- Żądania i przeszkody stawiane przez sudański rząd mogą uniemożliwić nam kontynuowanie misji - powiedział Jean-Marie Guehenno, szef misji ONZ w Darfurze, podczas sesji Rady Bezpieczeństwa.
Pośród licznych żądań rząd w Chartumie oczekuje, że będzie informowany z uprzedzeniem o wszystkich ruchach sił ONZ. Żąda też prawa do przerwania wszelkiej komunikacji w dowolnej sytuacji.
Guehenno powiedział, że ONZ musi rozważyć, czy w takiej sytuacji w ogóle warto kontynuować misję.
Sudan zresztą nawet nie zaakceptował wciąż obecności wojsk nie-afrykańskich, ani nie przyznał ONZ terenu, który potrzebuje do założenia siedzib. Siłom pokojowym nie przyznano też pozwolenia na nocne loty.
Zagrożona misja
Kontyngent wojsk ONZ i Ligi Afrykańskiej w Sudanie liczy 26 tysięcy żołnierzy. UNAMID miał zacząć pełnić w kraju funkcje policyjne.
- Czy mamy rozpocząć rozmieszczanie wojsk, które nic nie zmienią, które nie będą miały prawa się bronić, rozmieszczanie które niesie ryzyko kompromitacji Rady Bezpieczeństwa i ONZ? - pytał Guehenno. Dodał, że żądania Sudanu stwarzają "poważne podejrzenie, co do zaangażowania rządu w misję UNAMID".
Zadaniem UNAMIDu miałoby być uspokojenie sytuacji po ponad 4 latach trwania konfliktu.
Geneza konfliktu
Starcia w Darfurze rozpoczęły się w 2003 roku, gdy zdominowany przez muzułmanów rząd w Chartumie postanowił rozprawić się z paramilitarną Sudańską Armią Wyzwolenia (SLA). W trakcie konfliktu ucierpiała przede wszystkim lokalna ludność cywilna.
Zginęło ponad 200 tys. ludzi, a ponad 2 miliony znajdują się w obozach dla uchodźców. Problemu nie rozwiązało podpisanie w zeszłym roku układu pokojowego: dokonały tego jedynie trzy walczące grupy. Pozostałe wkrótce rozpadły się na ponad 12 niezależnie działających oddziałów zbrojnych, co wręcz pogłębiło chaos.
Źródło: BBC, AP, Reuters, CNN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24