Strażnicy miejscy, wprowadzając kontrole kaskadowe, naginają prawo? Część kierowców uważa, że tak. Mundurowi na zarzut reagują nerwowo, ale zapewniają: - Nie przekraczamy naszych uprawnień.
O nowej metodzie kontroli kierowców straż miejska poinformowała kilka dni temu. - Zamierzamy "przykręcić śrubę" piratom - zapowiedzieli mundurowi.
W Internecie zawrzało. Niektórzy kierowcy ostro skrytykowali metodę polegającą na ustawianiu kilku radarów na krótkich odcinkach. Zarzucając strażnikom, że jest to niezgodne z prawem.
Oto przykładowe komentarze z forum tvnwarszawa.pl:
Funkcjonariusze stanowczo temu zaprzeczają. - Kontrole kaskadowe niczym nie różnią się od prowadzonych dziś kontroli, poza tym, że na dłuższym, prawidłowo oznakowanym znakiem D-51, odcinku drogi będą prowadzone co kilkaset metrów przez nie jeden, a np. trzy radiowozy z wmontowanymi fotoradarami – tłumaczy Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej.
I dodaje: - Straż miejska, prowadząc kontrole z wykorzystaniem fotoradarów, stosuje się do zapisów Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym oraz właściwego rozporządzenia Ministra Infrastruktury.
Nowa taktyka zgodna z prawem
Na potwierdzenie swoich słów rzeczniczka przytacza poszczególne artykuły.
Jednym z nich jest art. 129b ust. 3 pkt. 3 Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym mówiący o tym, że:
Strażnicy w ramach wykonywania kontroli ruchu drogowego są upoważnieni do używania urządzeń rejestrujących, z tym że w przypadku używania urządzenia zainstalowanego w pojeździe w czasie pracy urządzenia pojazd nie może znajdować się w ruchu.
Zgodnie zaś z art. 129b ust. 4 straż prowadząc kontrole z wykorzystaniem urządzeń przenośnych lub zainstalowanych w pojazdach musi ustalić miejsce i czas kontroli z właściwym terytorialnie komendantem powiatowym (miejskim) policji.
Jak powinno wyglądać oznakowanie kontroli, zapisane jest w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury.
Znak D-51 „automatyczna kontrola prędkości” stosuje się w celu poinformowania kierujących pojazdami o lokalizacji urządzeń rejestrujących działających samoczynnie, kontrolujących i rejestrujących prędkość ruchu pojazdów. – Dotyczy to wszystkich urządzeń, również tych, które zamontowane są w samochodzie - tłumaczy Niżniak.
I dodaje: - Przy każdym znaku umieszczona jest tabliczka określająca, na jakiej długości danego odcinka drogi będzie prowadzona kontrola. Kierujący pojazdem będzie więc posiadał pełną wiedzę o prowadzeniu przez straż kontroli – dodaje.
Jak zapewnia straż miejska, prowadzenie kontroli i rejestracji wykroczeń popełnianych przez kierujących pojazdami, rozpoczyna dopiero po spełnieniu opisanych warunków.
- To jest jedynie nowa taktyka działania, która w naszej ocenie będzie skuteczną metodą na podniesienie poziomu bezpieczeństwa na drogach – podsumowuje rzeczniczka.
Na tym polegają kontrole kaskadowe
Zgodnie z zapowiedziami, kontrole kaskadowe będąprowadzone na konkretnych odcinkach, w ściśle określonych godzinach.
- Ważnym czynnikiem jest bezpieczeństwo niechronionych uczestników ruchu drogowego, stąd, typując odcinki dróg, brano pod uwagę występowanie przejść dla pieszych pozbawionych sygnalizacji świetlnej - tłumaczy Niżniak. - Lokalizacje będą zmieniane tak, aby obejmować kontrolami większe obszary stołecznych ulic - dodaje.
Nowa metoda straży miejskiej polegać będzie na ustawieniu nie jednego, a kilku radiowozów na odcinku kilkuset metrów. W ten sposób kierowca, który będzie łamał przepisy ruchu drogowego, może dostać aż trzy mandaty.
O kontrolach kaskadowych mówi Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej.
Zobacz materiał Łukasza Wieczorka, reportera TVN24.
su/roody
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska