Po krótkim przestoju, spowodowanym mroźną zimą, chińskie konsorcjum przyspieszyło prace na budowie autostrady z Warszawy do Łodzi . Droga ma być gotowa tuż przed Euro 2012 i wygląda na to, że nie ma przeszkód by tak się stało. Filip Chajzer wpadł na budowę z niezapowiedziną wizytą i jedynym problemem, który napotkał była bariera.... językowa.
Nasza niezapowiedziana wizyta to nie przypadek. Od kilku tygodni na skrzynkę "Miejskiego Reportera" docierały sygnały, że na ocinkach C i A, których realizacje powierzono Chińczykom, nie dzieje się nic. Biorąc pod uwagę, jak napięty jest harmonogram tej budowy, brzmiało to niebezpiecznie.
Zima odpuściła, robotnicy wrócili
Jak się okazało, budowa ruszyła z kopyta, gdy puściły mrozy. Jak ustalił Filip Chajzer, piach wysypywany na długości całego odcinka autostrady kierowcy wożą teraz po 8-9 godzin dziennie.
O postęp prac i zaawansowanie względem harmonorgamu chcieliśmy zapytać przedstawiciela chińskiej firmy. Niestety, reporterowi nie udało się porozumieć z pracownikami konsorcjum China Overseas ani po angielsku, ani przez tłumacza.
Na tyle niedomówień chińska firma nie może sobie pozwolić wobec inwestora czyli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Ta problemów nie odnotowała.
- Prace idą zgodnie z planem, co więcej, nawet w zimie przy zachowaniu reżimu technologicznego były prowadzone. Nie ma żadnych opóźnień - zapewnia Marcin Hadaj, rzecznik GDDKiA.
Pięć odcinków, czterech wykonawców
Autostradę A2 między Strykowem a podwarszawską Konotopą podzielono na pięć odcinków. W kolejności od Łodzi budują ją China Overseas Engeneiring Group, dalej - rodzimy Mostostal, po raz kolejny chińska firma, austriacki Strabag, a tuż przed Warszawą polsko-hiszpański Budimex.
Filip Chajzer
mz