Badaczki z Uniwersytetu Łódzkiego przeanalizowały, w jakim stopniu Polacy wierzą doniesieniom naukowym. Okazało się, że największy brak zaufania pojawia się w przypadku informacji przekazywanych przez koncerny farmaceutyczne. Badania, o których wynikach poinformowano teraz, prowadzono w 2019 roku, jeszcze przed pandemią COVID-19.
Większość Polaków jest bardzo nieufna wobec źródeł wiedzy naukowej, zwłaszcza jeśli pochodzi ona od koncernów farmaceutycznych. W przypadku medycyny alternatywnej i szczepionek dzielą się na dwa obozy: zwolenników i przeciwników - wynika z analiz wykonanych przez badaczki z Uniwersytetu Łódzkiego. Polacy mają ograniczone zaufanie do treści o charakterze naukowym - stwierdziły badaczki z Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego UŁ po przeprowadzeniu wśród Polaków badania (w formie konsultacji społecznych projektu Concise) na tematy związane z nauką, dotyczące na przykład zmian klimatu, szczepionek, żywności GMO i medycyny alternatywnej. W badaniach, które odbyły się w 2019 roku, wzięło udział 100 osób w różnym wieku, o poziomie wykształcenia i pochodzeniu.
Jeśli chodzi o treści o charakterze naukowym - uczestnicy konsultacji częściej wyrażali do nich nieufność, niż zaufanie - wynika z raportu.
Według liderki projektu, prof. UŁ dr hab. Izabeli Warwas, Polacy są szczególnie nieufni wobec koncernów farmaceutycznych i ich działalności, bo - jak uznawali respondenci - "w pierwszej kolejności w ich działalności liczą się pieniądze, a nie zdrowie".
Brak zaufania
Większość badanych nie ufała doniesieniom naukowym na temat zmian klimatu. Stosunkowo liczna była również grupa uczestników dyskusji, która nie potrafiła zająć jednoznacznego stanowiska w tej sprawie.
W przypadku kwestii GMO badani orzekali najczęściej, że temat ten jest im mało znany, a sam termin kojarzy im się raczej z etykietami kupowanych produktów spożywczych niż z systematycznie prowadzonymi badaniami lub opracowaniami naukowymi.
Bardzo mocno podzieliła uczestników badania kwestia szczepionek i medycyny alternatywnej. Wyraźnie wyodrębniły się dwie grupy: zagorzałych zwolenników i równie zaciekłych krytyków.
"Nie było nikogo, kto nie potrafiłby zająć stanowiska w sprawie zaufania przekazom na temat szczepionek. W przypadku debaty dotyczącej szczepionek nie ma miejsca na wahania, wątpliwości czy negocjowanie opinii" - zaznaczono w raporcie.
Skąd czerpiemy wiedzę?
Autorki badania zauważyły, że Polacy przede wszystkim ufają takim wiadomościom zawierającym treści naukowe, które pochodzącą z ich najbliższego otoczenia: od członków rodziny i od specjalistów, z którymi mają kontakt osobisty, w tym lekarzy rodzinnych.
Badani - pytani o kanały i źródła docierającej do nich wiedzy naukowej - wskazywali przede wszystkim internet, w tym medium społecznościowe (serwis Facebook), a wśród mediów tradycyjnych - na telewizję i jej kanały komercyjne.
"Respondenci nie traktują organizacji czy instytucji jako kluczowego źródła informacji w kształtowaniu swojej wiedzy naukowej – najczęściej wymieniana jest Światowa Organizacja Zdrowia (WHO)" - wskazano w raporcie z badań
Dr hab. Izabela Warwas zwróciła uwagę, że rzadko pojawiały się w tym kontekście polskie organizacje.
Rola dziennikarzy naukowych
Z raportu wynika również, że rola pośredników w propagowaniu wiedzy naukowej, takich jak na przykład dziennikarze naukowi, nie jest w Polsce "zakotwiczona".
"Nie funkcjonuje jeszcze szeroka rozpoznawalność roli osób zawodowo zajmujących się komunikowaniem osiągnięć naukowych. Liderami opinii w kwestach naukowych są najczęściej aktywiści, aktorzy i celebryci" - czytamy w raporcie. Warwas podkreśliła, że naukowcy są ciągle słabo widoczni w społeczeństwie i że znajdują się "w swoich bańkach komunikacyjnych".
- Ku naszemu zaskoczeniu respondenci w ogóle nie wskazywali na radio jako źródło wiedzy o pracy naukowców - zauważyła Warwas.
"Kultura nieufności"
Ekspertki oceniły, że w Polsce panuje kultura nieufności, a zjawisko to dotyczy również postrzegania nauki. Zasugerowały, jak można postawę tę zmienić - publikowane informacje trzeba wspierać odpowiednimi raportami naukowymi. Uznały, że zaufanie do treści naukowych wzrośnie, gdy zostaną potwierdzone przez kilka niezależnych organizacji, instytucji i grup naukowców. Zaufanie wzbudzają też informacje podpisane imieniem, nazwiskiem i afiliacją. Wówczas uważane są za bardziej rzetelne i wiarygodne.
- W Hiszpanii, Portugali czy we Włoszech istnieje kultura komunikacji naukowej. Komunikacja naukowa jest wykładana na uczelniach, a osoby z takim wykształceniem są zatrudniane w różnych instytucjach. U nas tego typu kursy mają miejsce tylko niestety sporadycznie - podsumowała dr hab. Warwas.
Oprócz dr hab. Warwas w zespole znajdują się prof. UŁ dr hab. Aneta Krzewińska i dr Małgorzata Dzimińska. Ich wstępny raport dotyczący podejścia społeczeństwa do treści o charakterze naukowym jest efektem międzynarodowego projektu Concise - Communication role on perception and beliefs of EU Citizens about Science
Autor: kw//rzw / Źródło: PAP