W tym tygodniu sejmowa komisja po raz pierwszy zajmie się projektem ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE). Celem przyszłej ustawy jest wdrożenie regulacji UE, w praktyce prawo to zdefiniuje kształt polskiego sektora energii odnawialnej.
Źródła odnawialne na razie są droższe od konwencjonalnych i aby się rozwijały - trzeba je dotować. Ustawa o OZE ma m.in. kompleksowo uregulować te kwestie. Dzisiejszy system wsparcia branża OZE powszechnie uważa za nieprzystający do rozwoju technologii i zmieniającej się rzeczywistości. Od dłuższego czasu branża konsekwentnie wzywa do uchwalenia stabilnego prawa, które pozwoli jej się rozwijać.
Na wezwanie branży
Niemal przed rokiem resort gospodarki zaprezentował projekt, radykalnie zmieniający system wsparcia dla OZE, proponując wprowadzenie tzw. systemu aukcyjnego oraz odrębnych przepisów dla prosumentów - właścicieli bardzo małych instalacji produkujących energię na własne potrzeby, ale z możliwością jej odsprzedania do sieci. Rząd przyjął projekt w kwietniu 2014 r., pod koniec lipca Sejm skierował go do komisji energetyki i surowców energetycznych, która po raz pierwszy planuje zająć się nim w środę. Zgodnie z zamysłem rządu, większość przepisów ustawy miałaby obowiązywać od 2015 r. Wiceprzewodniczący komisji Tomasz Nowak ocenił, że prace w Sejmie nad projektem potrwają co najmniej dwa miesiące. Jak powiedział, komisja zacznie prace od przyjęcia wszelkiego typu uwag strony społecznej. Nie wykluczył, że będzie ich bardzo dużo, podobnie jak to było przy okazji prac nad nowelizacja Prawa energetycznego, zwaną "małym trójpakiem", ale - jego zdaniem - obejdzie się bez powołania specjalnej podkomisji. - Najpierw wysłuchamy opinii, potem przekażemy rządowi, który je zaopiniuje ze swojego punktu widzenia. Potem to przeanalizujemy i będziemy dyskutować. Myślę, że ta dyskusja w komisji zajmie dwa posiedzenia Sejmu - ocenił Nowak. Zaznaczył, że największą szansę na wprowadzenie do projektu będą miały propozycje, wokół których będzie się rysował jakiś konsensus.
Rządowe licytacje, koncesje
W systemie aukcyjnym to rząd ma decydować, ile energii odnawialnej potrzebuje - m.in. dla spełnienia celów polityki klimatycznej UE. Aukcję wygra ten, kto zaproponuje najniższą cenę. W zamian dostanie gwarancję wsparcia przez 15 lat. Cena kupowanej energii będzie waloryzowana o poziom inflacji. W pierwszym projekcie polityki energetycznej do 2050 r. MG założyło, że po 2030 r. OZE wsparcia nie będą już potrzebować. Zgodnie z projektem, aukcje będą oddzielne dla dużych i małych instalacji, minister gospodarki będzie podawał tzw. „cenę referencyjną”, czyli maksymalną, za jaką będzie można zakupić w danym roku energię z OZE.
Zielony podatek
Wspieranie źródeł odnawialnych zostanie przerzucone na konsumentów, którzy mają mieć doliczoną do rachunku "opłatę OZE", która w 2015 r. ma wynieść 2,27 zł za każdą zużytą megawatogodzinę. Ocena skutków regulacji szacuje koszt przyszłej ustawy na ok. 4 mld zł rocznie. Do działalności prosumenckiej - dla instalacji o mocy poniżej 40 kW nie będzie potrzebna koncesja ani działalność gospodarcza. Nadwyżkę energii będzie można odsprzedać do sieci za 80 proc. ceny rynkowej, ale rozliczanie będzie następować w okresie półrocznym, co - zdaniem wielu ekspertów - jest dla prosumentów korzystne.
Autor: rf / Źródło: PAP