Czechy, Słowacja, Węgry to kraje, które tak jak Polska walczą w Wielkanoc z trudnymi warunkami pogodowymi. Na Morawach z każdą godziną przybywa po trzy centymetry świeżego śniegu. Węgry walczą natomiast z powodzią.
Spełniają się ostrzeżenia meteorologów. Wielkanoc w Środkowej Europie przypomina święta Bożego Narodzenia. Zawieje i zamiecie śnieżne paraliżują komunikację niemal w całych Czechach. W Karkonoszach i w Beskidach spadło już 20 centymetrów śniegu. Międzynarodowe trasy drogowe są przejezdne, ale główne dlatego, że z powodu świąt ruch jest minimalny, a zlodowaciałych podjazdów nie blokują ciężarówki.
Opady pójdą na Polskę
- Prognozy nie są korzystne, największe zagrożenie dopiero przed nami. Na Morawach i na Śląsku Cieszyńskim może spaść do 20 centymetrów śniegu. W Beskidach i w Karkonoszach spodziewamy się opadów o wysokości nawet pół metra. Opady będą przesuwać się w kierunku południowej Polski - ostrzega czeski synoptyk Josef Hanzlik.
Słowacja: 40 cm białego puchu
Zamiecie śnieżne występują również na Słowacji. Synoptycy ostrzegają, że do wieczora może spaść tam 25 centymetrów śniegu. Na południu kraju ogłoszono natomiast alarm przeciwpowodziowy. W ciągu kilkunastu godzin spadło od 20 do 40 centymetrów wody na metr kwadratowy. Rośnie poziom wód na rzekach Hornad, Nitra i Dunaj.
Fatalne warunki panują w słowackich Tatrach. W ciągu nocy z soboty na niedzielę i w niedzielę rano spadło już 40 centymetrów śniegu. Wieje silny wiatr. Obowiązuje trzeci w pięciostopniowej skali stopień zagrożenia lawinowego. Lawiny mogą schodzić samoistnie.
Powódź na Węgrzech
Węgrzy walczą natomiast z powodzią. Alarm przeciwpowodziowy ogłoszono w 14 powiatach. - Woda zalała 100 tysięcy hektarów gruntów ornych, wiele piwnic i lokalnych dróg - poinformował rzecznik krajowego Sztabu Antykryzysowego Martin Hajdu. Pada na wschód od Dunaju. Wylaniem grozi rzeka Cisa. Wały umacnia 11 tysięcy osób.
Autor: map//tka / Źródło: PAP