Brak przewidywalnego systemu wsparcia - to główna przeszkoda w budowie nowych biogazowni - oceniali przedstawiciele branży biogazu Podkreślali, że większość biogazowni jest dziś nierentowna.
Przyjęta w 2010 r. przez rząd strategia rozwoju biogazu w Polsce przewiduje, że do 2020 r. w każdej polskiej gminie, posiadającej odpowiednie warunki, będzie funkcjonowała średnio jedna biogazownia wykorzystująca biomasę pochodzenia rolniczego. Ze sporządzanych kilka lat temu dla Ministerstwa Gospodarki szacunków nt. potencjału produkcji biogazu w Polsce wynikało, że przekracza on 6 mld m sześc. rocznie. Jednak w ciągu czterech lat w kraju powstało jedynie 50 biogazowni.
- Nieracjonalne argumenty przeciwników biogazowni, jak obawy przed uciążliwym zapachem czy wybuchem gazu można zbić, ale znacznie trudniej było przekonać inwestorów, w sytuacji, gdy biogazownie masowo straciły płynność finansową - mówiła Prezes Fundacji na rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa (FDPA) Monika Szymańska. Jako przyczynę kondycji finansowej biogazowni wskazywano załamanie systemu wsparcia, opartego na tzw. zielonych certyfikatach, z powodu ich nadpodaży i spadku cen.
Rolnicy niezainteresowani
Natomiast jako potencjalne zagrożenia respondenci wskazywali dokuczliwe zapachy, wzmożony transport, zagrożenie wybuchem i zmianę krajobrazu. Szymańska oceniła, że potrzebne wydaje się m.in. propagowanie idei spółdzielni energetycznych, bo w badaniach okazało się, że rolnicy nie są specjalnie zainteresowani łączeniem swoich działań w kontekście wspólnego operowania odnawialnymi źródłami energii
Właściciele funkcjonujących biogazowni podkreślali z kolei, że ich instalacje często muszą ograniczać produkcję energii z powodu nieopłacalności, mimo że przynoszą szereg innych korzyści. Wymieniali zagospodarowanie odpadów rolnych i spożywczych, wytwarzanie naturalnego nawozu, zastępującego nawozy sztuczne, ograniczanie emisji CO2, zaopatrzenie lokalnych sieci ciepłowniczych w ciepło po niskiej cenie itp.
Lepsze niż wiatraki i ogniwa słoneczne
Zdaniem Żmijewskiego biogazownie jako lokalne źródła m.in. energii elektrycznej są elementem recepty na poprawę bardzo złego w Polsce standardu zasilania w energię elektryczną na wsi. Tylko dla zahamowania pogarszania się stanu wiejskiej sieci dystrybucyjnej potrzeba 2 mld zł rocznie do 2020 r., natomiast gruntowna jej modernizacja to 20-30 mld zł do 2020 r. i drugie tyle do 2030 r. - mówił Żmijewski.
Proponowany w projekcie ustawy o OZE system wsparcia oparty o aukcje "zielonej" energii będzie dla nich niekorzystny, ponieważ biogazownie zazwyczaj nie produkują energii wyłącznie na sprzedaż, a głównie na własne potrzeby. Wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz przypomniał jednak, że proponowany system daje dodatkowe preferencje przy wsparciu dla źródeł pracujących ponad 4 tys. godzin rocznie, a więc i biogazowniom, które są niezależne od pogody, w przeciwieństwie do wiatraków czy ogniw słonecznych.
Autor: pp//gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Monika Lurie