Śpiewak: decyzje zwrotowe do poprawy, to koniec reprywatyzacji

[object Object]
"Decyzje zostały wydane w sposób nielegalny, są nieważne"TVN24
wideo 2/4

- Wszystkie decyzje reprywatyzacyjne trzeba unieważnić, a procedurę zwrotową wznowić - twierdzi Jan Śpiewak. Aktywista przekonuje, że oddając nieruchomości w prywatne ręce miejscy urzędnicy nie badali wszystkich koniecznych przesłanek. Podpiera się opiniami autorytetów prawniczych. - To koniec reprywatyzacji - oświadcza.

- Mamy do czynienia z jedną z największych afer III RP, dużo większą niż Amber Gold, dorównującą albo nawet przekraczającą aferę SKOK - mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej Jan Śpiewak. Razem ze swoimi współpracownikami ze stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa (WMW) postawili mocną tezę, że większość decyzji, a być może wszystkie "zostały przyjęte z rażącym naruszeniem prawa".

Przekonywali, że trzeba je cofnąć, całą procedurę reprywatyzacji zacząć od nowa, a tym, którzy odzyskali nieruchomości niesłusznie - odebrać je.

Dekret Bieruta

Skąd te tezy? Aby dobrze zrozumieć stawiane przez Śpiewaka zarzuty, trzeba na krótko cofnąć się do 1945 roku. Zrujnowana wojną i powstaniami Warszawa to jedno wielkie gruzowisko. Władze Polski Ludowej przymierzają się do jej odbudowy. Pytanie – jak? Spłonęły tony dokumentów, tysiące ludzie zginęło lub wyjechało. Nie ma pewności, kto jest właścicielem danej parceli ani gdzie go szukać. W dodatku komuniści niechętnie patrzą na własność prywatną.

Dlatego Krajowa Rada Narodowa postanowiła uchwalić tzw. dekret Bieruta. Skutkiem jego wejścia w życie było przejęcie wszystkich gruntów leżących w granicach przedwojennej Warszawy w ręce państwa. W teorii była furtka, która umożliwiała właścicielom odzyskanie nieruchomości - musieli w ciągu sześciu miesięcy złożyć odpowiedni wniosek o przyznanie wieczystej dzierżawy. W praktyce - wszystkie były odrzucane przez władze PRL.

Dekret Bieruta działa do dziś. I na jego podstawie władze Warszawy oddają w prywatne ręce nieruchomości, których w latach 40. Polska Ludowa zwrócić nie chciała.

Trzy kluczowe przesłanki

Jak mówił na konferencji Mateusz Hebda ze stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa, aby odzyskać znacjonalizowaną dawniej nieruchomość, trzeba było spełnić trzy przesłanki. Po pierwsze - dawny właściciel musiał złożyć wspomniany już wniosek o użytkowanie wieczyste w ciągu pół roku od wejścia w życie dekretu. Po drugie - przeznaczenie nieruchomości musiało (i musi nadal) być zgodne z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.

I po trzecie - osoba składająca wniosek musiała być "w realnym posiadaniu danego gruntu". Czyli, jak tłumaczył Hebda, "być nie tylko właścicielem wpisanym do księgi wieczystej, ale faktycznie nim zarządzać mieszkać lub brać czynny udział w odbudowywaniu".

Tej ostatniej kwestii - według aktywistów - ratusz nigdy nie weryfikował.

- Miasto oprócz dwóch przesłanek powinno weryfikować, czy wnioskodawca był i faktycznie władał gruntem w momencie złożenia wniosku - powiedział Hebda. - Bardzo często spotykamy się z argumentacją, że własność wpisana w księdze wieczystej wiąże się z jej posiadaniem. Każde dziecko, każdy prawnik na pierwszy roku studiów wie, że tak nie jest. Część z nas na tej sali na pewno wynajmuje mieszkanie, znajduje się we faktycznym władztwie tego mieszkania, a nie jest jego właścicielem - tłumaczył dalej.

Miliardowe straty

Aktywiści przekonywali też, że przeanalizowali szereg wyroków Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. - We wszystkich tych wyrokach osoby sporządzające te orzeczenia mówiły wprost: przesłanka posiadania musi być badana w procesie wydawania decyzji zwrotowych. Jest jednym z trzech warunków, które trzeba uwzględnić - przekonywał działacz WMW.

- Większość, jeśli nie wszystkie decyzje wydane w Warszawie, przynajmniej w ciągu ostatnich 10 lat są nieważne i powinny być usunięte z obrotu prawnego - oświadczył Śpiewak.

- Przeanalizowaliśmy 105 decyzji zwrotowych wydanych w latach 2007-2017. Była to próba na "chybił trafił". To co odkryliśmy nas zbulwersowało. W żadnej z tych decyzji Hanna Gronkiewicz-Waltz nie badała warunku posiadania gruntu w momencie składania wniosku - podkreślił szef WMW. - Zakładając, że jedna decyzja to pięć milionów złotych, dwa tysiące wydanych decyzji razy pięć milionów złotych daje nam miliard złotych - krzyczał Śpiewak.

Aktywista ocenił także, że osoby, które od ratusza odzyskały grunt zgodnie z prawem (czyli w chwili złożenia wniosku były faktycznymi jej posiadaczami) "mogą stanowić ledwie promil. Przekonywał, że decyzje urzędu miasta "były wydawane zawsze na niekorzyść mieszkańców Warszawy, którzy odbudowali stolicę i poświęcili tysiące godzin darmowej pracy". - Dzisiaj ten nieprawdopodobny wysiłek jest prywatyzowany przez garstkę handlarzy roszczeń - stwierdził.

Decyzje zwrotowe do poprawy

Jeśli chodzi o konsekwencje działania stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa, Śpiewak powiedział, że wszystkie decyzje reprywatyzacyjne trzeba unieważnić, a procedurę wznowić. - W sytuacji, kiedy nieruchomości były zwrócone, ale nie zostały sprzedane dalej i zostały wydane z rażącym naruszeniem prawa należy je odebrać - powiedział lider stowarzyszenia.

- Na rynku reprywatyzacyjnym działa kilkanaście kancelarii prawnych. One mają na swoim koncie często po setkę nieruchomości przejętych. Tu również trzeba badać, czy nie były odzyskiwane na tak zwanych "słupów", a potem oddawane spółkom celowym. Jeśli tak było, można ją odzyskać - tłumaczył dalej Śpiewak.

Szef WMW podkreślił też, że lokatorzy, którzy zostali pokrzywdzeniu w wyniku "bezprawnych decyzji miasta" będą mieli prawo skorzystać z tzw. roszczenia odszkodowawczego.

Na koniec Śpiewak podkreślił też, że przed konferencją jego stowarzyszenie zgłosiło się do Ewy Łętowskiej z prośbą o ocenę ich doniesień. - Pani profesor potwierdziła nasze tezy - oświadczył krótko.

W celu dalszego wyjaśnienia sprawy, Wolne Miasto Warszawa złożyło wnioski do szeregu instytucji, m.in. do komisji weryfikacyjnej, Sądu Najwyższego, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, Ministerstwa Sprawiedliwości, Prokuratury Krajowej, Krajowej Rady Notarialnej oraz urzędu miasta.

Działacze liczą na rychłą ich interwencję. Na swojej stronie internetowej mają też udostępnić wniosek o unieważnienie decyzji zwrotowej, aby mogły z niego korzystać wspólnoty mieszkaniowe i poszkodowani mieszkańcy.

Odpowiedź ratusza

Urzędnicy stołecznego ratusza zwołali briefing jeszcze przed konferencją Jana Śpiewaka. O jego zarzutach wiedzieli bowiem już rano z publikacji "Dziennika Gazety Prawnej".

Piotr Rodkiewicz, dyrektor miejskiego Biura Spraw Dekretowych oświadczył, że ratusz badał wszystkie przesłanki dotyczące zwrotów nieruchomości, które można było zbadać. - Proszę pamiętać, że byli właścicieli byli rozsiani po całym świecie. Byli wywiezieni do Kazachstanu, do obozów koncentracyjnych, byli rozsiani po Polsce, znajdowali się za granicą. Dekret dopuszczał złożenie wniosku dekretowego przez pełnomocnika – powiedział.

- Ratusz, badał przesłankę posiadania, ale badał ją w sposób racjonalny. Trudno wyobrazić sobie, żeby właściciel nieruchomości kompletnie zniszczonej, będącej kupą często zaminowanego gruzu, ustawiał tam krzesełko, po prostu siedział i pilnował tej nieruchomości - argumentował Rodkiewicz.

Jego zdaniem ta przesłanka była badana, ale wtedy, kiedy można ją było badać. - Przyjmowano, badając archiwalne dokumenty, że można mówić o braku posiadania wtedy, kiedy faktycznie właściciel nie miał dostępu do tej nieruchomości, czyli nieruchomość była ogrodzona, zajęta przez Urząd Bezpieczeństwa, przez wojsko. Wówczas właściciel nie miał tego faktycznego posiadania. W innym wypadku mając na uwadze realia i okoliczności ówczesnych czasów, urząd uznawał, że to posiadanie było - powiedział dyrektor.

"Tezy nie do obrony"

Urzędnicy ratusza wzmocnili swoje stanowisko w wydanym po południu (i opublikowanym w mediach społecznościowych) oświadczeniu.

Przekonują w nim, że tezy jakoby posiadanie oznaczało fizyczne przebywanie na nieruchomości nie da się obronić. "Prowadziłoby to do absurdu, bo oznaczałoby, że jeden właściciel może posiadać tylko jedną nieruchomość" - podkreślają.

Twierdzą, że zarzuty Śpiewaka są nieprawdziwe. "Istnieją oczywiście decyzje wydane przez byłych urzędników m.st. Warszawy z naruszeniem prawa, jednak nie można przez pryzmat tych przypadków oceniać całej działalności reprywatyzacyjnej wszystkich Prezydentów i urzędników m.st. Warszawy od 1990 roku" - podsumowują.

Konferencja Piotra Rodkiewicza z Biura Spraw Dekretowych w ratuszu
Konferencja Piotra Rodkiewicza z Biura Spraw Dekretowych w ratuszuTVN24

kw/PAP/b

Pozostałe wiadomości

Uwagę funkcjonariuszy mazowieckiej Krajowej Administracji Skarbowej wzbudziła 800-kilogramowa przesyłka lotnicza z Singapuru. Zgodnie z deklaracją celną miała zawierać fosforyty, wykorzystywane do produkcji sztucznych nawozów fosforowych i mineralnych. Znaleźli w niej jednak 14 400 ampułek oraz 566 300 tabletek.

Nielegalne sterydy w przesyłce z Singapuru, są warte ponad cztery miliony

Nielegalne sterydy w przesyłce z Singapuru, są warte ponad cztery miliony

Źródło:
tvnwarszawa.,pl

Prokuratura w Płocku postawiła zarzut pedofilii lekarzowi. Zarzucono mu między innymi dopuszczenie się innej czynność seksualnej wobec małoletniej. Został tymczasowo aresztowany.

Zatrzymali lekarza w przychodni. Zarzuty i areszt

Zatrzymali lekarza w przychodni. Zarzuty i areszt

Źródło:
PAP

Tempo przyrostu jest bardzo duże, widać je wręcz gołym. Spodziewamy się, że w weekend będzie około dwóch metrów - mówi Jan Piotrowski, pełnomocnik prezydenta Warszawy do spraw Wisły, pytany o sytuację na stołecznym odcinku rzeki.

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. W ciągu ostatniej doby o 65 centymetrów

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. W ciągu ostatniej doby o 65 centymetrów

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

W ostatnie dni lata drogowcy ruszają z krótkimi remontami. Nowy asfalt zyska ulica Broniewskiego oraz aleja Komisji Edukacji Narodowej. Wyremontowany zostanie też przejazd przez tory na placu Grunwaldzkim. Kierowcy i pasażerowie komunikacji miejskiej będą musieli liczyć się z utrudnieniami.

Remonty ulic i przejazdu przez tory. Prace w trzech dzielnicach

Remonty ulic i przejazdu przez tory. Prace w trzech dzielnicach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na nagraniach ze śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej widać, jak volkswagen z impetem wjeżdża w forda, widać ludzi stojących przy rozbitych autach, porozrzucane przedmioty. Aresztowanych zostało trzech mężczyzn. Ostatni z podejrzanych, który miał spowodować wypadek - Łukasz Żak - jest poszukiwany, wystawiono za nim list gończy. Jak informowała prokuratura, w sprawie wypadku śledczy spotkali się z bezwzględnym mataczeniem i poplecznictwem.

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Fakty" TVN

Podczas gaszenia pożaru domu w miejscowości Wolkowe strażacy znaleźli spalone ciało 77-letniego mężczyzny. Z ustaleń prokuratury wynika, że to 41-letni syn zmarłego podłożył ogień. Podejrzany usłyszał zarzut zabójstwa oraz znęcania się nad ojcem.

Groził ojcu, że go zabije i spali. Prokuratura: podłożył ogień w budynku, 77-latek zginął w płomieniach

Groził ojcu, że go zabije i spali. Prokuratura: podłożył ogień w budynku, 77-latek zginął w płomieniach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kręcono w nim "Pana Tadeusza", nowi właściciele zapowiadali powstanie luksusowego hotelu. Deweloperowi przerwała prace sprawa w sądzie. Został oskarżony o uszkodzenie zabytkowego spichlerza, dziś zapadł wyrok. Sąd uniewinnił dewelopera. Prokuratura nie wyklucza apelacji.

Finał sprawy uszkodzenia zabytkowego spichlerza, deweloper uniewinniony

Finał sprawy uszkodzenia zabytkowego spichlerza, deweloper uniewinniony

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkał na szczycie Pałacu Kultury i Nauki. Sokół Franek nie żyje. Jego szczątki na jednym z dachów Pałacu znalazła grupa FalcoFans. Stowarzyszenie Na Rzecz Dzikich Zwierząt Sokół przyjrzy się sprawie.

"Żegnaj Franiu, byłeś wspaniałym ojcem". Sokół z Pałacu Kultury i Nauki znaleziony martwy

"Żegnaj Franiu, byłeś wspaniałym ojcem". Sokół z Pałacu Kultury i Nauki znaleziony martwy

Źródło:
PAP

Wyniesione przejście dla pieszych przy szkole podstawowej na Czarnomorskiej zostało rozebrane na rzecz wyspowych progów zwalniających. Mieszkańcy alarmują, że kierowcy omijają je środkiem jezdni, zamiast zwolnić przed "zebrą". Urzędnicy zapewniają, że to tymczasowa organizacja ruchu, a bezpieczne przejście zostanie przywrócone.

Rozebrali wyniesione przejście przed szkołą. "Kierowcy przyspieszają zamiast zwolnić"

Rozebrali wyniesione przejście przed szkołą. "Kierowcy przyspieszają zamiast zwolnić"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Fabryka narkotyków w niepozornym gospodarstwie sadowniczym w Grójcu. W budynku gospodarczym policjanci znaleźli prawie 150 kilogramów narkotyków. Ich czarnorynkowa wartość to kilka milionów złotych. Pięciu mężczyzn zostało zatrzymanych.

Fabryka narkotyków w gospodarstwie sadowniczym. Prawie 150 kilogramów mefedronu, amfetaminy i marihuany

Fabryka narkotyków w gospodarstwie sadowniczym. Prawie 150 kilogramów mefedronu, amfetaminy i marihuany

Źródło:
PAP

Na jednej ze stacji benzynowych w Radomiu doszło do wycieku gazu. Ewakuowanych zostało kilkadziesiąt osób. Zbiornik został uszczelniony. Są utrudnienia w ruchu.

Wyciek gazu na stacji benzynowej. Kilkadziesiąt osób ewakuowanych

Wyciek gazu na stacji benzynowej. Kilkadziesiąt osób ewakuowanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Najpierw w powiatach okalających stolicę, potem w samej Warszawie specjaliści przeprowadzą kompleksowe badania ruchu. Będą zbierać informacje o sposobach podróżowania mieszkańców metropolii, a także dane o ruchu pojazdów.

Jak podróżują mieszkańcy Warszawy i okolic? Pierwsze takie badanie od prawie dekady

Jak podróżują mieszkańcy Warszawy i okolic? Pierwsze takie badanie od prawie dekady

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zatrzymali 24-letniego mieszkańca Otwocka, który - według śledczych - zaatakował ojca metalową rurką i uciekł. Mężczyzna na trafił do aresztu na trzy miesiące, grozi mu pięć lat więzienia.

24-latek zaatakował ojca metalową rurką

24-latek zaatakował ojca metalową rurką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Patrolujący okolicę Zakroczymia (Mazowieckie) policjanci zauważyli dobrze im znanego 38-latka. Mężczyzna miał do odbycia karę siedmiu miesięcy więzienia. Ale odsiadka była mu nie w smak, dlatego na widok radiowozu, wskoczył do stawu. Chytry plan miał jeden słaby punkt - po krótkim czasie trzeba się było wynurzyć.

Na widok policjantów ukrył się w stawie

Na widok policjantów ukrył się w stawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od kilku tygodni rejon ulic Jasnej, Sienkiewicza, Złotej i Zgoda paraliżują prace budowlane. Z niedogodnościami mierzą się mieszkańcy i kierowcy. Zarząd Dróg Miejskich, wspólnie z Biurem Zarządzania Ruchem Drogowym, strażą miejską oraz policją wprowadzają zmiany w organizacji ruchu.

Budowa korkuje Śródmieście, będą zmiany w organizacji ruchu

Budowa korkuje Śródmieście, będą zmiany w organizacji ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował tymczasowy areszt wobec trzech zatrzymanych w sprawie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Ostatni z podejrzanych - Łukasz Żak - jest poszukiwany. Prokuratura poinformowała o wystawieniu za nim listu gończego. W sprawę zamieszane są jeszcze inne osoby, które miały utrudniać postępowanie.

Karany za jazdę po pijanemu, oszustwa i narkotyki. List gończy za sprawcą wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Karany za jazdę po pijanemu, oszustwa i narkotyki. List gończy za sprawcą wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

We wtorek z Warszawy wyruszył pierwszy konwój z pomocą dla powodzian. Artykuły pierwszej potrzeby zgromadzone na zbiórkach dojadą do Lądka-Zdroju, Nysy i Kłodzka. W środę w podróż wyruszy kolejny, m.in. do Głuchołazów. - Przecież trzeba pomagać. To normalny ludzki odruch - powiedziała jedna z kobiet, wspierająca zbiórkę. Zbierane są także artykuły dla zwierząt.

85 palet artykułów pierwszej potrzeby. Z Warszawy wyjechał konwój z pomocą dla powodzian

85 palet artykułów pierwszej potrzeby. Z Warszawy wyjechał konwój z pomocą dla powodzian

Źródło:
PAP

Dwóch nastolatków w środku nocy przyjechało do Ostrołęki z oddalonego o 60 kilometrów Przasnysza, aby driftować przy jednej z galerii handlowych. Jazda z poślizgiem i piskiem opon została przerwana przez miejscową drogówkę. "Drifterów" odebrali rodzice.

15-latkowie jechali 60 kilometrów, by driftować na parkingu

15-latkowie jechali 60 kilometrów, by driftować na parkingu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z mieszkań przy placu Hallera doszło do pożaru. Do akcji wkroczyli strażacy, którzy prowadzili działania z podnośnika oraz z klatki schodowej.

Dym wydobywał się z okna na ostatnim piętrze. Akcja strażaków

Dym wydobywał się z okna na ostatnim piętrze. Akcja strażaków

Źródło:
tvnwarszawa.pl