"Potępiamy eskalację wojskową rosyjskich działań na Krymie. Działania Rosji są naruszeniem prawa międzynarodowego, zaprzeczeniem zasad. Wzywamy Rosję do deeskalacji napięcia" - napisali w oświadczeniu ambasadorowie państw NATO, którzy zebrali się na posiedzeniu Rady Północnoatlantyckiej. Sekretarz Generalny NATO Anders Fogh Rasmussen podkreślił, że Sojusz "stoi przy Ukrainie jako przy bardzo ważnym partnerze".
Posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej zakończyło się w niedzielę wieczorem, po blisko pięciu godzinach obrad. Ambasadorowie państw NATO, którzy wzięli w nim udział w związku z sytuacją na Krymie, opracowali wspólne stanowisko na temat działań militarnych Rosji na tym półwyspie.
Pierwsze nieoficjalne informacje ze źródeł dyplomatycznych w Brukseli sugerowały, że treść oświadczenia będzie raczej "miękka", bez najmocniejszych sformułowań. Ich siła miała być do końca przedmiotem negocjacji między krajami NATO. Część państw chciała tylko wyrazić "rozczarowanie" działaniami Rosji, podczas gdy inne przekonywały do konieczności ich "potępienia".
"Potępiamy"
Ostatecznie wybrano drugie, bardziej radykalne rozwiązanie. - We wspólnym oświadczeniu potępiamy eskalację wojskową rosyjskich działań na Krymie. Wyrażamy głębokie zaniepokojenie autoryzacją przez parlament rosyjski wykorzystania sił zbrojnych Rosji na terytorium Ukrainy - rozpoczął swoje wystąpienie, cytując treść dokumentu, Rasmussen.
Sekretarz Generalny NATO mówił dalej w imieniu wszystkich państw Sojuszu, że "działania wojskowe przeciwko Ukrainie ze strony Federacji Rosyjskiej są naruszeniem prawa międzynarodowego, zaprzeczeniem zasad Rady NATO-Rosja oraz Partnerstwa dla Pokoju". - Rosja musi uszanować swoje zobowiązania w ramach Karty ONZ (...) oraz ducha i zasady organizacji bezpieczeństwa i współpracy w Europie, na których opiera się pokój i jej stabilizacja - wskazywał Rasmussen.
- Wzywamy Rosję do deeskalacji napięcia. Wzywamy Rosję do poszanowania wszystkich jej zobowiązań międzynarodowych oraz do wycofania jej sił do baz wojskowych - kontynuował. NATO wzywa też Rosję do powstrzymania się od podejmowania podobnych kroków w przyszłości. i "zachęca" obie strony do tego, aby "natychmiast zaczęły poszukiwać pokojowego rozwiązania konfliktu poprzez dialog".
Ukraina - jak podkreślił Rasmussen - jest cennym partnerem dla NATO. Sojusznicy nadal będą wspierać niezależność, suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy oraz prawo Ukraińców do określania swojej przyszłości bez oddziaływania z zewnątrz. "Dzisiaj NATO jasno powiedziało, że stoimy przy Ukrainie jako przy bardzo ważnym partnerze" - dodał.
Co dalej?
Według źródeł dyplomatycznych w Brukseli na razie mało prawdopodobne jest jednak to, aby Sojusz zdecydował się na bardziej stanowcze ruchy w związku z kryzysem. Wykluczone jest na przykład zamrożenie dialogu w ramach Rady NATO-Rosja (NRC). W 2008 roku, gdy rosyjskie wojska weszły do Gruzji, NATO zdecydowało się na taki krok, który jednak nie okazał się wtedy skutecznym środkiem nacisku wobec Moskwy. Współpracę w ramach NRC wznowiono po półtora kroku.
Nie tak, jak chciała Polska
W sobotę prezydent Bronisław Komorowski mówił, że Polska podjęła decyzję o zwróceniu się do swoich sojuszników o zwołanie posiedzenia Rady Północnoatlantyckiej "na poziomie ministrów spraw zagranicznych". Część państw sojuszu była jednak temu przeciwna.
Posiedzenie Rady, wbrew oczekiwaniom Polski, nie odbywało się też w trybie art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, czego chciała także Litwa. Artykuł ten stanowi, że strony traktatu "będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron".
Rada Północnoatlantycka to najwyższy organ decyzyjny NATO. W jej skład wchodzą przedstawiciele wszystkich państw członkowskich, a obradom przewodniczy sekretarz generalny. Na forum Rady przeprowadzane są m.in. konsultacje w sprawie bezpieczeństwa.
Po posiedzeniu Rady w sprawie Ukrainy odbyło się też spotkanie komisji NATO-Ukraina.
Autor: ŁOs//kdj / Źródło: PAP, tvn24.pl