Przełom kwietnia i maja to kluczowy okres dla frankowiczów - zauważyła mec. Izabela Libera, specjalizująca się w obsłudze kredytobiorców pokrzywdzonych przez banki. W najbliższy czwartek planowane jest ogłoszenie wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Tymczasem rezerwy na ryzyka prawne dotyczące kredytów walutowych zwiększył Bank Ochrony Środowiska.
Zarząd Banku Ochrony Środowiska podjął decyzję o zwiększeniu rezerw na ryzyka prawne dotyczące walutowych kredytów hipotecznych. Łącznie rezerwy na ten cel wynoszą 399 mln zł.
"Na decyzję o zwiększeniu dotychczasowej puli rezerw na ten cel miał wpływ przede wszystkim utrzymujący się obecnie niekorzystny dla banków trend w rozstrzygnięciach sądów" - czytamy w uzasadnieniu.
Jak wyjaśniono, "rezerwa została utworzona na podstawie kalkulacji straty finansowej uwzględniającej scenariusze prawdopodobnych prawomocnych rozstrzygnięć sporów przez sąd". Wcześniej rezerwę frankową zwiększył Bank Millennium.
Tymczasem w ubiegłym tygodniu akcjonariusze PKO Banku Polskiego zdecydowali o utworzeniu funduszu na pokrycie strat związanych z ugodami w sprawie kredytów walutowych. Jego wielkość to 6,7 miliarda złotych.
Kluczowe dwa tygodnie
Przedstawiciele BOŚ zwrócili uwagę, że na 11 maja 2021 roku planowa jest rozprawa Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, która ma rozstrzygnąć zagadnienia prawne dotyczące kredytów walutowych i rozliczeń między bankami a kredytobiorcami. "Przyjmuje się, że stanowisko wyrażone przez Sąd Najwyższy ukształtuje kierunki orzecznictwa sądów powszechnych" - wskazali.
Wcześniej, bo już w najbliższy czwartek 29 kwietnia planowane jest ogłoszenie wyroku TSUE w sprawie C-19/20 zainicjowanej pytaniem prejudycjalnym Sądu Okręgowego w Gdańsku.
- Atmosfera sporu przed kluczowymi decyzjami Sądu Najwyższego i TSUE jest bardzo gorąca, dobrze jednak, że SN zdecydował się poczekać na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości, który jak dotąd, zawsze stawał po stronie konsumenta. Jednocześnie wyrok TSUE może być kolejnym uderzeniem w wiarygodność banków i ich uprzywilejowaną pozycję, którą bezpowrotnie utraciły - oceniła mec. Izabela Libera, specjalizująca się w obsłudze kredytobiorców pokrzywdzonych przez banki.
Libera przypomniała, że pierwotnie posiedzenie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego w sprawie zagadnień prawnych dotyczących kredytów denominowanych i indeksowanych w walutach obcych miało się odbyć 25 marca. Później przełożono je na 13 kwietnia, by ostatecznie ustalić termin posiedzenia na 11 maja.
W międzyczasie - bo 15 kwietnia - ci sami sędziowie, tyle że w okrojonym składzie, mieli podjąć uchwałę w sprawie pytań zadanych przez Rzecznika Finansowego (RF), dotyczących sposobu rozliczeń pomiędzy stronami po unieważnieniu umowy kredytowej. Również posiedzenie w tej sprawie zostało przeniesione - na dzień 7 maja.
Wyrok TSUE
Zdaniem Libery w tej sytuacji na pierwszy plan wysuwa się data 29 kwietnia 2021 roku. - Wyrok TSUE w sprawie C-19/20 może tworzyć istotny kontekst dla ewentualnych odpowiedzi na niektóre spośród pytań, do których ma odnieść się Sąd Najwyższy - zauważyła.
- Wśród pytań zadanych przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, na które ma udzielić odpowiedzi Trybunał Sprawiedliwości, najważniejsze są te, od jakiej daty należy liczyć termin przedawnienia roszczeń banku o zwrot kapitału (od daty wypłaty kredytu, czy też od dnia zakwestionowania ważności umowy przez kredytobiorcę, lub też od daty ogłoszenia wyroku - red.), oraz czy bankowi należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału - wskazała Izabela Libera.
W jej ocenie, "jeśli chodzi o pierwsze z pytań, możliwe jest przyjęcie kilku terminów początkowych biegu terminu przedawnienia". - Może to być na przykład moment zakwestionowania umowy przez kredytobiorcę, lub też data ogłoszenia wyroku potwierdzającego nieważność umowy. Jeśli jednak TSUE przyjmie, że początek biegu przedawnienia stanowi data wypłaty kredytu, to zdecydowana większość roszczeń banków ulegnie przedawnieniu - wyjaśniła mecenas.
Jak zauważyła, udzielając odpowiedzi na pytanie dotyczące wynagrodzenia za korzystanie z kapitału TSUE będzie musiał wziąć pod uwagę przede wszystkim treść Dyrektywy UE 93/13 o ochronie praw konsumentów, z której wynika, że sankcje za stosowanie klauzul niedozwolonych prowadzące do nieważności umowy powinny mieć efekt odstraszający i zniechęcający banki do dalszych naruszeń w przyszłości. W ocenie Libery przyznanie bankom prawa do żądania od kredytobiorców wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, czyli w praktyce po prostu odsetek, zniweczyłoby ten efekt.
Zdaniem Izabeli Libery wyrok TSUE będzie również odnosił się do kwestii dotyczących stwierdzenia przez sąd nieuczciwości postanowienia umownego, jeśli zostało ono zmienione aneksem, oraz czy uchwalenie ustawy antyspreadowej może skutkować tym, że sąd nie będzie miał obowiązku stwierdzenia nieuczciwego charakteru postanowienia umownego.
"Jest szansa na ujednolicenie stanowiska polskich sądów"
- Po ogłoszeniu decyzji dotyczącej przesunięcia posiedzenia całej Izby Cywilnej SN, jak i składu siedmioosobowego, widać, że jest szansa na ujednolicenie stanowiska polskich sądów w duchu prawa unijnego. Biorąc zaś pod uwagę, że jak dotąd TSUE wielokrotnie opowiadał się za takim stosowaniem prawa krajowego, aby w maksymalny sposób chroniło ono konsumenta, można mieć nadzieję, że kwiecień i maj będą bardzo ważne dla sytuacji frankowiczów - uważa Libera.
- Nie sposób nie zauważyć również, że przed kluczowymi datami atmosfera sporu wokół kredytów frankowych stała się niezwykle gorąca. W spór medialny zaangażowano największe autorytety, a szumnie zapowiadana akcja przygotowania ugodowych rozwiązań, jakie miały proponować banki została zamrożona. Świadczyć to może o zbliżającym się kolejnym przełomie - tym razem ostatecznym - w zakresie rozstrzygania tzw. spraw frankowych - oceniła mecenas.
Z informacji przekazanych przez Izabelę Liberę wynika, że w Polsce udzielono około 700 tys. kredytów frankowych. Według Komisji Nadzoru Finansowego w 2020 roku łączna suma zobowiązań z tego tytułu wynosiła ok. 100 mld zł. Na koniec grudnia 2019 roku zgodnie z danymi BIK nadal aktywnych było 451,63 tys. umów. Tylko w ciągu dwóch lat (2017–2019) ich liczba spadła o 13,3 procent.
Propozycja KNF
Pod koniec 2020 roku przewodniczący KNF Jacek Jastrzębski zaproponował bankom, by przedstawiły klientom atrakcyjne dla nich warunki ugód, które byłyby realną alternatywą do ścieżki sądowej. Według sugestii szefa KNF klienci mogliby się rozliczać z bankami tak, jak gdyby ich kredyty od początku były kredytami złotowymi, oprocentowanymi według odpowiedniej stopy WIBOR powiększonej o marżę.
W odpowiedzi na propozycję przewodniczącego KNF powstał międzybankowy zespół z udziałem UKNF i większości banków, które posiadają w portfelu walutowe kredyty mieszkaniowe, i przy zaangażowaniu Związku Banków Polskich.
Rzecznik Finansowy radził wcześniej konsumentom, by poczekali na stanowisko Sądu Najwyższego i dopiero w tym świetle oceniali konkretne propozycje ugodowe składane im przez banki.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock