Związkowcy z Polskiej Grupy Energetycznej domagają się rekordowych podwyżek pensji oraz długoletnich gwarancji zatrudnienia. Podobne żądania wysuwają pracownicy innych energetycznych gigantów - pisze "Rzeczpospolita".
Coroczny wzrost funduszu płac o 7 proc. ponad inflację, gwarancje zatrudnienia do 2017 r. - takie, jakich nie ma w żadnej innej branży, dodatkowe dni wolne od pracy, ekstrapremie i bonusy – to lista żądań przedstawianych przez związkowców z Polskiej Grupy Energetycznej SA. Firma jest największym producentem prądu w naszym kraju.
W koncernie trwa restrukturyzacja. Jej konsekwencją będzie zmiana układów zbiorowych, co chcą wykorzystać związkowcy.
Tymczasem zarząd PGE jednoznacznie wypowiada się w tej kwestii: żadnych nowych bonusów nie będzie, tylko te, które załogi dostały w poprzednich latach. Zanosi się więc na ostry konflikt - zauważa "Rz".
Nie tylko PGE
Tylko w 2009 r. na wynagrodzenia PGE wydała 2,85 mld zł. Analitycy, z którymi rozmawiała "Rz" zaznaczają, że gdyby kwota ta miała rosnąć co roku, tak jak chcą związkowcy, finanse grupy byłyby poważnie zagrożone.
Sytuację w PGE obserwują przedstawiciele innych spółek z branży: zwiększenie uprawnień pracowników Grupy, która zatrudnia około 40 tys. osób, byłoby sygnałem do nowych roszczeń w sektorze.
Giełdowa Enea jest bliska zakończenia negocjacji ze wsoimi pracownikami. Podwyżek domagają się też górnicy – dyskusje o zarobkach trwają w Katowickim Holdingu Węglowym, Kompanii Węglowej i Jastrzębskiej Spółce Węglowej - pisze gazeta.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24