Unijny komisarz do spraw energii Guenter Oettinger uznał, że wszystko wskazuje na to, iż polsko-rosyjskie porozumienie gazowe jest zgodne z unijnym prawem. Zastrzegł, że dopiero w czwartek Komisja Europejska będzie mogła zapoznać się ze wszystkimi dokumentami, bo wtedy przedstawiciele polskiego rządu przekażą je Brukseli.
- Generalnie można powiedzieć, iż istnieją uzasadnione podstawy [by stwierdzić - red.], że zarówno partner polski jak i rosyjski przestrzegał wszystkich zasad prawa europejskiego. Były one znane obu stronom. Zakłam, że umowa [...] również będzie zgodna z prawem europejskim - powiedział komisarz na konferencji prasowej w Brukseli.
Oettinger odniósł się w ten sposób do komunikatu Gazpromu po jego wtorkowych spotkaniach w Moskwie z prezesem Gazpromu Aleksiejem Millerem. Służby prasowe rosyjskiego koncernu poinformowały, że komisarz w imieniu Komisji Europejskiej wyraził zadowolenie z przebiegu i wyników rosyjsko-polskich rozmów o współpracy w sferze gazowej.
Komisarz zastrzegł, że ostateczną opinię KE wyrazi, kiedy zapozna się z dokumentami dotyczącymi umowy operatorskiej, która wyznacza firmę Gaz-System na zarządcę polskiego odcinka gazociągu jamalskiego. W czwartek do Brukseli przyjadą w tej sprawie wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski oraz wiceprezes Urzędu Regulacji Energetyki Marek Woszczyk. Strona polska zapewnia, że przedstawi zgodny z polskim i unijnym prawem zakres operatorstwa Gaz-Systemu.
- Jutro przed południem będziemy mieli możliwość spojrzenia na ostateczny tekst tej umowy - powiedział Oettinger. Tego samego dnia komisarz przyjeżdża do Warszawy, gdzie m.in. weźmie udział - wraz z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem - w spotkaniu przewodniczących parlamentów Państw Partnerstwa Regionalnego.
Komisja Europejska interesuje się przede wszystkim umową operatorską na zarządzanie rurociągiem jamalskim, którym przez Polską płynie rosyjski gaz do Europy Zachodniej. Bruksela dopominała się wglądu w ten dokument, chcą upewnić się, że dostęp do rury będą mieć wszystkie unijnej firmy, a nie tylko rosyjski monopolista - Gazprom.
Właśnie z tego powodu Bruksela zakwestionowała pierwszą wersję umowy, według której operatorem była firma EuRoPol Gaz, zależna od PGNiG oraz Gazpromu. Komisja Europejska wymogła, aby zarządzanie polskim odcinkiem gazociągu przekazać niezależnej firmie. Po podpisaniu umowy dopominała się wglądu w jej treść, jednak Polska konsekwentnie odmawiała, stwierdzając, iż nie ma podstaw prawnych, by KE mogła zapoznawać się z umowami handlowymi między poszczególnymi firmami. Argumentowała też, że zgodność umowy z unijnym prawem potwierdził polski Urząd Regulacji Energetyki.
Źródło: Polskie Radio, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC