Co najmniej czterdzieścioro dzieci jazydów zginęło podczas ataku dżihadystów w regionie administracyjnym Sindżar na północy Iraku - podał w komunikacie UNICEF. Do ataku doszło w niedzielę, 3 sierpnia.
"Według oficjalnych informacji otrzymanych przez UNICEF dzieci te, z mniejszości jazydów, zmarły bezpośrednio w wyniku przemocy, wygnania i odwodnienia w ostatnich dniach" - czytamy w komunikacie.
W niedzielę dżihadystyczne Państwo Islamskie przejęło kontrolę nad miastem Sindżar, będącym dotąd w rękach sił kurdyjskich. Leżący między granicą syryjską a Mosulem Sindżar jest jednym ze skupisk jazydów, wyznających synkretyczną religię powstałą w XII wieku z połączenia wierzeń indoirańskich, judaizmu, nestorianizmu i islamu.
Rzeka uchodźców
Przed atakiem do Sindżaru w ciągu ostatnich tygodni przybyło kilkadziesiąt tysięcy uchodźców, uciekających przed sunnickimi rebeliantami. Cześć uciekinierów to Turkmeni wyznający szyizm.
Ataki dżihadystów doprowadziły do ucieczki z domów tysięcy ludzi, według ONZ ich liczba sięga 200 tysięcy. Część uciekła w góry i pozostaje bez środków do życia. "Rodziny, które uciekły z tej strefy, potrzebują pilnie pomocy, zwłaszcza 25 tys. dzieci teraz uwięzionych w górach, w szczególności wody i urządzeń sanitarnych" - podał UNICEF.
Obrońcy praw jazydów i przywódcy tej społeczności oceniają, że istnienie tej mówiącej językiem kurdyjskim mniejszości zostało zagrożone na jej własnych terenach. Jazydzi negują istnienie grzechu, diabła i piekła, oddają za to cześć aniołom, którzy według nich sprawują władzę nad światem w imieniu Boga.
Autor: asz\mtom / Źródło: PAP