Polacy na jachcie Katharsis II dokonali jednego z największych wyczynów w historii światowego żeglarstwa. Okrążyli Antarktydę po jej wodach, płynąc non-stop na południe od 62 stopnia szerokości geograficznej południowej.
We wtorek 20 marca o godzinie 13.44 i 48 sek. czasu uniwersalnego UTC (14.44 i 48 sek. czasu polskiego) Katharsis II z kapitanem Mariuszem Koperem i ośmioosobową załogą okrążył Antarktydę.
Wykonanie pełnej pętli wokół Antarktydy - o łącznej długości 10 200 mil morskich (18 920 km) zajęło polskim żeglarzom 72 dni, 5 godzin, 33 minuty i 43 sek. Płynąc jak najbliżej kontynentu zaliczyli wszystkie z 12 mórz antarktycznych, spędzając aż 25 dni i 6 godzin poza południowym kołem polarnym. Cała pętla została wykonana w trakcie żeglugi non-stop na południe od 62 stopnia szerokości geograficznej południowej.
Było kilka prób
W pobliże Antarktydy Polacy dotarli jachtem po 13 dniach od startu z Kapsztadu (RPA), skąd wypłynęli 23 grudnia 2017 roku. Na tym etapie pokonali 2300 mil morskich (ok. 4260 km). Po zamknięciu kręgu muszą jeszcze żeglować ponad 3200 mil (ok. 6000 km) do mety wyprawy w Hobart w Australii.
- Podstawowym wyzwaniem naszej wyprawy było opłyniecie jachtem żaglowym i non-stop kontynentu Antarktydy po jej wodach, czyli na południe od sześćdziesiątego stopnia szerokości południowej. Do tej pory było kilka prób i wypraw, ale nikomu nie udało się zamknąć antarktycznej pętli w jednym rejsie tak daleko na południe. Podczas naszej żeglugi wokoło kontynentu Antarktydy mieliśmy co prawda podczas sztormu na Morzu Davisa jedno wyjście na północ poza sześćdziesiąty drugi równoleżnik, ale cofnęliśmy się i wróciliśmy na południe od sześćdziesiątego drugiego stopnia - powiedział Koper.
Wcześniej we wtorek, chwilę po pokonaniu południka Przylądka Horn kapitan Koper mówił: "Tak blisko tego najzimniejszego kontynentu Ziemi nie opłynął jeszcze nikt. Horn i Cieśnina Drake'a są symbolami zmagań żeglarzy z żywiołem, jakim potrafią być wzburzone wody Oceanu Południowego. Od zawsze budziły i nadal budzą respekt ze względu na częste tutaj sztormy. Osobiście minąłem południk Hornu po raz czwarty, tym razem podczas mojego największego żeglarskiego wyzwania".
Trudna podróż
Jak podkreślił kapitan, załoga napotkała niezwykle zmienne warunki pogodowe. Przez 40 procent czasu zmagała się z przeciwnymi do kierunku żeglugi wiatrami, przeszła przez kilka sztormów o sile do 11 stopni w skali Beauforta. Największym wyzwaniem było unikanie kontaktu z lodem, zwłaszcza podczas ograniczonej widoczności spowodowanej częstymi mgłami i śnieżycami, czy ciemnymi nocami występującymi od połowy lutego.
W styczniu i do połowy lutego, na południe od 60. stopnia szerokości południowej występują tzw. białe noce, a słońce praktycznie nie zachodzi.
Załoga zdana tylko na siebie
Przygotowania do wyprawy Katharsis II trwały dwa lata. Doświadczenie zdobyte podczas trzech poprzednich ekspedycji w rejony polarne pomogło w dostosowaniu jachtu do tak długiego i trudnego przedsięwzięcia.
- W trakcie tego rejsu załoga jest zdana tylko na siebie, dlatego podczas przygotowań trzeba było przewidzieć wszystkie możliwe scenariusze wydarzeń, by zapewnić samowystarczalność w każdych warunkach - zwrócił uwagę rzecznik wyprawy Janusz Cieliszak.
Ważna dieta
Dużym wyzwaniem było zadbanie o urozmaiconą dietę dla dziewięcioosobowej załogi. Przygotowane i pasteryzowane przed rejsem słoiki z tysiącem porcji były podstawą obiadów gotowanych kolejno przez każdego z członków załogi.
- Wspólnie spożywany główny posiłek jest ważnym wydarzeniem każdego dnia rejsu. Nawet podczas ciężkich sztormów udało się uniknąć jedzenia żywności liofilizowanej, stanowiącej żelazną rezerwę. Uprawa kiełków, których zbiory odbywały się co kilka dni, była niezwykłym urozmaiceniem diety, zwłaszcza po opróżnieniu spiżarni ze wszystkich świeżych warzyw i owoców - wspomniał Koper.
Legendarny ląd
Antarktyda jest najzimniejszym, najsuchszym i najbardziej wietrznym kontynentem Ziemi. Jej istnienia jako domniemanego legendarnego lądu "Terra Australis" próbował dowieść już kapitan James Cook na okręcie "Resolution" podczas swojej drugiej wyprawy w latach 1772-1775. Kontynentu nie zobaczył pomimo jego etapowego okrążenia w trzech kolejnych latach.
Antarktydę jako pierwszy dostrzegł (ale do niej nie dotarł) 27 grudnia 1820 roku kapitan Faddey Gottlieb von Bellingshausen na okręcie "Vostoc".
Autor: //aw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Antarctic Circle 60s/Facebook