PRISM to tylko część obrazu. Najważniejsza jest elita hakerów TAO

TAO jest tajne nawet wewnątrz struktury NSAShutterstock

Tajemnice ujawnione przez Edwarda Snowdena rzuciły trochę światła na działalność zazwyczaj bardzo skrytej NSA, czyli Agencji Bezpieczeństwa Narodowego, a zwłaszcza na program PRISM. W cieniu pozostał jednak inny, jeszcze ważniejszy dla USA program o nazwie TAO. Jak pisze "Foreign Policy", ma on skupiać elitę amerykańskich hakerów, agresywnie wykradających dane z komputerów na całym świecie.

TAO jest skrótem od Tailored Access Operations, czyli w swobodnym tłumaczeniu Operacji Dostępu Na Zamówienie, co wskazuje na charakter działalności działu. Hakerzy mają włamywać się na różne komputery, działając swobodnie i bez utartego schematu.

Największe tajemnice USA

Informacje na temat TAO są bardzo skąpe. Jak pisze w artykule dla magazynu "Foreign Policy" Matthew M. Aid, dziennikarze interesujący się tą sprawą otrzymują "uprzejme, ale bardzo stanowcze" napomnienie od wysokich rangą przedstawicieli wywiadu, aby jej nie opisywali z uwagi na ryzyko zaszkodzenia bezpieczeństwu USA. Samo TAO ma być "ultratajemnicze" w już i tak bardzo skrytym NSA. Nazwa oddziału hakerów od daty jego utworzenia w 1997 roku pojawiła się w prasie tylko kilka razy.

Z racji na bardzo "delikatny" charakter swojej działalności, TAO ma być tajemnicą nawet dla większości szeregowych pracowników NSA. Biura i "imponujące" centrum operacyjne jednostki ma być schowane za pancernymi drzwiami strzeżonymi non stop przez uzbrojonych strażników, sześciocyfrowy kod dostępu i skanery tęczówki. W środku około 600 pracowników działa na trzy zmiany przez cały rok.

Niedawno na działalność TAO niedwuznacznie poskarżyli się Chińczycy. Po oskarżeniu przez USA wywiadu Pekinu o masowe ataki hakerskie na amerykańskie firmy zbrojeniowe, przedstawiciele Chin odparli, że to Amerykanie nieustannie atakują komputery w Chinach. Pekin ma mieć na to "masy dowodów". Jak zaznacza Aid, w Waszyngtonie dziennikarze nawet nie spróbował zapytać przedstawicieli Baracka Obama o te oskarżenia. Tymczasem mają one mieć w sobie dużo prawdy, dzięki działalności TAO.

Żaden komputer nie jest niedostępny

Jak twierdzi w swoim artykule Aid, powołując się na "szereg zaufanych źródeł", ukryta w NSA jednostka hakerów od początku swojego istnienia, czyli od 15 lat, nieustannie atakuje chińskie i nie tylko systemy komputerowe. Dane uzyskane przez TAO mają być jednymi z najlepszych i najbardziej wiarygodnych informacji na temat tego, co się dzieje w Chinach, w tym rozwoju broni jądrowej i kluczowych programów zbrojeniowych.

Jeden z były pracowników NSA opisuje, że ogólnie zadanie TAO jest proste. Ma zdobywać dane wywiadowcze z całego świata poprzez zdalne włamywanie się do komputerów, zabezpieczonych sieci i systemów komunikacyjnych. Amerykańscy hakerzy mają wykradać dane zapisane na dyskach, przechwytywać łączność i zostawiać po sobie elektroniczne "pluskwy" umożliwiające późniejsze "podglądanie" działalności.

Hakerzy TAO mają też tworzyć narzędzia, których będzie można na rozkaz prezydenta użyć do zaatakowania systemów komputerowych wskazanego państwa i ich zniszczenia lub sparaliżowania.

Specjalistów komputerowych siedzących w siedzibie NSA w Fort Meade wspiera też mała jednostka prawdziwych szpiegów formalnie należących do CIA. Ich zadaniem jest "działalność poza siecią", co prawdopodobnie oznacza umieszczanie pluskiew w takich miejscach, które pozwolą hakerom na dostęp nawet do zabezpieczonych sieci odciętych od internetu.

"Cudowne dziecko" wywiadu USA

Od swojego utworzenia w 1997 roku TAO miało zdobyć świetną renomę, jako jedno ze źródeł najlepszych danych wywiadowczych dostępnych dla władz USA. Według oficjalnej historii NSA, w 2007 roku ściśle tajny program przechwytywania informacji "Stumpcursor", co według Aide jest przykrywką dla TAO, miał okazać się kluczowy w zduszeniu irackiej rebelii w okolicy Bagdadu. Hakerzy mieli zdobyć dane, które doprowadziły do wyeliminowania około stu komórek "terrorystycznych" atakujących wojska amerykańskie i władze irackie.

W tym samym roku, według już nieoficjalnych informacji Aida, TAO otrzymało specjalną nagrodę i pochwałę za zdobycie kluczowych informacji na temat programu atomowego Iranu. Miały one istotnie pomóc w stwierdzeniu, czy państwo ajatollahów rzeczywiście stara się zbudować broń jądrową.

Obecnie TAO ma być uznawane za "cudowne dziecko" amerykańskiego wywiadu. - Oni docierają tam, gdzie nikt inny nie da rady - twierdzi jeden z rozmówców Aida. Rozrost jednostki i jej skuteczność ma być też problematyczna, bo nie sposób już ukrywać jej działalności. Świadczy o tym między innymi rozdrażnione oświadczenie Chińczyków o posiadaniu "masy dowodów" na agresywną działalność hakerów z USA.

Autor: mk\mtom\k / Źródło: Foreign Policy

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty: