Warszawa 2030: strategia nie trafi do szuflady? "To kwestia polityczna"

[object Object]
Warszawa 2030, tak pracowano nad strategiąWarszawa / YouTube
wideo 2/3

Ma być przyjaznym miejscem i otwartą metropolią, w której żyją aktywni mieszkańcy. To wizja Warszawy za 15 lat. Ogólna? - Taka właśnie miała być. Wszystko jest przemyślane i przedyskutowane z mieszkańcami - zapewnia Paulina Nowicka, koordynująca przygotowanie strategii do 2030 roku.

Karolina Wiśniewska: To jaka będzie Warszawa w 2030 roku? Wiadomo już?

Paulina Nowicka: Tak. Pod koniec marca ubiegłego roku prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz ogłosiła wizję Warszawy, czyli krótki opis stanu, jaki chcemy osiągnąć w 2030 roku. Po sześciu miesiącach pracy, długich dyskusjach z mieszkańcami, organizacjami pozarządowymi i wszystkimi zainteresowanymi skoncentrowaliśmy się na trzech kluczowych hasłach: aktywni mieszkańcy, przyjazne miejsce i otwarta metropolia. Przy czym każde z nich ma swoje krótkie uszczegółowienie.

Pamiętam, że na konferencji prasowej niektórzy dziennikarze byli mocno zdziwieni, że pracowaliśmy nad tym pół roku, a koniec końców wyszło... pół strony. Fakt, wyszło pół strony, ale tak miało być. Specjaliści mogą potwierdzić: tak właśnie powinno to wyglądać.

Nie ukrywam, że też odczułam rozczarowanie. Poznaliśmy hasła, w które włożyć można tak naprawdę wszystko. Wprawdzie pamiętam, że deklarowali Państwo uszczegółowienie, ale kilka miesięcy później pojawiły się cele, które też były bardzo ogólnymi sloganami.

Cele faktycznie są na wysokim poziomie ogólności, ale to też było przemyślane. Poprzednia edycja strategii, przyjęta w 2005 roku, miała bardzo długą listę projektów do realizacji - odbudowa jakiegoś pałacu czy wybudowanie parku technologicznego. Po jej przyjęciu część tych projektów szybko się dezaktualizowała.

Poza tym w dokumentach programujących rozwój na najwyższym, strategicznym poziomie coraz częściej odchodzi się od wpisywania konkretnych projektów i rozwiązań. Nacisk kładzie się na określenie kierunku rozwoju miasta oraz efektu jaki chcemy uzyskać. Nie mówimy więc, że chcemy budować szkołę lub przedszkole, ale wskazujemy, jaka ma być z tego korzyść dla mieszkańca. Na przykład ograniczenie odsetka dzieci chodzących na dwie zmiany czy zapewnienie miejsc w przedszkolach bliżej miejsca zamieszkania. Wszystko po to, żeby na bieżąco móc decydować, w jaki sposób ten cel może być osiągnięty.

Ale jak realnie zarządzać miastem w oparciu o założenia stworzone na takim poziomie ogólności? Da się?

To, czy powstanie przykładowo pięć, czy dziesięć szkół, i gdzie, będzie zapisane w dokumentach uszczegóławiających strategię. Nazywamy je programami. W nich zostaną określone konkretne działania do realizacji przez trzy - siedem lat. To jest perspektywa, w której można zaplanować szczegółowo, co się będzie robiło.

Świat bardzo szybko się zmienia, stosowane technologie i rozwiązania szybko stają się przestarzałe. A nam przecież chodzi o to, aby realizowane projekty były "na czasie".

Co ważne, w programach będą też wskazane środki finansowe oraz wskaźniki realizacji celów. To kluczowa rzecz, której często brakuje w dokumentach programujących rozwój gmin czy powiatów.

Czy one będą przyjmowane tak jak uchwały, przez Radę Warszawy?

Strategia będzie przyjęta uchwałą rady miasta, natomiast programy wykonawcze będą przyjmowane albo uchwałą, albo zarządzeniem prezydenta.

Niezależnie od formy, bardzo ważną sprawą jest stworzenie systemu realizacji strategii, czyli procedur, które zagwarantują, że strategia, a co za tym idzie i programy, faktycznie będą realizowane. To, że stworzymy dokument pod nazwą "strategia" i wydamy go w pięknej szacie graficznej, wcale nie oznacza, że będzie realizowany. Nawet jeśli zostanie przyjęty przez radę miasta. W Polsce wciąż powstaje wiele dokumentów tego typu do przysłowiowej "szuflady", choć pewnie nikt się do tego oficjalnie nie przyzna. Dlatego tak ważne jest przygotowanie odpowiednich warunków do świadomego wdrażania strategii.

Debaty podczas pracy nad strategiąUrząd m.st. Warszawy

Jak to będzie wyglądać w praktyce? Czy w ratuszu zostanie powołane nowe biuro?

W urzędzie mamy Biuro Funduszy Europejskich i Polityki Rozwoju odpowiedzialne za koordynację strategii, w tym m.in. monitorowanie postępów w osiąganiu celów postawionych przed Warszawą.

Natomiast w samą realizację strategii będą zaangażowani pracownicy biur, urzędów dzielnic, ale także jednostek organizacyjnych oraz inne podmioty. Każdy z celów operacyjnych ma przypisane swoje biuro wiodące. To one będą odpowiedzialne za przygotowanie programów we współpracy z innymi komórkami organizacyjnymi urzędu, jak i stroną społeczną.

Jakiś przykład?

Centrum Komunikacji Społecznej odpowiedzialne za cel "wspólnie decydujemy o naszym mieście" uruchomiło już prace nad Programem Dialog. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku odbędą się konsultacje tego dokumentu.

W przypadku celu dotyczącego ochrony środowiska biurem wiodącym jest Biuro Ochrony Środowiska. W tym przypadku mamy w zasadzie gotowe dokumenty wykonawcze. Jest przecież obowiązujący program ochrony środowiska, kończą się pracę nad strategią dostosowania do zmian klimatycznych.

A co z inicjatywami niezgodnymi ze strategią? Przykładowo, zakładamy w niej ograniczenie ruchu samochodowego, a pojawia się pomysł poszerzenia jakiejś ulicy w centrum do kilku pasów. Będzie to odrzucane jako niezgodne z wizją miasta?

Po to przygotowujmy procedury regulujące realizację strategii, aby móc zapobiegać takim sytuacjom. Czyli jeżeli w strategii będziemy mieli zapis o ograniczeniu ruchu samochodów w centrum miasta, to projekt mający na celu poszerzenie na przykład ulicy Świętokrzyskiej, byłby wyłapany przez nasze procedury i odrzucony ze względu na sprzeczność ze strategią.

Wiele też będzie zależało od radnych, bo to oni ostatecznie podejmują decyzję uchwalając m.in. budżet miasta i wieloletnią prognozę finansową, w których wskazuje się na co będą wydatkowane pieniądze.

Paulina NowickaUrząd m.st. Warszawy

No dobrze, a co jeśli zmieni się władza, która nie będzie podzielać Państwa wizji? Całą praca pójdzie na marne?

To jest chyba najczęściej zadawane nam pytanie...

Nie ma w tym nic dziwnego. 15 lat to bardzo długo okres. Może zmienić się władza, ustrój...

Przyznam otwarcie: nie da się tych zagrożeń całkowicie wyeliminować. Strategia jest i będzie dokumentem politycznym. Jest przecież przyjmowana przez polityków. Jednak zmiana władzy nie musi oznaczać od razu zmiany strategii. To zależy od klasy polityków. Może być po prostu włożona do zamrażarki, gdzie będzie sobie leżeć, a osoby zarządzające miastem będą robiły co innego. Ale może być też dalej konsekwentnie realizowana. Jeśli za wizją miasta, za celami, które wyznaczyliśmy do realizacji, stoją fakty, poprawność metodyczna, porozumienie z mieszkańcami, trudniej jest wyrzucić taki dokument do kosza.

Dlatego przystępując do całego procesu przyjęliśmy dwa założenia, które mamy nadzieję - minimalizują takie zagrożenie. Po pierwsze, musimy ten proces przeprowadzić w maksymalnie poprawny metodycznie sposób, żeby potem nie można było nam zarzucić, że gdzieś popełniliśmy jakieś błędy czy niedopatrzenia.

Dlatego zanim rozpoczęliśmy prace, zrobiliśmy ewaluację poprzedniej strategii. Sprawdziliśmy czy cele w niej postawione zostały zrealizowane, w jakim stopniu i czy system mający zapewnić osiągnięcie tych celów sprawnie funkcjonuje, a jeśli nie - to jak to usprawnić. Przeprowadziliśmy pogłębioną diagnozę miasta, zwracając m.in. uwagę na zróżnicowania między dzielnicami, naszą pozycję względem innych miast, polskich i zagranicznych. Projekt strategii poddaliśmy ocenie zewnętrznych ekspertów, ale i społeczności lokalnej.

Poza metodyką, drugi element, to partycypacyjny model budowania strategii. Nie zleciliśmy przygotowania dokumentu jakiejś firmie doradczej. Postanowiliśmy, że opracujemy strategię z mieszkańcami, organizacjami, przedstawicielami biznesu i wykorzystamy wewnętrzne zasoby urzędu.

Co to znaczy?

To znaczy, że nie dajemy urzędnikom gotowego dokumentu i nie mówimy: macie, realizujcie. Zamiast tego włączamy ich w myślenie o przyszłości Warszawy. Dzięki temu osoby, które za rok, pięć lat będą realizować projekty wynikające ze strategii, będą rozumiały skąd się wzięły i dlaczego są ważne. To jest budowanie tzw. ownership. Rzecz kluczowa dla sprawnej realizacji strategii.

Chcieliśmy, żeby mieszkańcy, urzędnicy, radni miasta spotkali się i wymienili się doświadczeniami, wspólnie uzgodnili priorytety rozwojowe miasta.

Skrzynka pomysłów dla "Warszawy Przyszłości"UM Warszawa

A jak wyglądał udział mieszkańców? Chętnie się włączyli?

To było naszym największym wyzwaniem. I przyznam, że nie jestem do końca zadowolona z efektów.

Strategia dotyczy spraw odległych, abstrakcyjnych i ogólnych, przez co nie zawsze jest atrakcyjnym tematem dla przysłowiowego Kowalskiego. Na konsultacje dotyczące konkretnego skweru czy skrzyżowania przychodzi bardzo dużo osób, bo to jest namacalne, w pobliżu i będzie zaraz. A my nie dość, że mówimy o czymś, co będzie za 15 lat, to w dodatku nie chcemy rozmawiać o konkretnej szkole czy przedszkolu, ale ogólnie o tym, czy szkoły są potrzebne albo co zmienić w ich funkcjonowaniu.

Myślę, że to odstrasza większość mieszkańców. Pozostają aktywiści, społecznicy, osoby, które są na tyle świadome, że zainteresują się tematem.

Mieszkańcy wykorzystywali spotkania z państwem jako okazję, żeby się wyżalić na korki, brak miejsc w przedszkolach i wszystkie inne problemy, z którymi na co dzień borykają się w mieście?

Oczywiście, że tak. Mamy system 19 115, który jest świetnym narzędziem do zgłaszania problemów, ale wiadomo, że często wolimy kontakt z drugim człowiekiem. I na tych spotkaniach wielokrotnie mówiliśmy o konkretnych miejscach, konkretnym chodniku, zakręcie czy drzewie. I naszą rolą później było kategoryzowanie tych wypowiedzi i wyciągnięcie z nich wniosków.

A coś panią szczególnie zaskoczyło w ciągu tych dwóch lat i pracy z mieszkańcami? Któraś dzielnica albo grupa społeczna w jakiś sposób się wyróżniła?

Bardzo mnie zdziwiło i trochę zasmuciło, że młodzież nie jest zainteresowana naszymi pracami. Mieliśmy bardzo dużo trudności w dotarciu do nich i zachęceniu do włączenia się w działania. Seniorzy z kolei byli dla nas miłym zaskoczeniem, bo bardzo chętnie się włączali i wypowiadali.

Zaskoczeniem było też dla mnie małe zainteresowanie podczas prac finalnych, czyli konsultacji projektu strategii. Jak pracowaliśmy nad wizją, na spotkaniach mieliśmy pełne sale, dostawialiśmy krzesła i martwiliśmy się, czy wszyscy się zmieszczą. Na etapie prac nad celami frekwencja była mniejsza. Być może było to spowodowane bardzo dużą liczbą zorganizowanych spotkań, ale chcieliśmy dać jak najwięcej możliwości wypowiedzenia się. Spodziewaliśmy się, że jak pokażemy gotowy dokument, to zainteresowanie znacznie wzrośnie. Bo przecież będzie można dyskutować nad konkretnymi fragmentami strategii. I faktycznie pojawiły się nowe osoby, ale nasze oczekiwania były większe...

Mimo to, uważam, że postawienie na włączenie mieszkańców i różnego typu organizacji w prace nad strategią było właściwą drogą. Pozwoliło to nam "ustawić" strategię zgodnie z potrzebami, ale i aspiracjami warszawskiej społeczności. Uchwycić w strategii mieszkańca jako użytkownika miasta, ale i jako jego twórcę.

Burze Mózgów były jednym z elementów pracy nad strategiąUrząd m.st. Warszawy

To jeszcze na koniec wróćmy do podstaw. Po co w ogóle ta strategia, co ona ma przynieść mieszkańcom w codziennym funkcjonowaniu w tym mieście?

Ona ma skoordynować nasze działania na rzecz rozwoju miasta.

Nasze - urzędników?

No właśnie nie! Chcąc zmienić Warszawę i zapewnić jej rozwój musimy przestać myśleć kategorią, że urząd coś zrobi. Jako urząd nie mamy wystarczających zasobów, a czasem i kompetencji, by dokonywać zmian w tak wielu złożonych wymiarach funkcjonowania miasta. Przykładowo, jeśli przedsiębiorcy nie pracują z ośrodkami naukowymi, to nie możemy im tego nakazać, ale możemy razem z Uniwersytetem Warszawskim czy Politechniką zrealizować wspólne projekty, które pozwolą wyeliminować ten problem.

Oczywiście głównym realizatorem będzie urząd i to on będzie przeznaczał środki z budżetu, ale warunkiem koniecznym będzie zachęcenie innych organizacji, instytucji czy mieszkańców do włączenia się w realizację strategii.

A co poza koordynacją działań?

Strategia ma dać jasny przekaz, jaka Warszawa będzie. Mieszkańcom, osobom chcącym się tu osiedlić, inwestorom, którzy będą chcieli założyć lub tu przenieść swoje firmy. Dla samych urzędników strategia też jest oczywiście ważna. Żeby koordynując jakiś projekt, na przykład budowę przedszkola czy szkoły nie myśleli kategoriami: mam postawić ściany zgodnie z przygotowanym projektem, rozliczyć pieniądze.

Ważne, aby pamiętać, że to przedszkole jest po coś i dla kogoś. Zrozumienie tego motywuje do pracy.

Dużo osób w urzędzie miasta pracuje nad tym dokumentem?

Na początku była nas chyba trójka. Teraz mamy zespół 10-osobowy. To jest jądro znacznie szerszego zespołu. Na czas prac nad dokumentem powołano grupy robocze, które składają się z przedstawicieli biur urzędu miasta, urzędów dzielnic, rady Warszawy i strony społecznej.

Są grupy do spraw społecznych, przestrzennych i gospodarczych. Mamy też grupę roboczą do spraw dzielnic, złożoną z przedstawicieli urzędów dzielnic, oraz grupę do spraw systemowych. Ta ostatnia składa się tylko z przedstawicieli urzędu i pracuje nad zmianami wewnątrz urzędu, które muszą być wprowadzone, aby sprawnie realizować strategię.

Członkowie grup działają społecznie?

Pracownicy urzędu robią to w ramach swoich obowiązków służbowych, radni w ramach mandatu, natomiast strona społeczna faktycznie pracuje w ramach wolontariatu. Mamy dla nich duże uznanie, za to że chcieli poświęcić swój czas i nas wspierają.

To jeszcze terminy. Kiedy ogłosicie gotową strategię?

Dopinamy już ostatnie elementy, jak wartości wskaźników, jakie chcemy osiągnąć do 2030 roku, oraz finansowanie. Prace zakończymy do końca roku, więc strategia powinna być przyjęta przez radę miasta w pierwszym kwartale przyszłego roku, bo sama procedura trwa trzy miesiące.

Obowiązująca od 2005 roku strategia zostanie wtedy zastąpiona nową.

Rozmawiała: Karolina Wiśniewska

Pozostałe wiadomości

Część chodnika wzdłuż ulicy Mokotowskiej do niedawna zajmowały samochody. Teraz piesi odzyskali całość tej przestrzeni, a kierowcy mają do dyspozycji miejsca parkingowe na jezdni. Mimo zmian ulica wciąż pozostaje dwukierunkowa.

Piesi odzyskali chodnik, samochody wróciły na ulicę

Piesi odzyskali chodnik, samochody wróciły na ulicę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dwa samochody zderzyły się na skrzyżowaniu Alej Jerozolimskich i Prymasa Tysiąclecia. Jeden z nich to nieoznakowany policyjny radiowóz. Nikomu nic się nie stało.

Zderzenie z udziałem nieoznakowanego radiowozu w Alejach Jerozolimskich

Zderzenie z udziałem nieoznakowanego radiowozu w Alejach Jerozolimskich

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tramwaje nie będą jeździły fragmentem Alej Jerozolimskich. Konieczna jest naprawa torowiska w jednym z najbardziej uczęszczanych skrzyżowań tramwajowych - na rondzie Czterdziestolatka - poinformowały Tramwaje Warszawskie. Prace będą się toczyły w sobotę i niedzielę, 27-28 kwietnia.

Tramwajarze na rondzie Czterdziestolatka. Weekend z utrudnieniami

Tramwajarze na rondzie Czterdziestolatka. Weekend z utrudnieniami

Źródło:
PAP

Toyota land cruiser miała założone niemieckie tablice rejestracyjne, ale została skradziona w Czechach. Policjanci z "Kobry" wspólnie z funkcjonariuszami stołecznego "Orła" przeprowadzili akcję zatrzymania podejrzanego o paserstwo.

"Kobra" i "Orzeł" we wspólnej akcji

"Kobra" i "Orzeł" we wspólnej akcji

Źródło:
tvnwarszawa.pl

75-latkę przez kilka dni osaczali oszuści. Działali bardzo skutecznie. Kobieta była przekonana, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Do tego stopnia, że nie uwierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Mimo ostrzeżeń przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali dalej. Odzyskali prawie całą kwotę i zatrzymali trzech podejrzanych o dokonanie oszustwa metodą "na policjanta".

Ostrzegali ją policjanci i rodzina. Im nie uwierzyła, oszustom oddała pół miliona

Ostrzegali ją policjanci i rodzina. Im nie uwierzyła, oszustom oddała pół miliona

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W 38. rocznicę awarii w elektrowni atomowej w Czarnobylu ulicami Warszawy przeszedł marsz "Czarnobylska Droga". Zorganizowany został przez białoruskich aktywistów niezależnych organizacji społecznych i przedstawicieli diaspory.

Ulicami Warszawy przeszedł marsz "Czarnobylska Droga"

Ulicami Warszawy przeszedł marsz "Czarnobylska Droga"

Źródło:
PAP

Uczelniana Komisja Wyborcza Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ogłosiła, że wybory rektora odbędą się 6 maja, a jedyną kandydatką jest prof. Agnieszka Cudnoch-Jędrzejewska. Urzędujący rektor prof. Zbigniew Gaciong wyraził niepokój w związku z tą decyzją.

Wybory na WUM mają się odbyć z jedną kandydatką. Obecny rektor "zaniepokojony"

Wybory na WUM mają się odbyć z jedną kandydatką. Obecny rektor "zaniepokojony"

Źródło:
PAP

Zatrzymali do kontroli kierowcę tira, który przekroczył prędkość w terenie zabudowanym. To był początek jego kłopotów. Jak się okazało, złamał zakaz prowadzenia, a ponadto nie posiadał karty zalogowanej w tachografie cyfrowym i - jak oświadczył - nigdy takiej nie miał.

Po kontroli stracił prawo jazdy w siedmiu kategoriach

Po kontroli stracił prawo jazdy w siedmiu kategoriach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę, 1 maja, na ulice stolicy powrócą zabytkowe autobusy i tramwaje. Dwa brzegi Wisły połączą promy, a nad Zegrze popłynie statek Zefir.

Wyjadą zabytkowe autobusy i tramwaje. Brzegi Wisły połączą promy i wypłynie Zefir

Wyjadą zabytkowe autobusy i tramwaje. Brzegi Wisły połączą promy i wypłynie Zefir

Źródło:
PAP

Aktywistki i aktywiści związani z organizacją Ostatnie Pokolenie blokowali w piątek rano most Świętokrzyski. "To nie koniec na dzisiaj" - zapowiedzieli i słowa dotrzymali. Koło południa protestowali na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Królewskiej w centrum Warszawy, a po południu w Alejach Jerozolimskich. Walczą w ten sposób, jak twierdzą, o lepszy transport publiczny i zwracają uwagę na katastrofalne zmiany klimatyczne.

Przyklejali się do jezdni, blokowali ruch w centrum Warszawy

Przyklejali się do jezdni, blokowali ruch w centrum Warszawy

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Kontakt 24 napisał czytelnik, który był pasażerem lotu na trasie Bukareszt-Warszawa. Z jego relacji wynika, że podczas lądowania w samolot uderzył piorun. Jak opisał, w kabinie było słychać huk i widać oślepiające światło. Rzecznik przewoźnika potwierdził zdarzenie.

"Jeden wielki huk i oślepiające światło". W lądujący samolot uderzył piorun

"Jeden wielki huk i oślepiające światło". W lądujący samolot uderzył piorun

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Przez głupi żart na Lotnisku Chopina 54-latka zepsuła sobie urlop. Mieszkanka Warszawy powiedziała podczas odprawy, że w bagażu ma "jakąś bombę i jakieś narkotyki". Do Egiptu nie poleciała, w dodatku ma do zapłacenia 500 złotych mandatu.

"Mam w bagażu jakąś bombę i jakieś narkotyki". Tak zakończyła podróż do Egiptu

"Mam w bagażu jakąś bombę i jakieś narkotyki". Tak zakończyła podróż do Egiptu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek, 26 kwietnia, rowerzyści z Warszawskiej Masy Krytycznej oficjalnie rozpoczęli sezon pod hasłem "Wiosna wraca rowerem". W sobotę natomiast na ulice wyjadą motocykliści.

Rowerzyści już przejechali, w sobotę ruszą motocykliści

Rowerzyści już przejechali, w sobotę ruszą motocykliści

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarzawa.pl
"Pięć dekad pracy artystycznej". Profesor Antoni Fałat odznaczony za zasługi dla stolicy

"Pięć dekad pracy artystycznej". Profesor Antoni Fałat odznaczony za zasługi dla stolicy

Źródło:
PAP

Były wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz został prezydentem Raciborza, 55-tysięcznego miasta na Śląsku. - To wyzwanie. Nie traktuję tego jako zwieńczenia swojej kariery zawodowej, liczę, że uda się w życiu trochę jeszcze zrobić - mówi nam samorządowiec. 

Był wiceprezydentem Warszawy, będzie rządził małym miastem na Śląsku

Był wiceprezydentem Warszawy, będzie rządził małym miastem na Śląsku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tuż przed majówką drogowcy planują frezowanie ulic dookoła placu Teatralnego. Z tego powodu w weekend 27-28 kwietnia Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście nie będą deptakiem. Z kolei przez trzy dni ulice Lipowa i Dobra na Powiślu posłużą za scenografię. Ekipa filmowa będzie tam pracowała od soboty do poniedziałku.

W ten weekend Trakt Królewski nie będzie deptakiem

W ten weekend Trakt Królewski nie będzie deptakiem

Źródło:
PAP