Wieloryby przybywające z antarktycznych wód do południowej Afryki są szczuplejsze niż pod koniec ubiegłego wieku. Naukowcy wiążą to z rosnącą temperaturą wód, która przekłada się na mniejszą ilość pożywienia dla tych ssaków. Z obserwacji wynika także, że samice rodzą rzadziej, a młode przychodzą na świat mniejsze i rosną wolniej.
W czerwcu, gdy na półkuli południowej panuje zima, a morza wokół Antarktydy zamarzają, żyjące tam wieloryby udają się na północ. Wiele z nich gromadzi się w zatoce w pobliżu miasta Hermanus w Republice Południowej Afryki. W tamtejszych ciepłych wodach panują warunki idealne do tego, by wieloryby mogły się rozmnażać, a potem opiekować się młodymi. Zimą samice zużywają rezerwy tłuszczu na produkcję mleka dla swoich dzieci, dlatego tak ważne jest, aby wieloryby tuczyły się latem, kiedy przebywają w wodach wokół Antarktydy. Niestety brakuje tam pokarmu.
Badacze zaczęli obserwować żyjące w Oceanie Południowym wieloryby pod kątem masy w latach 80. XX wieku. Jak zaznacza główny autor badań Fredrik Christiansen z Uniwersytetu w Aarhus w Danii, z analiz wynika, że obecnie zwierzęta te są szczuplejsze aż o 25 procent.
"Rosnąca temperatura mórz oznacza mniej jedzenia"
Latem wieloryby pływają pod lodem morskim, żywiąc się krylem i innymi skorupiakami. Fiszbiny w ich pyskach pełnią funkcję gigantycznego filtra oddzielającego małe zwierzęta od słonej wody, co pozwala spożywać im ogromne ilości jedzenia bez zużywania dużej ilości energii. - Duże ławice kryla jednak się kurczą, co oznacza, że wieloryby nie mogą przytyć przed zimą - mówi Christiansen.
Tłumaczy, że kryl antarktyczny żywi się fitoplanktonem, który rozwija się najlepiej w zimnych wodach wokół Antarktydy. - Rosnąca temperatura mórz oznacza mniej fitoplanktonu, mniej kryla, a tym samym mniej jedzenia dla wielorybów - wyjaśnia. Dodaje, że "wieloryby szukają pożywienia dalej na północ, gdzie występuje inna, mniej bogata w kalorie forma kryla". Dla tych skorupiaków, jak wyjaśnia, jest tam mniej pożywienia, "dlatego nie są one tak duże i grube, jak te żyjące pod lodem morskim".
Naukowcy określają masę wielorybów na podstawie zdjęć wykonanych przez drony. Jak tłumaczy autor badania opisanego w czasopiśmie "Scientific Reports", ponieważ lubią one leżeć płasko na powierzchni morza, można je z łatwością fotografować. Po wykonaniu kilku zdjęć z odpowiedniej wysokości da się wyznaczyć długość i szerokość ciał zwierząt, a dzięki temu obliczyć ich objętość.
Samice rodzą rzadziej, a młode są mniejsze i wolniej rosną
W latach 80. samice wielorybów pływających u wybrzeży RPA rodziły średnio co trzy lata. Teraz zaobserwowano, że młode przychodzą na świat co pięć lat. Eksperci wiążą to z mniejszą masą samic.
Jak zauważa Christiansen, współczesne młode osobniki są mniejsze i wolniej rosną, przez co są bardziej narażone na śmierć, w tym na ataki orek. - Ilość tłuszczu samicy jest bezpośrednio związana z tym, ile energii może ona przekazać swojemu dziecku poprzez mleko - podkreśla.
- Na szczęście wieloryby z Oceanu Południowego nie są zagrożone, ale jeżeli ten stan się utrzyma, mogą się takimi stać - mówi badacz.
Czytaj też: Czwórka przyjaciół jadła pizzę, gdy w ich jacht uderzył wieloryb. "Czułam się, jakby to była scena z filmu"
Naukowcy zaobserwowali także, że wieloryby żyjące u wybrzeży Kanady i w okolicach północnych Stanów Zjednoczonych również nie rosną tak duże jak wcześniej, prawdopodobnie dlatego, że rodzą się mniejsze. Z obliczeń wynika, że wieloryb urodzony w 2019 roku będzie średnio o metr krótszy, gdy osiągnie dorosłość, niż ten urodzony w 1981 r.
Źródło: phys.org
Źródło zdjęcia głównego: buenaventura/Shutterstock