W Polsce planowany jest pierwszy pilotażowy program bezwarunkowego dochodu podstawowego. O idei i założeniach projektu w programie "Tak jest" na antenie TVN24 dyskutowali doktor Maciej Szlinder, który jest członkiem grupy przygotowującej eksperyment, oraz Ryszard Petru z Instytutu Myśli Liberalnej.
Eksperyment z wypłacaniem bezwarunkowego dochodu podstawowego ma potrwać dwa lata i polegać na wypłacaniu 1300 złotych miesięcznie grupie co najmniej pięciu tysięcy mieszkańców północnych gmin, leżących przy granicy z Rosją. Bezwarunkowy dochód podstawowy to idea, która zakłada przyznanie obywatelom stałego wynagrodzenia - bez żadnych zastrzeżeń, niezależnie od tego, czy obywatel podejmuje pracę. Nieważny również jest status społeczny osób - czy są ubogie, czy są bogate.
Na czym ma polegać eksperyment?
W przygotowującej eksperyment grupie biorą udział naukowcy i absolwenci Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu - dr Maciej Szlinder, dr Mariusz Baranowski i prof. Piotr Jabkowski.
- Chcemy zbadać, jak ludzie reagują w sytuacjach, gdy rzeczywiście mają zapewnione bezpieczeństwo ekonomiczne - mówił w programie "Tak jest" Maciej Szlinder, prezes Polskiej Sieci Dochodu Podstawowego.
- Chcemy sprawdzić, czy tak jak w innych eksperymentach z dochodem podstawowym - choćby w Indiach - jest tak, że także tutaj będzie widać wyższą aktywność ekonomiczną, wyższą aktywność społeczną, czy ludzie będą zdrowsi, bardziej zadowoleni, czy wyniki edukacyjne będą lepsze, czy także kooperacja i zaufanie społeczne wzrosną - tłumaczył gość TVN24.
Dodał, że "te wszystkie elementy były w realnych badaniach - w Indiach w programie pilotażowym 10 lat temu, w najlepszym eksperymencie, który został w ten sposób przeprowadzony". - Inne eksperymenty także pokazują pozytywne efekty. Fiński eksperyment, który został niedawno przeprowadzony, ma dużo wad, ale także pokazał, że ludzie nie rezygnowali z pracy, byli raczej bardziej aktywni ekonomicznie, mniej odczuwali stres, byli zadowoleni ze swojego życia - podkreślał Szlinder.
Polski eksperyment ma przeprowadzić Stowarzyszenie Warmińsko-Mazurskich Gmin Pogranicza. Ma on się odbyć w północnych gminach, leżących przy granicy z Rosją. Kto ma dostać bezwarunkowy dochód gwarantowany?
- Zależy od wersji eksperymentu. W wersji maksymalnej chcielibyśmy, by wszyscy mieszkańcy w wieku produkcyjnym z tych gmin otrzymywali pieniądze. To jest już 31 tysięcy osób, więc kwota jest duża. W wersji minimalnej musimy wybrać jakieś części (społeczności - red.), też zamknięte terytorialnie - wyjaśnił.
Dodał, że nie ma kryterium dochodowego. - Terytorialnie jest to ograniczone dlatego, że chcemy zmodelować, jak wyglądałoby społeczeństwo, w którym wszyscy dostają (dochód podstawowy - red.) - powiedział Szlinder.
Skąd wziąć na to środki?
Na kwestię finansowania bezwarunkowego dochodu podstawowego zwracał uwagę Ryszard Petru. - Załóżmy, że to jest 1300 złotych dla każdego. Bez względu na to, czy jest bogaty, czy biedny. Odpowiedzmy sobie na pytanie, ile my musimy wyłożyć pieniędzy dodatkowo na te 1300. (...) Musimy się wszyscy opodatkować dokładnie w tej samej wysokości, którą potem wypłacimy. Jeżeli mówimy o wszystkich Polakach, to generalnie wszyscy pracujący muszą się opodatkować w wysokości co najmniej tej kwoty, którą potem chcemy wypłacać - powiedział Petru.
Mówił, że "były dwa kraje, w których to zostało wprowadzone. To były Iran i Mongolia", ale "zostało to wycofane". - Bardzo ciekawe badanie Banku Światowego (pokazało - red.), nie mówiąc wyłącznie o kwestii kosztów, ale że tam, gdzie jest ten minimalny dochód oferowany, jest to dużo mniej skuteczna walka z ubóstwem, niż tam, gdzie nie jest oferowany (...) W ramach testu wyszło w większości krajów, że nie redukuje ubóstwa w takiej skali, jak programy, które są skierowane - zaznaczył.
Stwierdził też, że "w wyniku nadmiaru pieniądza na rynku mamy dzisiaj inflację".
Szlinder odparł, że 1300 złotych na bezwarunkowy dochód gwarantowany "można zebrać na bardzo wiele sposobów". - Źródeł finansowania w sferze krajowej można szukać w podatkach, ale to nie jest tak, że te podatki równo są rozdzielone. To jest element pewnej redystrybucji - od osób lepiej zarabiających do osób gorzej zarabiających. To coś, co wspiera konsumpcję, wspiera inwestycje, napędza wzrost gospodarczy - powiedział.
Dodał, że "to nie jest jedyne źródło finansowania". - Można myśleć o bezpośredniej kreacji pieniądza, czyli o tym, co każde suwerenne państwo posiadające własną walutę może robić. Można przy wprowadzaniu pozwolić sobie na większy deficyt czy dług publiczny właśnie dlatego, że dochód podstawowy działa prowzrostowo - stymuluje gospodarkę do tego, żeby potem były wyższe inwestycje, dzięki temu wyższe zwroty do budżetu. Więc jest wiele sposobów, żeby sfinansować ten program - stwierdził Szlinder.
Bezwarunkowy dochód podstawowy a Polska
W lutym 2021 roku Polski Instytut Ekonomiczny zaprezentował raport "Dochód podstawowy. Nowy pomysł na państwo opiekuńcze?".
Z badań wynika, że 87 proc. Polaków nie wie, co zawiera się w pojęciu BDP, ale 51 proc. co do zasady popiera jego wprowadzenie. Z kolei 73 proc. zadeklarowało, że nie rzuciłoby pracy po wprowadzeniu świadczenia. Jednak już tylko 22 proc. respondentów stwierdziło, że inni kontynuowaliby pracę, gdyby BDP obowiązywał.
Eksperci wyliczyli również, jaki byłby roczny koszt wprowadzenia bezwarunkowego dochodu podstawowego w Polsce. Przyjmując wariant minimum socjalnego dla 2019 roku i wypłaty takiego świadczenia dla osób w wieku produkcyjnym na poziomie 1200 złotych oraz 600 zł miesięcznie dla dzieci, byłoby to 376 miliardów zł. A tylko w 2018 roku koszty poniesione na świadczenia socjalne (renty, emerytury, pomoc społeczną) wynosiły 343 miliardy zł.
Inne kraje
Na testowanie takiego rozwiązania zdecydowały się wcześniej inne kraje. 1 czerwca 2021 roku program z bezwarunkowym dochodem podstawowym rozpoczął się w Niemczech. 122 osoby wybrane spośród ponad dwóch milionów przez trzy lata mają dostawać co miesiąc 1200 euro.
Wcześniej eksperymentowali też Finowie – dwuletni program uruchomiono w 2017 roku. Uczestniczyło w nim dwa tysiące osób, które co miesiąc otrzymywały 560 euro.
Z kolei Szwajcarzy odrzucili w referendum w 2016 roku wprowadzenie dochodu gwarantowanego dla każdego mieszkańca w wysokości 2,5 tysiąca franków szwajcarskich oraz 625 franków dla dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock