- Im Rosja słabsza, tym mocniej licytuje - mówił Bartłomiej Sienkiewicz, były szef MSW, w programie "Świat" w TVN24 Biznes i Świat. Zaznaczył przy tym, że "zakłada, iż władze rosyjskie są racjonalne i nie są szaleńcami".
Bartłomiej Sienkiewicz, który był gościem Bartosza Węglarczyka w TVN24 BiŚ, mówił, że „bombowce, nuklearne muskuły prężone przed Zachodem i manifestacyjna bezwzględność działania" ze strony Rosji pokazują o wiele większy kryzys wewnętrzny niż Moskwa chciałaby przyznać.
Pytany o możliwe zaostrzenie sytuacji powiedział: - Zakładam, że władze rosyjskie są jednak racjonalne i że nie są szaleńcami. Dodał, że "analizując ostatnie ruchy rosyjskie, więcej w nich widać słabości i chęci porozumienia się za wszelką cenę, niż gróźb i straszenia".
"Aksamitna pętla zaciska się nad gospodarką"
Zdaniem Sienkiewicza Władimir Putin uważa, że „Krym musi zostać, a reszta jest do rozmowy”. - To, że nie można militarnie odzyskać Krymu nie oznacza, że należy się z tym faktem pogodzić w sensie prawa międzynarodowego - zaznaczył.
Według byłego ministra kluczem do sukcesu mogą okazać się sankcje. - Ta aksamitna pętla zaciska się nad gospodarką rosyjską - ocenił.
Bartłomiej Sienkiewicz wspomniał też o sankcjach wprowadzonych przez UEFA. - Europejska federacja piłki nożnej w tej sprawie zajęła niezwykle pryncypialne stanowisko i powiedziała, że jeśli kluby z Krymu będą uczestniczyły w ogólnorosyjskich rozgrywkach, to Rosyjska Federacja zostanie automatycznie wykluczona - wyjaśnił.
Autor: nsz//plw / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: tvn24