Warszawskie indeksy i polska waluta na rekordowych poziomach. W czwartek WIG20 zakończył dzień na najwyższym poziomie od września 2008 roku, a złoty - od grudnia 2009 roku.
Ostatnia sesja przed świętami skończyła się zaskakującym i skutecznym atakiem na nowe szczyty hossy. Mimo powszechnych obaw o trend wzrostowy, wzrosty trwają w najlepsze i w tym braku wiary jest ich największa siła, uważają analitycy. - Choć do środy sytuacja na GPW bynajmniej nie skłaniała do optymizmu, to jednak dzień po zakończeniu pierwszego kwartału indeksy giełdowe wystrzeliły w górę - ocenił analityk Open Finance, Emil Szweda. Indeks WIG20 po wzroście o 2,28 proc. zamknął się na poziomie 2.552,5 pkt. Ostatni raz tak wysoko znajdował się na początku września 2008 roku - przed upadkiem Lehman Bros. - Zwyżka na GPW została potwierdzona obrotami, które okazały się nieco wyższe niż dzień wcześniej, choć wciąż zbyt małe by uznać, że w zakupy zaangażowany jest naprawdę duży kapitał. Niemniej trend wzrostowy został kolejny raz potwierdzony mimo istniejących obaw o zasadność wzrostu cen akcji - zaznaczył analityk Open Finance. Obroty na całym rynku wyniosły 1,81 mld zł.
Złoty dobry na euro-kłopoty
Czwartek był też bardzo dobrym dniem dla złotego. W stosunku do euro jest on najmocniejszy od grudnia ub.r. Euro w czwartek po południu kosztowało 3,84 zł. Według analityków, umocnienie naszej waluty wynika głównie z ogólnego osłabienia euro i lepszej oceny polskiej gospodarki od innych krajów regionu.
- Jeśli porównamy sytuację Polski i innych krajów UE, to jesteśmy mniejszym złem - PKB na plusie, zadłużenie 49,9 proc. PKB - jeszcze nie takie złe w porównaniu innymi krajami, rynek płynniejszy niż węgierski czy czeski - wylicza powody umocnienia Marek Rogalski z Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska. Według niego nie można jednak określić dokładnie jak długo może trwać umacnianie złotego.
Źródło: PAP, ISB
Źródło zdjęcia głównego: TVN24