Na giełdzie nie ma już Barlinka, Zelmera, a wkrótce zniknie Bakalland. Właściciele części firm wolą robić biznes z dala od czujnych oczu analityków i mniejszościowych inwestorów – informuje sobotnia "Gazeta Wyborcza".
Za każdym razem to nowy albo większościowy akcjonariusz decydował o wykupie akcji i usunięciu spółki z parkietu.
Dlaczego szefowie spółek nie chcą, by ich firmy były notowane na giełdzie? Zwykle dla własnej wygody - podkreśla gazeta.
Wygodny ruch
Władze spółek, które nie są już na giełdzie, nie muszą świecić oczami przed innymi współwłaścicielami, którzy kupili spore pakiety akcji.
Ale prywatny właściciel może też okazać się "zabójcą kosztów", który będzie zwalniać i ciąć pensje na potęgę.
Autor: rf/mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24