Na początku ubiegłorocznych wakacji za euro płaciliśmy 4,40 złotego, teraz nieco ponad 4,25. Od ponad roku kurs nie był tak korzystny. Czy warto teraz wymienić złotówki? - To może być optymalny moment - mówi w rozmowie z tvn24bis.pl Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.
- Kurs euro jest niższy niż na starcie poprzednich wakacji, gdy sięgał nawet 4,40 zł. Jeśli spojrzymy na ostatnich parę lat, to euro jest stosunkowo tanie - podkreślił Lipka.
Zdaniem eksperta na pewno warto zastanowić się nad kupnem tej waluty.
- To może być optymalny moment, jeśli ktoś ma potrzeby walutowe albo związane z wyjazdami, albo z inwestycjami, by w tym momencie zrealizować część tego zapotrzebowania i kupić euro - stwierdził.
Dodał jednak, że rynek walutowy jest "bardzo zmienny i dlatego warto te zakupy podzielić na części".
- By jeszcze mieć później szansę, by dokupić po niższym kursie lub ograniczyć ryzyko, że finalny koszt zakupu będzie stosunkowo wysoki - zaznaczył.
Przyczyny
Lipka wyjaśnił również przyczyny coraz lepszej sytuacji polskiego złotego w stosunku do euro. Jednym z powodów są spadające koszty kredytów w USA, gdzie możliwa jest również obniżka stóp procentowych. Ponadto, wpływ ma też słabsza koniunktura w strefie euro, gdzie "rozważa się skup przez bank centralny obligacji skarbowych oraz być może dalsze obniżenie stóp procentowych poniżej zera".
Z kolei w Polsce "dyskusji na temat obniżania stóp nie ma, bo mamy dobrą koniunkturę, silny wzrost gospodarczy i będziemy mieli kolejny pakiet stymulujący - zastrzyk fiskalny w postaci 500 plus". Ponadto, "inflacja będzie blisko celu banku centralnego po ostatnich wzrostach".
- To są optymalne warunki, by kapitał zagraniczny wpływał do takich krajów jak Polska, bo różnica w rynkowych stopach procentowych powiększa się na korzyść państw rozwijających się względem tych rozwiniętych. I to są powody, dlaczego złoty się umacnia, tak jak i waluty niektórych krajów rozwijających się w Ameryce Łacińskiej i Azji - zauważył Lipka.
Ważne gdzie
Zdaniem głównego analityk Expandera Jarosława Sadowskiego, większe znaczenie ma to, gdzie wymieniamy pieniądze. - Nigdy nie wiadomo czy kurs spadnie, czy wzrośnie, natomiast mamy wpływ na to, gdzie wymieniamy walutę - podkreślił.
- Przy standardowych wyjazdach z biurem podróży, gdzie potrzebujemy niewielką kwotę na pamiątki to nie ma większego znaczenia, czy euro jest za 4,20 czy 4,35 zł. To nie są na tyle duże różnice, by się tym problemem zajmować. Jeśli potrzebujemy, to kupmy - zwłaszcza, że kurs jest trochę niższy - stwierdził Sadowski.
Według eksperta najważniejsze jest znalezienie "dobrego kantoru z dobrym kursem". - Różnice czasem mogą być bardzo duże, zwłaszcza w porównaniu z popularnymi miejscami turystycznymi czy lotniskiem, gdzie kursy potrafią być bardzo nieatrakcyjne - zauważył.
Analityk poleca kantory internetowe, rachunki walutowe oraz zabranie karty walutowej na wakacje.
- Na wakacjach dobrze mieć niewielką kwotę w gotówce, bo nie wszędzie można płacić kartą. Warto jednak mieć kartę i ewentualnie na miejscu płacić lub skorzystać z bankomatu, bo jest to bezpieczniejsze - powiedział Sadowski.
O bezpiecznych płatnościach za granicą mówił w poniedziałek w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Wojciech Wrzesień, ekspert NASK, państwowego instytutu badawczego nadzorowanego przez Ministerstwo Cyfryzacji.
Autor: Krzysztof Krzykowski / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock, stooq.pl