Pożary napędzają suszę, a susza napędza pożary. Zabójcze błędne koło w Amazonii

[object Object]
Pożary w Amazonii w 2019 roku (zdjęcia satelitarne NASA)NASA
wideo 2/6

Straty po pożarach w lasach deszczowych Amazonii mają coraz większy wpływ na dotkliwe susze w południowej Brazylii i Argentynie. Susza z kolei przyczynia się do coraz częstszych pożarów, także w innych regionach Ameryki Południowej - mówił brazylijski naukowiec Pierre Girard.

W 2020 roku spłonęły ponad trzy miliony hektarów tropikalnej, podmokłej równiny Pantanal, rozpościerającej się na obszarze Brazylii, Boliwii i Paragwaju. Ogień szalał również na argentyńskich terenach delty rzeki Parana. Mieszkańcy pobliskich miast tygodniami narażeni byli na dławiący dym i groźne płomienie.

Zdaniem hydroekologa z brazylijskiego Uniwersytetu Federalnego w Matto Grosso, Pierre'a Girarda wzmagająca się susza to konsekwencja pożarów w amazońskich lasach.

Mało opadów

Jak wyjaśnił, obecność rozległego lasu wpływa na sumę opadów w różnych częściach Ameryki Południowej. Para wodna unosi się z wilgotnego lasu i jest przenoszona przez wiatr. Gdy obszar leśny staje się coraz mniejszy, generuje mniej deszczu.

- Wypalanie lasu ma wpływ na mokradła, a co za tym idzie - na produkcję żywności - powiedział Girard.

Ogromne straty

Dane z Laboratorium Środowiskowych Zastosowań Satelitarnych (LASA) Uniwersytetu w Rio de Janeiro, pokazały, że tegoroczne pożary w Pantanalu doszczętnie zniszczyły ponad dwukrotnie większy obszar niż w ubiegłym roku. Według danych spłonęła prawie jedna czwarta całego regionu, który jest siedliskiem rzadkich gatunków jaguarów, wydr rzecznych czy wilków.

Lokalna policja wszczęła dochodzenie w sprawie przyczyn pożarów. Według wstępnych ustaleń mogły to być celowe podpalenie terenu pod wypas bydła, iskrzenie przewodów elektrycznych czy wypadki w transporcie, w których doszło do pojawienia się ognia.

Według monitoringu pożarów z Instituto Centro de Vida, organizacji non-profit działającej na rzecz środowiska, liczba ognisk pożarów wykrytych w Pantanalu jedynie w sierpniu tego roku sięgnęła 4200. W ubiegłym roku dla tego miesiąca odnotowano 184 wybuchów.

Dane na wrzesień są równie niepokojące. W pierwszych 20 dniach miesiąca w regionie doszło do 5100 pożarów. W ubiegłym roku było to 800 ognisk.

Cierpi natura

Zdaniem Girarda, celowe podpalanie pastwisk w Pantanalu to stara i coroczna praktyka, ale wydłużające się susze sprawiły, że pożary stały się znacznie bardziej niebezpieczne. Jak dodał, w przeszłości wyjątkowo problematyczne pożary zdarzały się średnio co cztery-siedem lat, a współcześnie są znacznie częstsze.

Z powodu ognia cierpią rodzime gatunki fauny i flory, takie jak modroary hiacyntowe - ptaki krytycznie zagrożone wyginięciem. Na razie nie wiadomo, jak bardzo ucierpiały.

Wpływ polityki

Zdaniem Girarda, wraz z postępującym wylesianiem w Amazonii "częstotliwość pojawiania się pożarów prawdopodobnie wzrośnie".

- Z jednej strony mamy bardzo sprzyjające pożarom warunki klimatyczne i terenowe, z drugiej strony niezbyt przyjazne nastawienie polityczne - powiedział.

Za tak trudną sytuację ekolodzy obwiniają prezydenta Jaira Bolsonaro, który wezwał do zwiększenia rolnictwa i wydobycia na chronionych obszarach lasów amazońskich, mówiąc, że jest to jedyny sposób na wydobycie kraju z ubóstwa.

Girard podsumował, że choć sytuacja wygląda bardzo poważnie, władze kraju nie podejmują żadnych wysiłków w walce z pożarami w Pantanalu, którego część znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.

Autor: kw / Źródło: Reuters

Pozostałe wiadomości