Zanim nastąpi integracja z Unią Europejską i NATO, Gruzja musi rozwinąć i umocnić swoje instytucje demokratyczne oraz "wyplenić korupcję elit" państwowych pozostałą po poprzednich rządach - powiedział przyszły gruziński minister ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Aleksi Petriaszwili.
Zaznaczył też, że "nowy gruziński rząd stawia na pragmatyzm w swych planach przystąpienia do NATO i Unii Europejskiej, które jest jego celem, a także w swych przyszłych rozmowach z Rosją".
Porządki u siebie
W wywiadzie dla hiszpańskiej agencji EFE Petriasziwli powiedział, że Gruzja będzie przygotowana do integrancji dopiero po rozwiązaniu swoich wewnętrznych problemów. - Dopiero wówczas będziemy mieli prawo powiedzieć naszym zachodnioeuropejskim partnerom, że Gruzja jest przygotowana do zajęcia godnego miejsca w Europie i we wspólnocie euroatlantyckiej - stwierdził. Petriaszwili zapowiedział też, że "przed końcem jesieni" Bidzina Iwaniszwili uda się jako premier do Brukseli, aby spotkać się z przywódcami NATO i Unii Europejskiej.
Ku normalności
Petriaszwili, 42-letni zawodowy dyplomata, przyznał w wywiadzie, że zachodni przywódcy podkreślali w rozmowach z przyszłymi gruzińskimi władzami konieczność podjęcia przez Gruzję i Rosję dialogu i zapoczątkowania procesu normalizacji dwustronnych stosunków, zerwanych wskutek wojny rosyjsko-gruzińskiej z sierpnia 2008 r.
- Ustępujący rząd nie miał ku temu warunków, ani też nie cieszył się koniecznym zaufaniem - dodał Petriaszwili.
Jednocześnie podkreślił, iż rząd, na czele którego stanie Iwaniszwili, "nie robi sobie wielkich złudzeń" i jest świadomy tego, że rozmowy z Rosją to będzie "złożony i pełen napięć proces, który jednak absolutnie musi się rozpocząć". - Jestem przekonany, że strony rosyjska i gruzińska gotowe są zmniejszyć napięcie między nami do minimum. Wielkie problemy polityczne ulegną wówczas rozwiązaniu - przewiduje członek przyszłego rządu premiera Iwaniszwilego.
Pod warunkiem
Koalicja, która odniosła zwycięstwo w wyborach parlamentarnych z 1 października, od początku jasno stawia sprawę, że nie przywróci stosunków dyplomatycznych z Rosją dopóki Moskwa utrzymywać będzie swe ambasady w Abchazji i Południowej Osetii. Oba te separatystyczne regiony Gruzji zostały uznane przez Moskwę za niepodległe państwa po wojnie z 2008 roku.
- W naszych stosunkach z Moskwą będziemy nadzwyczaj pragmatyczni, będziemy realistami. Jestem pewny, że więzy kulturalne, humanitarne i gospodarczo-handlowe mogą zostać przywrócone w bardzo krótkim czasie - oświadczył Petriaszwili.
Autor: mn\mtom / Źródło: PAP