Prezydent Algierii Abdelaziz Buteflika uległ dziesiątkom tysięcy demonstrujących od dwóch tygodni na ulicach rodaków i nie będzie się ubiegał o piątą kadencję - poinformował w poniedziałek urząd prezydencki w tym kraju. Poinformowano zarazem, że zaplanowane na kwiecień wybory prezydenckie odbędą się w późniejszym terminie.
Nie poinformowano, na kiedy przełożono wybory prezydenckie.
W przesłaniu rozpowszechnionym przez agencję APS Buteflika oświadczył, że "rozumie motywację licznych współobywateli", którzy protestowali przeciwko jego kolejnej kadencji, i podkreślił, że w Algierii musi powstać nowa republika, z nowym ustrojem. "Ta nowa republika i ten nowy ustrój będą w rękach nowego pokolenia Algierek i Algierczyków" - zapowiedział.
Buteflika obiecał reformy polityczne i gospodarcze. Urząd prezydencki ogłosił ponadto, że nowa konstytucja Algierii, którą przygotuje specjalne powołane przez prezydenta gremium - "konferencja narodowa" - będzie przedmiotem referendum.
Zapowiedziano także przeprowadzenie wkrótce reorganizacji rządu. Telewizja Ennahar poinformowała, że nowym premierem został Nureddin Bedui, dotychczasowy minister spraw wewnętrznych, ds. społeczności lokalnych i zarządzania terytorialnego. Dotychczasowy premier Ahmed Ujahia złożył dymisję, gdy ogłoszono, że Buteflika nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję.
Schorowany prezydent
W poniedziałek ponad 1000 algierskich sędziów oświadczyło, że odmówi nadzorowania wyznaczonych na przyszły miesiąc wyborów prezydenckich, jeśli kandydować w nich będzie Buteflika.
W niedzielę prezydent powrócił do Algierii ze Szwajcarii, gdzie przebywał na leczeniu. Buteflika doznał w 2013 roku wylewu i od tej chwili pokazuje się publicznie bardzo rzadko.
W Algierii od końca lutego trwają antyprezydenckie demonstracje z udziałem dziesiątek tysięcy osób ze wszystkich warstw społecznych. Protestujący niezmiennie stawiali żądanie, by Buteflika - sprawujący urząd prezydenta Algierii nieprzerwanie od 1999 roku - nie ubiegał się o kolejną, piątą już kadencję. Dla protestujących jest on uosobieniem skostniałego systemu politycznego, w którym wciąż dominują weterani zakończonej w 1962 roku partyzanckiej wojny z Francją o niepodległość.
Swą sympatię dla demonstrantów zasygnalizował wcześniej szef sztabu sił zbrojnych Algierii, generał Gaed Salah. Jak podała państwowa telewizja, oświadczył on, że wojsko i naród mają wspólną wizję przyszłości. Nie wspomniał jednak o obecnych publicznych niepokojach.
Reuters informuje, że po ogłoszeniu rezygnacji z ponownego kandydowania Buteflika spotkał się z Salahem.
Autor: mm/adso/kwoj / Źródło: reuters, pap