Strażacy walczą z błyskawicznie rozszerzającym się pożarem w kalifornijskim Malibu w pobliżu Los Angeles. Spłonęły niektóre budynki, zamknięte są drogi. Nakazem ewakuacji lub ostrzeżeniem o potencjalnej ewakuacji jest objętych w sumie około 20 tysięcy osób.
Pożar Franklin, który wybuchł w poniedziałek w pobliżu Malibu Canyon, rozprzestrzenił się we wtorek na powierzchnię 1133 hektarów. Jeszcze w poniedziałek ogniem objętych było ponad 400 ha. W pewnym momencie powierzchnia pożaru prawie potroiła się w ciągu zaledwie godziny. - To były traumatyczne 20 godzin dla miasta Malibu - powiedział burmistrz Doug Stewart.
Według służb co najmniej siedem budynków zostało zniszczonych, a osiem uszkodzonych. Media podają informacje o zamknięciu niektórych dróg, w tym odcinków autostrady Pacific Coast Highway.
Ewakuacja tysięcy ludzi
Obowiązkową ewakuację ogłoszono dla sześciu tysięcy osób w Malibu i okolicach. Strażacy wydali także ostrzeżenie o potencjalnej ewakuacji, która może objąć kolejne 14 tys. osób.
Ewakuacją objęty jest obszar, na którym znajduje się ponad dwa tysiące budynków. - Pewne jest, że niektóre domy będą poważnie uszkodzone - stwierdził Matt Myerhoff, rzecznik prasowy miasta Malibu.
W akcji bierze udział około 1500 strażaków.
Silne wiatry dochodzący w porywach do około 70 kilometrów na godzinę podsyca płomienie, które były widoczne z Uniwersytetu Pepperdine. Z powodu zagrożenia uczelnia tymczasowo odwołała zajęcia. Jej władze poinformowały także o przerwach w dostawie prądu w kampusie oraz o aktywowaniu tak zwanego protokołu schronienia, który później został odwołany.
Źródło: CNN, AP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ALLISON DINNER