Żołnierze, wozy opancerzone, broń przeciwlotnicza i myśliwce. Chińczycy gwałtownie wzmacniają swoje siły na granicy z Birmą, po tym jak birmańskie wojsko ostrzelało i zbombardowało chińską wioskę. Birmańczycy zapewniają, że była to pomyłka, ale Chińczycy ostro reagują.
Do gwałtownego zaostrzenia sytuacji na granicy Birmy i Chin doszło w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin. Chińczycy wysłali na nią wzmocnione siły wojska, w tym broń ciężką i przeciwlotniczą. Ustanowiono też specjalne patrole powietrzne, które prowadzą myśliwce.
Incydenty na granicy
Wszystko przez walki, jakie w przygranicznych regionach prowadzi wojsko birmańskiej junty z komunistyczną partyzantką MNDAA. Przez ostatni miesiąc siła starć narasta. Birmańskie wojsko wykorzystuje artylerie i lotnictwo. Jak twierdzą Chińczycy, birmańskie samoloty „nieustannie” naruszały granicę. Na początku tygodnia na przygraniczną chińską wioskę spadło kilka pocisków artyleryjskich, które zrujnowały jeden dom, choć nikogo nie zabiły. W piątek birmański samolot miał zrzucić bombę na pole pod miastem Lincang, zabijając cztery i raniąc dziewięć osób. Chińczycy zareagowali gwałtownie, wzywając ambasadora Birmy (inaczej Myanmaru) i wysyłając wojsko na granicę. Temperaturę podnosi to, że Pekin wspiera partyzantkę, którą wojsko birmańskie próbuje zwalczać. MNDAA ma w swoich szeregach wielu etnicznych Chińczyków, zamieszkujących przygraniczne tereny Birmy.
Ostre słowa
Władze w Pekinie wezwały Birmę do „poskromienia napięcia”. - Strona birmańska musi zrozumieć powagę sytuacji i odpowiednio rozwiązać tą sytuację. Ukarać winowajców, przeprosić rodziny ofiar i wypłacić im odszkodowania oraz wytłumaczyć się - oznajmił Fan Changlong, szef Centralnej Komisji Wojskowej, sprawującej kontrolę nad chińskim wojskiem. Chiński oficjel stwierdził również, że birmańskie władze muszą „poskromić swoje wojsko”, aby podobne incydenty nie miały już miejsca. - W innym przypadku podejmiemy zdecydowane i ostateczne kroki, aby bronić życia i własności obywateli Chin - stwierdził Fan, nie precyzując jednak, co rozumie przez „zdecydowane i ostateczne” kroki. Dotychczas władze Birmy nie przejawiają zamiaru ukorzenia się. Zaprzeczyły, jakoby to ich wojsko zbombardowało Chiny i zasugerowały, że to sprawka „buntowników”, którzy dążą do zdestabilizowania sytuacji.
Autor: mk//rzw / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: RFT