Ponad 34 miliony funtów za wyłączanie wiatraków na czas wichury otrzymali brytyjscy właściciele farm wiatrowych. Ponad połowa tej kwoty była im przyznana jeszcze zanim pogoda się pogorszyła - ujawnił dziennik "Daily Mail". Dystrybutor energii tłumaczy, że poprzez dopłaty chce walczyć z nadprodukcją energii. Eksperci szacują zaś, że efekt będzie odwrotny - powstanie więcej wiatraków, niż potrzeba.
W ubiegłym roku National Grid, spółka zajmująca się w Wielkiej Brytanii dystrybucją energii elektrycznej, zapłaciła właścicielom farm wiatrowych 34 miliony funtów tylko za to, że wyłączali swoje wiatraki na czas wichur. Duża część tych wypłat miała miejsce nawet zanim doszło do załamania pogody - ujawnił brytyjski dziennik "Daily Mail".
Nie chcą energii
Fakt, że National Grid wypłaca pieniądze operatorom wiatraków za ich wyłączenie wraz z nadejściem porywistego wiatru by zapobiec produkcji energii większej niż wynosi popyt - był już znany. Informacją jednak o tym, że "zastrzyk finansowy" można otrzymać jeszcze zanim zacznie wiać, spółka się nie chwaliła. Na jej stronie internetowej widniała jedynie niejasna informacja, z której interpretacją mieli problem eksperci poproszeni przez "Daily Mail" o komentarz.
Ponad 34 mln funtów
National Grid podawało wcześniej, że w zamian za wyłączenie wiatraków wypłaciło w okresie od 2011 do 2012 roku 15,5 mln funtów. Po raz pierwszy jednak do wiadomości publicznej trafiła informacja o 18,6 mln funtów, które trafiły do operatorów jeszcze przed pogorszeniem się warunków.
Fakt, że operatorzy wiatraków korzystający przy stawianiu turbin z subwencji, a więc nieodpłatnej i bezzwrotnej pomocy finansowej państwa, otrzymali w ubiegłym roku dodatkowo ponad 34 mln funtów, wywołał w Wielkiej Brytanii kontrowersje. eksperci zajmujący się rynkiem energetycznym zaczęli postulować, by był bardziej przejrzysty. Prywatni przedsiębiorcy zaczęli się natomiast zastanawiać nad rozpoczęciem nowej, intratnej działalności.
Chętnych nie brakuje
Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii w ciągu najbliższych 40 lat mogą powstać aż 32 tys. wiatraków. Brytyjczycy chcą w ten sposób zarobić nie tyle na czystej energii, co na dopłatach.
Autor: map/mj,ŁUD / Źródło: daily.mail.co.uk