W czwartek termometry w południowej Polsce pokazały 22,9 stopni Celsjusza. Jak tłumaczył na antenie TVN24 prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski, pogoda w naszym kraju była wczoraj bliższa majowej niż marcowej. Wartości te były wyjątkowe także na tle Europy.
W niektórych częściach Polski czwartek okazał się wyjątkowo ciepły - w województwie małopolskim, na stacjach Siercza i Kraków-Wola Justowska, zanotowano temperaturę maksymalną 22,9 stopnia Celsjusza.
"Tak wysokiej wartości na początku marca jeszcze nie notowano" - przekazał Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w mediach społecznościowych.
CZYTAJ TAKŻE: Takiego 6 marca w Krakowie nie było od ponad 30 lat
Jedno z najcieplejszych miejsc Europy
Prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski wyjaśnił w programie "Wstajesz i wiesz", że w czwartek dodatnia anomalia temperatury wystąpiła właściwie w całej Europie, poza Półwyspem Iberyjskim i niektórymi wyspami Morza Śródziemnego. - Odchylenie od tej zwykłej temperatury o tej porze roku, na początku marca, wyniosło około 15 stopni - tłumaczył. - To jest coś szokującego (...) w wielu miejscach mieliśmy nie początek marca, a koniec maja albo przełom maja i czerwca, jeśli spojrzeć na temperaturę średnią - dodał.
Wartości, jakie pojawiły się w czwartek na termometrach w południowej Polsce, okazały się jednymi z najwyższych na kontynencie. Porównywalna temperatura obserwowana była jedynie na Bałkanach, w rejonie Bośni i Hercegowiny - tam sięgnęła ona 23-24 st. C.
Napływające nad Europę masy zwrotnikowego powietrza sprawiły, że chłód został tymczasowo zepchnięty w północno-wschodnie regiony kontynentu. Ujemne wartości zanotowano jedynie na najdalszych krańcach Skandynawii i Rosji.
Źródło: TVN24, IMGW
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock