Kilkanaście dni trwała walka z ogromnym pożarem, który wybuchł w pobliżu japońskiego miasta Ofunato. Lokalne władze poinformowały o opanowaniu żywiołu, który ogarnął blisko trzy tysiące hektarów terenu. Według mediów był to największy tego typu kataklizm od dekad.
Pożar w pobliżu miasta Ofunato położonego w północnej części japońskiej wyspy Honsiu wybuchł 26 lutego. Z powodu suszy i porywistego wiatru ogień szybko zaczął się rozprzestrzeniać. Warunki atmosferyczne utrudniały także akcję gaśniczą. Przez 12 dni żywioł zdążył strawić 2,9 tysięcy hektarów terenu, co odpowiada około 9 procentom powierzchni miasta Ofunato.
W weekend lokalne władze poinformowały o opanowaniu ognia i możliwości powrotu do domów ewakuowanych mieszkańców.
- Po dokonaniu rekonesansu lotniczego ustaliliśmy, że nie ma ryzyka dalszego rozprzestrzeniania się ognia. Skoncentrujemy się na wspieraniu ofiar i utrzymaniu czujności, aby całkowicie ugasić pożar - powiedział w niedzielę burmistrz Ofunato, Kiyoshi Fuchigami.
Szacowanie strat
Według wstępnych szacunków ogień uszkodził 210 budynków, w tym 102 domy. Według władz lokalnych 76 domów jest całkowicie zniszczonych. Nie jest to jednak ostateczny bilans strat. W ubiegłym tygodniu agencja Kyodo informowała o śmierci jednej osoby w związku z kataklizmem.
W poniedziałek władze miejskie zniosły nakaz ewakuacji, którym objętych było ponad 4,5 tys. osób. Schrony dla mieszkańców Ofunato pozostaną jednak wciąż otwarte. Równocześnie rozpoczęto przygotowania do budowy tymczasowych lokali dla osób, których domy zostały uszkodzone. Urzędnicy miejscy i władze prefektury Iwate rozważają też przekazane ofiarom kataklizmu wolnych pokojów w budynkach użyteczności publicznej - poinformował japoński nadawca NHK.
Jak wyjaśniły media, tegoroczny kataklizm to największy pożar lasu w Japonii od czasów ery Heisei, ustanowionej przez cesarza Akihito, która przypadała na lata 1989-2019. Poprzednie zjawisko o podobnej skali wystąpiło w Japonii w 1992 roku i doszło do niego na wyspie Hokkaido.
Źródło: PAP, Kyodo News
Źródło zdjęcia głównego: Reuters