gdyby przeprowadzono waloryzację według obecnie funkcjonujących zasad.
Koronawirus a sytuacja emerytów
Projekt ustawy negatywnie zaopiniowało Prezydium Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". "Istnieje realna obawa, że z uwagi na postępujący proces inflacji wskazanie elementu waloryzacji kwotowej w wysokości określonej w projekcie pozostanie tylko elementem wizerunkowym, bez realnego wpływu na wysokość najniższych świadczeń emerytalno-rentowych" - czytamy w piśmie Solidarności.
Prezydium zwróciło uwagę, że pandemia COVID-19 w największym stopniu dotyka osoby starsze. "Efektem tego jest obserwowany znaczący wzrost wydatków gospodarstw emerytów i rencistów na leki, materiały medyczne i świadczenia zdrowotne, których dostępność jest w obecnej, nadzwyczajnej sytuacji bardzo ograniczona, stąd w roku 2021 w najtrudniejszej sytuacji znajdą się osoby osiągające najniższe świadczenia emerytalno-rentowe. Już w chwili obecnej dostęp do wielu usług publicznych jest mocno ograniczony" - wyjaśniono.
W związku z tym NSZZ "Solidarność" postuluje podniesienie kwotowego elementu waloryzacji z 50 zł do nie niższej wysokości niż 100 zł - podniesienie wysokości najniższej emerytury oraz renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy do wysokości 1300 zł i proporcjonalnie do 975 zł najniższej renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy.
"Waloryzacja kwotowa w wysokości nie niższej niż 100 zł oraz podniesienie najniższej emerytury do 1300 zł wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społecznym w okresie przedłużającego się stanu epidemii COVID-19 i pozwala zapewnić bezpieczeństwo socjalne gospodarstw emeryckich" - podkreślono.
"Wskaźnik waloryzacji jest niewystarczający"
Swoje uwagi do projektu zgłosiło także Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. W ocenie OPZZ "wskaźnik waloryzacji na poziomie 3,84 procent jest niewystarczający, a gwarancja podniesienia świadczeń o nie mniej niż 50 zł jest za niska".
Jak wskazano, "epidemia COVID-19 sprawia, że wzrost cen żywności staje się bardziej dotkliwy dla ubogich gospodarstw emeryckich". Dlatego - według OPZZ - "obowiązkiem rządu jest zapewnienie elementarnego finansowego bezpieczeństwa obywateli, szczególnie grup najbardziej zagrożonych ubóstwem i wykluczeniem, do których należą emeryci i renciści".
W ocenie OPZZ należy zagwarantować minimalną kwotę podwyżki świadczeń w wysokości nie o minimum 80 zł, lecz co najmniej o 130 zł. "Kwota ta jest uzasadniona wysokością minimum socjalnego (wyznaczającego dolną granicę godziwego poziomu życia) dla jednoosobowych gospodarstw emerytów, która wedle dostępnych danych wynosi 1191,40 zł" - wyjaśniono.
OPZZ zwróciło uwagę, że "w przypadku ustanowienia przez rząd emerytury minimalnej w 2021 roku na poziomie 1250 zł oraz wprowadzenia gwarantowanej minimalnej kwoty podwyżki na poziomie 130 zł najniższe świadczenia wzrosną do 1380 zł, co będzie stanowiło kwotę bardzo zbliżoną do minimum socjalnego - 1192 zł netto". "W ocenie OPZZ zagwarantowanie minimalnej kwoty podwyżki w wysokości 50 zł będzie akceptowalne jedynie w przypadku ustanowienia minimalnej emerytury na poziomie 1330 zł brutto" - dodano.
Na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawiła się także opinia Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Zdaniem przewodniczącej PZERiI propozycje zawarte w opiniowanym projekcie ustawy nie w pełni spełniają oczekiwania. Jak wskazała, kwota 50 złotych nieznacznie tylko przewyższa kwotę "procentową". "W istocie więc waloryzacja 2021 będzie miała charakter procentowy, nie uwzględniający szczególnych potrzeb osób starszych znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji" - czytamy.
Przewodnicząca PZERiI uważa, że minimalna gwarantowana wysokość waloryzacji w roku 2021 powinna być określona co najmniej na poziomie tegorocznej, czyli 70 zł. W jej ocenie "pozwoli to podnieść świadczenia znacznie większej grupy emerytów, a zwłaszcza emerytek, adekwatnie do rosnących kosztów utrzymania i realnych potrzeb tej grupy społecznej".
Ministerstwo odpowiada
Do powyższych opinii odnieśli się przedstawiciele Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej. Nie wskazali oni, czy dojdzie do zmiany wskaźnika waloryzacji, ani wysokości gwarantowanej podwyżki.
Zapewnili jednak, że "podejmowane przez resort rodziny i polityki społecznej działania ukierunkowane są na poprawę sytuacji finansowej emerytów i rencistów, w tym w szczególności świadczeniobiorców pobierających niskie emerytury i renty". Wskazano przy tym m.in. na wprowadzenie do systemu ubezpieczeń społecznych tak zwanych trzynastych emerytur.
Przedstawiciele resortu podkreślili, że "w roku bieżącym niewątpliwie na kształt podejmowanych decyzji, również w zakresie waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych, ma pandemia". "Podejmowane w związku z tym stanem działania, konieczność wprowadzenia lockdownu dla gospodarki i potrzeba zastosowania działań osłonowych - niekorzystnie wpływają na sytuację polskich finansów publicznych, jednakże są niezbędne zarówno dla ochrony miejsc pracy, jak i dla zapewnienie bezpieczeństwa finansowego obywateli (również emerytów i rencistów) i firm" - czytamy.
Dodano, że "koszty związane z obecną sytuacją gospodarczą rząd stara się rozkładać w sposób solidarny i adekwatny do możliwości". "Wykonywane jest to z dbałością o bezpieczeństwo wszystkich sfer życia społecznego i gospodarczego w Polsce" - zapewnili przedstawiciele MRiPS.
Na ten temat na początku listopada mówiła również sama minister rodziny Marlena Maląg.
- Sytuacja w kraju w związku z pandemią jest wyjątkowa, dodatkowo przyszłoroczny wskaźnik waloryzacji emerytur i rent będzie znany dopiero w lutym 2021 roku. W związku z tym w naszym projekcie przewidujemy rozwiązanie na wypadek, gdyby ten ogłoszony w lutym przyszłego roku wskaźnik waloryzacji okazał się wyższy niż 104,16 procent, który to wskaźnik zapewnia, przy świadczeniach najniższych, wzrost o gwarantowaną kwotę 50 złotych - wyjaśniła minister Maląg.
Coroczna waloryzacja
Emerytury i renty podlegają corocznie waloryzacji od 1 marca. Polega ona na pomnożeniu kwoty świadczenia i podstawy jego wymiaru przez wskaźnik waloryzacji. W 2020 r. wskaźnik ten wyniósł 103,56 proc. Od marca tego roku najniższe emerytury, renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renty rodzinne i renty socjalne wzrosły do 1200 zł brutto, a renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy – do 900 zł brutto.
Wskaźnik waloryzacji to średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w poprzednim roku kalendarzowym zwiększony o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock