Szwajcaria planuje nałożyć mniej ograniczeń dla pracowników z Unii Europejskiej - poinformował w piątek rząd. Ma to na celu złagodzenie ostrego dyplomatycznego sprzeciwu, który został wywołany przez nowe przepisów dotyczące ograniczenia emigracji.
Szwajcarzy opowiedzieli się w lutowym referendum za przywróceniem limitów dotyczących zagranicznych pracowników. Ta decyzja odbiła się szerokim echem w Europie. Eksperci podkreślali, że polityka izolacji źle wróży szwajcarskiej gospodarce. Natomiast populistyczna prawica w krajach unijnych okrzyknęła referendum rozwiązaniem modelowym dla reszty Europy.
Prawica świętuje
Liberalno-prawicowa Szwajcarska Partia Ludowa (SVP), na wniosek której odbyło się głosowanie wyliczała przed referendum, że zatłoczone pociągi, zapchane drogi, rosnące czynsze i ceny działek, utrata cennych gruntów uprawnych, presja na (obniżanie) pensji, utrata tożsamości kulturowej" to koszty przyjmowania w kraju imigrantów i zezwalania na to, by pracowali w nim cudzoziemcy mieszkający w pobliżu szwajcarskich granic. SVP zarzuca też cudzoziemcom, że odbierają autochtonom pracę, choć bezrobocie w Szwajcarii wynosi zaledwie 3,5 proc.
Ustawa określi limit emigrantów tak jak zdecydowano w referendum, ale łagodniejsze przepisy obejmą obywateli Unii Europejskiej. Ma to zredukować ewentualne kroki odwetowe, które może zastosować Bruksela, ale przede wszystkim kraje sąsiednie jak Francja i Niemcy.
Praca bez kwalifikacji
Szwajcaria wprawdzie nie należy do Unii Europejskiej, ale jako członek Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA) podpisała umowy z UE w sprawie swobodnego przepływu pracowników.
"W przeciwieństwie do obywateli państw trzecich, obywatele UE i EFTA nadal będą dopuszczani do naszego rynku pracy, nawet jeśli nie posiadają specjalistycznych kwalifikacji" - poinformował rząd w oświadczeniu, nie określając jednocześnie dokładnie jakie ograniczenia nakłada nowe prawo na obywateli UE.
Autor: ToL / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu