Po tragicznym osuwisku, jakie miało miejsce w Chinach w ostatnich dniach, ratownicy wydobyli z gruzów żywą osobę. Jest to chłopak, który aby przeżyć, żywił się pestkami słonecznika. Nadal poszukiwani są kolejni zaginieni.
W niedzielę w mieście Shenzhen, na północ od Hongkongu, powstało wielkie osuwisko. Do tragedii doszło w dzielnicy przemysłowej. Żywioł zrównał z ziemią kilkadziesiąt budynków. Obecnie ratownicy poszukują pod gruzami ofiar tragedii. Udało im się wydobyć żywa osobę.
Myślał o matce
W środę po 67 godzinach poszukiwań odnaleziono młodego robotnika. Przykryła go ośmiometrowa warstwa ziemi. Młodzieniec przeżył, ponieważ został osłonięty przez drzwi, które utknęły nad jego głową. Żołnierzom, którzy go uratowali powiedział, że przeżył, ponieważ jadł pestki słonecznika i grejpfruta, które miał przy sobie w chwili tragedii. Ponadto myślał o swojej matce. Świeże powietrze dopływało do niego dzięki szczelinie w osuwisku. Uratowany przyznaje, że przez trzy dni stukał kamieniem, aby usłyszeli go ratownicy.
Przebywa w szpitalu
Chłopak doznał poważnego urazu nóg i został odwieziony do szpitala. Poszkodowany poinformował ekipę ratunkową, że obok niego znajduje się jeszcze jedna żywa osoba. Jednak ratownicy znaleźli tylko zwłoki.
Poszukiwania nadal trwają
Akcja ratunkowa nadal trwa, choć szanse na znalezienie żywych osób maleją z każdą minutą. Specjaliści nie tracą jednak nadziei i nie przerywają poszukiwań. Szacuje się, że pod ziemią znajduje się jeszcze ponad 70 osób. Na rumowisku wciąż pracuje dziesiątki koparek oraz około dwóch tysięcy robotników. Połacie błota i gruzu pokrywają teren o powierzchni 380 tys. metrów kwadratowych. Lawina błotna zeszła po obitych opadach deszczu.
Autor: AD/jap / Źródło: Reuters