- Prezydent Syrii Baszar el-Asad mógłby pozostać w tymczasowym rządzie tego kraju, lecz tylko w krótkiej perspektywie czasowej, a nie być elementem syryjskiej przyszłości na dłuższą metę - uważa brytyjski premier David Cameron, cytowany przez telewizję Sky News.
Brytyjski premier to kolejny, po Merkel i Erdoganie, przywódca, który dopuszcza udział Asada w politycznym procesie zakończenia wojny w Syrii. A jest to postulat, od lat podnoszony przez Rosję. Bardzo długo odrzucany, ale widocznie rosyjska operacja w Syrii odniosła zamierzony skutek.
Cameron na "tak"
Korespondent stacji podróżujący z Cameronem do USA powiedział, że szef brytyjskiego rządu nie wykluczył, iż Asad mógłby być elementem transformacji politycznej w Syrii, ale - jak to ujął - "jest jasne, że nie może on być częścią syryjskiej przyszłości na dłuższą metę".
Wcześniej brytyjska gazeta "Telegraph" cytowała źródło rządowe, według którego Cameron jest otwarty na utrzymanie Asada przy władzy na krótką metę w sytuacji, gdy w Syrii zostanie utworzony rząd jedności narodowej po ponad czterech latach wojny domowej.
Europejscy politycy o Asadzie
Szef francuskiego MSZ Laurent Fabius powiedział w sobotę, że prezydent Syrii Baszar el-Asad nie może odgrywać żadnej roli w przyszłej transformacji politycznej. Wyraził nadzieję, że w najbliższych dniach Rosja wyjaśni swoje zamiary wojskowe w Syrii.
W zeszłym tygodniu kanclerz Angela Merkel powiedziała, że zakończenie wojny w Syrii wymaga zaangażowania prezydenta Asada. Merkel dodała, że mierząc się z kryzysem migracyjnym, Zachód musi zająć się przyczynami, dla których tysiące ludzi decydują się opuścić własny kraj i wędrować do Europy. Krwawa wojna domowa w Syrii należy do głównych przyczyn tej ludzkiej fali i dlatego zdaniem Merkel trzeba zaprosić do rozmów znienawidzonego przez Zachód Asada.
Autor: kło//gak / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: CC BY-SA 3.0 | Syrianist