Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewcz-Waltz zamierza zaproponować zmianę prawa, aby w czasie manifestacji nie mogła się odbywać kontrmanifestacja. - Zgoda byłaby wydawana na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy - mówiła. Jak dodała, liczy, że prezydent Bronisław Komorowski, który zapowiedział inicjatywę ustawodawczą w tej sprawie, weźmie pod uwagę te sugestie.
- Zgodnie z przepisami prawa miasto jest teraz bezradne - tłumaczyła. - Ja się cieszę, że prezydent zamierza wyjść inicjatywą. Prześlemy my nasz projekt, bo jest gotowy od kilku miesięcy. Chodzi o to, żeby manifestacja i kontrmanifestacja nie mogły odbywać się w tym samym miejscu, druga rzecz to aby uczestnicy mieli odsłonięte twarze, a trzecia - aby był zakaz używania środków pirotechnicznych - dodała.
PO ZAMIESZKACH PREZYDENT RP CHCE ZMIAN W PRAWIE - czytaj na TVN24.PL.
"Kto pierwszy, ten lepszy"
Prezydent Warszawy powiedziała, że urzędnicy ratusza sprawdzili, jak wyglądają ustawy w innych państwach i doszli do wniosku, że polskie przepisy trzeba zmienić.
- Dlatego chcemy zasady, kto pierwszy, ten lepszy. Która pierwsza organizacja się zgłosi, tej manifestację zarejestrujemy - mówiła.
Dodała, że jeśli manifestacja jest nielegalna, to policja może szybciej użyć środków przymusu.
Dynamiczna sytuacja i zawiłe procedury
Pytana o zamieszanie w komunikatach, płynących w piątek z ratusza o tym, czy "Marsz Niepodległości" został zdelegalizowany, czy nie, powiedziała: - Sytuacja była dynamiczna, a ta procedura jest skomplikowana.
mkg/fac//bf/mz