Strona rosyjska nie przejawia oznak gotowości do kompromisu w sprawie zarządzania polskim odcinkiem gazociągu Jamał-Europa i opłat za tranzyt gazu przez terytorium Polski - informuje w czwartek dziennik "Kommiersant".
Ta związana z koncernem gazowym Gazprom gazeta podkreśla, że Rosja "ma instrument nacisku na Polskę - przez dodatkowe dostawy w zbliżającym się sezonie zimowym".
W ocenie "Kommiersanta", "Polska, w ślad za krajami bałtyckimi, chce odsunąć Gazprom od zarządzania jego gazociągiem przebiegającym przez polskie terytorium".
Na co nie zgadza się Gazprom
Dziennik wyjaśnia, że kierując się prawem europejskim, Polska proponuje przekazanie polskiego odcinka gazociągu jamalskiego o przepustowości 33 mld metrów sześciennych surowca rocznie pod kontrolę państwowego Gaz-Systemu. Gazprom - zaznacza "Kommiersant" - gotowy jest przyjąć usługi tej spółki, ale tylko jako operatora technicznego.
Rosyjska gazeta podaje, że Gaz-System pod koniec lipca złożył w polskim Urzędzie Regulacji Energetyki (URE) swój projekt porozumienia operatorskiego z EuRoPol Gazem, właścicielem 684-kilometrowego odcinka magistrali Jamał-Europa i pięciu tłoczni na terytorium Polski.
Powołując się na szefa EuRoPolGazu Mirosława Dobruta, "Kommiersant" podaje też, że przed 11 września spółka zamierza złożyć w URE swój wariant umowy. Według dziennika, Dobrut sprecyzował, że nastąpi to w przyszłym tygodniu, po rozmowach z szefem Gazprom Eksportu Aleksandrem Miedwiediewem.
"My proponujemy Polakom zawarcie umowy operatorskiej obejmującej techniczną obsługę gazociągu. Jednak Gaz-System chce w pełni zarządzać gazociągiem" - cytuje "Kommiersant" nie wymienionego z nazwiska menedżera Gazpromu.
Dostęp stron trzecich nie będzie równy
Gazeta tłumaczy, że Gaz-System zakłada, iż sam będzie zawierał umowy z dostawcami surowca przesyłanego gazociągiem jamalskim i zapewniał równy dostęp stron trzecich do tej rury. Tego właśnie wymaga unijne prawo. "Strona polska od wielu lat próbuje podnieść taryfę, a Gazprom, dla którego oznaczałoby to poważny wzrost kosztów, oponuje" - dodaje "Kommiersant".
Według dziennika, "faktycznie Gaz-System planuje pełną integrację gazociągu Jamał-Europa z systemem przesyłu gazu w Polsce z możliwością dostaw w odwrotnym kierunku, z Niemiec".
"Kommiersant" przekazuje, iż URE stoi na stanowisku, że jeśli nie będzie porozumienia na szczeblu korporacyjnym, tj. między Gaz-Systemem i EuRoPol Gazem, to obowiązek podjęcia decyzji przejdzie na polskiego regulatora.
Gazeta przywołuje również opinię rosyjskiego analityka Michaiła Korczemkina, który nie wyklucza, że budowany w Świnoujściu terminal do odbioru gazu skroplonego (LNG) może zostać podłączony do gazociągu Jamał-Europa. "Wówczas miejsca w rurze na rosyjski gaz będzie mniej" - zauważył analityk.
Kosztowny tranzyt
Spór dotyczy aneksu do porozumienia rządów Polski i Rosji w sprawie zwiększenia dostaw gazu do Polski do 10,3 mld m sześc. rocznie i wydłużenia ich do 2037 roku. Projekt umowy przygotowano po tym, gdy na początku 2009 roku surowiec przestał do Polski dostarczać rosyjsko-ukraiński pośrednik RosUkrEnergo (RUE).
Komisja Europejska wymaga, aby operator gazociągu tranzytowego, w tym przypadku gazociągu jamalskiego, był niezależny i gwarantował uczestnikom rynku równy dostęp do infrastruktury przesyłowej. Obecnie funkcję operatora pełni kontrolowana przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) oraz Gazprom spółka EuRoPol Gaz.
W projekcie aneksu do międzyrządowego porozumienia z Rosją ustalono, że na polskim odcinku gazociągu jamalskiego operatorem ma zostać, należący do Skarbu Państwa, Gaz-System. W trakcie negocjacji ustalono także, że taryfa tranzytowa dla rosyjskiego gazu będzie obliczana tak, by zapewnić roczny zysk netto EuRoPol Gazu na poziomie 21 mln zł.
Wicepremier Waldemar Pawlak omówi w poniedziałek z unijnym komisarzem ds. energii zagadnienia związane z ustalaniem taryfy za tranzyt rosyjskiego gazu przez Polskę i zarządzaniem gazociągiem, który go transportuje. Takie wątpliwości do polskiej umowy gazowej z Rosją ma KE.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24