Ciepłe powietrze dotarło do Polski. Temperatura przekracza w wielu miejscach 10-15 stopni Celsjusza. Pogoda sprzyja przebywaniu na świeżym powietrzu. Trzeba jednak pamiętać, że już pojawiły się kleszcze.
- Sezon na kleszcze już się rozpoczął - mówi w rozmowie z portalem TVN Meteo Anna Malinowska, rzeczniczka Lasów Państwowych. - Ostatnie ciepłe dni sprawiły, że się obudziły - podkreśla. Dodaje, że jeśli temperatura przez pewien czas utrzymuje się powyżej 7-10 stopni Celsjusza, kleszcze "zaczynają polować".
Na pierwszej linii frontu znalazły się zwierzęta. Lekarze weterynarii już w styczniu i lutym z sierści psów wyciągali pajęczaki. - Zdecydowanie po okresie chłodu musimy pamiętać o tym, że kleszcze zaatakują ze zwiększoną mocą - ostrzega weterynarz Karolina Plewińska-Pełka.
Wbrew rozpowszechnionym przekonaniom, kleszcze stosunkowo rzadko atakują w głębi lasu. Najchętniej - na jego obrzeżach. Ich ulubionymi miejscami są pobocza ścieżek i miejsca pod drzewami.
Gdzie pojawiają się najczęściej?
Dr n. med. Marta Hajdul-Marwicz z Katedry i Zakładu Biologii Ogólnej i Parazytologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM) zaznacza, że obecnie kleszcze występują nie tylko w lasach i ich okolicach, ale w każdym dosyć wilgotnym środowisku z dostępem do żywicieli. To zaś przede wszystkim ssaki, w tym ludzie, oraz ptaki.
W Warszawie na przykład kleszcz może nas ukłuć nie tylko w Kampinoskim Parku Narodowym, ale też w Lesie Młociny, Lasku Bielańskim, w stołecznym zoo czy w parkach, w tym w Łazienkach.
Kleszcze wspinają się na trawy i krzewy, na wysokość do 120-150 centymetrów. Tam czekają na żywiciela, który "zbiera" je, ocierając się o rośliny. Następnie pajęczaki wgryzają się w skórę żywiciela, uwalniając przy tym substancje znieczulające, przeciwkrzepliwe i przeciwzapalne. Z tego powodu ukąszenie jest bezbolesne.
Najważniejsze dla zdrowia naszego lub naszych czworonożnych podopiecznych jest to, aby kleszcza wyjąć możliwie jak najszybciej. Im dłużej pajęczak tkwi w skórze, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia choroby lub infekcji. Idealnie byłoby, gdyby kleszcza usunął lekarz.
Jeśli po ukąszeniu dostrzeżemy u siebie objawy takie, jak wysypka, gorączka, dreszcze i ból głowy, konieczna jest konsultacja lekarska i podjęcie leczenia.
Jak dochodzi do zakażenia
Kleszcze przenoszą różne choroby zakaźne, z których najgroźniejsze to borelioza, wywoływana przez bakterie należące do krętków (z rodzaju Borellia) oraz kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) wywoływane przez wirusa z rodziny flawiwirusów (Flaviviridae).
Do zakażenia dochodzi w czasie wysysania krwi. Dzieje się to w ciągu pierwszych 48 godzin - tyle czasu zajmuje bakteriom uwolnienie się z jelit kleszcza i przeniknięcie do jego ślinianek, skąd wraz ze śliną przechodzą do organizmu żywiciela.
Początkowo zakażenie przebiega bezobjawowo. Pierwsze objawy mogą pojawić się w ciągu 1-6 tygodni od ugryzienia.
Groźna borelioza
Borelioza występuje częściej niż KZM. Opowieści pacjentów dają pojęcie o przebiegu choroby.
- Problemy ze stawami, straszne bóle kręgosłupa. Na tyle silne, że przestałam chodzić praktycznie z dnia na dzień. Zaczęły się problemy ze wzrokiem - opowiada Agnieszka Rochowiak. Na początku pojawiły się na jej skórze plamy, ale charakterystyczny rumień nie występuje zawsze.
- Problemy związane z mostkiem, wyrostkiem mieczykowatym, z jakimś stawem, który się tam pojawia w tej historii mojej życiowej. Ja nie wiedziałem, co to jest - opowiada inny pacjent, Grzegorz Finowski. - Do tego doszło - zaznacza - zwyrodnienie kręgosłupa i rozwarstwienie tętnicy, a w efekcie udar.
Historię swej choroby opisuje też Rafał Reinfuss ze Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę. - Bardzo przykre objawy neurologiczne z zaburzeniami równowagi, z bólami głowy, silnymi i nieustępującymi, zaburzeniami pamięci, zaburzeniami koordynacji ruchowej - wylicza.
Boreliozę wykrytą na czas można leczyć antybiotykami. Trzeba to jednak zrobić jak najszybciej, ponieważ choroba "przechodzona" jest trudna do wyleczenia. Z tego powodu warto jest się badać. Podstawowy test na antyciała, tzw. ELISA, można zrobić szybko, jednak nie jest dokładny. O wiele większą pewność daje "western blot". Na wyniki czeka się jednak dłużej i można go zrobić tylko w niektórych placówkach.
Kleszczowe zapalenie mózgu
Prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersyteckiego Szpitala Zakaźnego w Białymstoku zaznacza, że w mediach dużo mówi się i pisze o boreliozie, tymczasem kleszczowe zapalenie mózgu, choć występuje rzadziej, z medycznego punktu widzenia może być groźniejsze. Boreliozę można skutecznie leczyć przy pomocy antybiotyków, natomiast w przypadku KZM nie ma leczenia przyczynowego, a jedynie objawowe - tłumaczy.
W badaniach cytowanych przez dr Hajdul-Marwicz ustalono, że nawet co szósty kleszcz może przenosić wirusa KZM.
Według prof. Zajkowskiej. w większości przypadków układ odpornościowy człowieka szybko wyeliminuje wirusa. U części osób infekcja zatrzyma się w pierwszej fazie rozwoju, która charakteryzuje się objawami grypopodobnymi. Jednak u ludzi z osłabioną odpornością, na przykład w starszym wieku, chorych na nowotwory, po transplantacjach, czy u pacjentów leczonych na choroby autoimmunologiczne, jest duże prawdopodobieństwo przedostania się wirusa do układu nerwowego. Wtedy może dojść do rozwoju zapalenia mózgu, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenia rdzenia kręgowego lub zapalenia korzeni nerwowych.
U osób z osłabieniem odporności konsekwencje KZM są poważniejsze. - Jeżeli już dojdzie do zapalenia mózgu, to jego przebieg bywa bardzo dramatyczny - zaznacza prof. Zajkowska. Podkreśla, że najczęstszym powikłaniem - zarówno u starszych, jak i młodszych pacjentów - są porażenia splotów barkowych, które mogą prowadzić do zaników mięśni. Chory nie może wówczas dźwignąć głowy, poruszać rękoma. - I mimo rehabilitacji chorzy nie odzyskują już pełnej sprawności - tłumaczy specjalistka.
Dodatkowo mogą wystąpić zaburzenia równowagi, wzroku, słuchu. Najgroźniejsze jednak jest upośledzenie ośrodka oddechowego albo mięśni oddechowych. Wtedy pacjent może nie odzyskać zdolności samodzielnego oddychania.
Prof. Zajkowska przypomina, że przed KZM najskuteczniej chroni nas szczepienie. Dotychczas nie opracowano natomiast szczepionki przeciwko boreliozie, dlatego ochrona przed kleszczami (odpowiedni ubiór, środki odstraszające) obowiązuje nawet osoby zaszczepione na KZM.
- Szczepionka zabezpiecza w 99 procentach przed KZM, jest więc bardzo skuteczna - powiedziała specjalistka. O jej efektywności świadczy m.in. to, że leśnicy w Polsce przestali chorować na KZM dzięki szczepieniom, którym są poddawani od 1993 roku.
Autor: aw//rzw / Źródło: TVN Meteo, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Visualhunt