Kamera na stacji benzynowej nagrała, jak Mirosław Topyła podchodzi do lady, bierze leżące tam 50 złotych i odchodzi. Sprawą sędziego zajmował się we wtorek Sąd Najwyższy, który go uniewinnił. - Obwiniony jest osobą odpowiedzialną, introwertyczną, natomiast charakteryzującą się dużym stopniem roztargnienia – powiedziała w uzasadnieniu wtorkowego orzeczenia sędzia Agnieszka Piotrowska.
W sądzie podczas rozprawy pokazano nagranie z monitoringu.
Widać na nim, jak Topyła podchodzi do lady stacji paliw. Za chwilę obok niego pojawia się kobieta. Również podchodzi do kasy i kładzie 50 zł. Sędzia podaje ekspedientce pieniądze i bierze nie swój banknot z lady. Odchodzi na bok, a po chwili znika z kadru.
"Obwiniony jest osobą introwertyczną"
Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego jest prawomocne. - Sąd Najwyższy poczynił odmienne ustalenia faktyczne i doszedł do wniosku, że należy obwinionego uniewinnić. (...) Z dopuszczonej opinii biegłego wynika, że obwiniony jest osobą odpowiedzialną, której zależy na opinii otoczenia, nieskłonną do ryzyka, introwertyczną, natomiast charakteryzującą się dużym stopniem roztargnienia - powiedziała w uzasadnieniu wtorkowego orzeczenia sprawozdawca sprawy sędzia SN Agnieszka Piotrowska. Dodała, że opinia ta została skonfrontowana z pozostałymi dowodami, w tym zeznaniami świadków, i znalazła w nich potwierdzenie. Jak uzasadniała sędzia Piotrowska, "zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dał podstaw do przyjęcia, że doszło do realizacji znamion czynu (...), a więc, iż obwiniony działał celowo, świadomie i z zamiarem kierunkowym przywłaszczenia 50 zł na szkodę pokrzywdzonej osoby". Podkreśliła, że strona oskarżająca tego nie wykazała. Jak przypomniał SN, gdyby sędzia działał celowo, musiałby być świadomy monitoringu, gdyż sam wielokrotnie orzekał w sprawach karnych, także w sprawach o kradzieże na stacjach benzynowych, gdzie głównym z dowodów był właśnie monitoring. Na ocenę SN wpłynęło również - jak dodała sędzia Piotrowska - dotychczasowe postrzeganie sędziego i opinia o nim, jako o osobie sumiennej, wywiązującej się z obowiązków, wobec której nie formułowano wcześniej zarzutów. Dokonanie więc "w tych warunkach i w tym kontekście" - zaznaczył SN - kradzieży, którą można byłoby określić "jako zuchwałą i bezczelną, na szkodę osoby starszej, stanowiącą wręcz przykład rażącego lekceważenia porządku prawnego" mogłoby oznaczać, że sędzia "jest osobą całkowicie zdemoralizowaną". Według SN stoi to jednak w sprzeczności z całą dotychczasową nienaganną karierą zawodową sędziego, jego profilem psychologicznym i materiałem dowodowym w postaci np. zeznań świadków. Do zabrania 50 zł - według poczynionych przez sąd ustaleń - doszło "w wyniku błędu, fatalnej pomyłki".
"Nie da się wykluczyć tezy o 'automatyzmie działania'"
Przed tygodniem - po czterogodzinnej rozprawie - SN zakończył rozpoznawanie sprawy sędziego.
W marcu zeszłego roku sędzia Topyła (zgodził się na podawanie w mediach swego nazwiska i wizerunku - PAP), ówczesny wiceprezes Sądu Rejonowego w Żyrardowie, zabrał banknot położony na ladę stacji paliw pod Sochaczewem przez starszą kobietę, która na chwilę odwróciła się od kasy. Zdarzenie nagrał system monitoringu; widać też było na nim numery auta sędziego, co pozwoliło na zidentyfikowanie go przez policję. W lipcu 2017 r. Sąd Apelacyjny w Łodzi - jako sąd dyscyplinarny I instancji - ukarał Topyłę usunięciem ze stanu sędziowskiego, czyli najwyższą karą dyscyplinarną. Uznał, że sędzia dokonujący zaboru cudzych pieniędzy traci nieodwołalnie i na zawsze moralne prawo osądzania cudzych uczynków. O zmianę wyroku pierwszej instancji i uniewinnienie sędziego wnieśli przed SN przed tygodniem obrońcy sędziego oraz - modyfikując stanowisko - zastępca rzecznika dyscyplinarnego płockiego sądu okręgowego. Wskazywali m.in., że z całkowitą pewnością nie da się wykluczyć tezy o "automatyzmie działania" i "roztargnieniu" sędziego, a w związku z tym wątpliwości w sprawie muszą przemawiać na korzyść obwinionego. Za wykroczenie - bo tym, a nie przestępstwem, była zarzucana kradzież 50 złotych - sędzia może odpowiadać tylko dyscyplinarnie.
PAP/ran