Tylko 90 kilometrów na liczniku. W doskonałym stanie. Znad Sekwany. Koszt to niecałe 40 tysięcy franków francuskich, czyli mniej więcej dwie przeciętne pensje. W dwóch słowach: Polonez Atou. - W 1997 roku było to we Francji najtańsze nowe auto – wyjaśnia właściciel maszyny Tomek Wena. Materiał programu "Raport" TVN Turbo.
W Polsce był Atu, we Francji – Atou. Poloneza można było kupić we francuskiej sieci sklepów Leclerc. W przeliczeniu kosztował ok. 24 000 dzisiejszych złotych. Francuz mógł kupić Poloneza za 2-3 wypłaty i kosztował 39 300 franków francuskich – te informacje zamieściło Muzeum Motoryzacji Wena w Oławie, do którego ma trafić polonez.
Jak dodano, Polska wyeksportowała do Francji 15009 sztuk FSO.
Ten konkretny egzemplarz jest fabrycznie nowy i ma przejechane tylko 90 km. - W salonie był sprzedany z przebiegiem około 30 kilometrów. We Francji "zrobiono" nim około 60 kilometrów – wyjaśnił Tomek Wena.
- Wspomaganie, elektryczne szyby to nie był standard w 1997 roku. To był szał – zachwycał się siedzący za kierownicą Poloneza Atou Witold Odrobina z TVN Turbo.
Muzeum w Oławie, w którym będzie można podziwiać pojazd, ma zostać otwarte w drugiej połowie 2022 roku.
Źródło: TVN Turbo
Źródło zdjęcia głównego: TVN Turbo