Od kilku dni trwa akcja ratunkowa w stolicy Sierra Leone, Freetown. Media lokalne podają, że zginęło nawet tysiąc osób, a zagraniczne - że niecałe pięćset.
Gwałtowna lawina błotna runęła na mieszkańców Freetown, uśmiercając jak dotąd prawie 500 osób. W środę władze poinformowały media, że po dwóch dobach 600 osób pozostaje zaginionych. Ofiary uczczono minutą ciszy, ale służby porządkowe nie przerywają pracy w obawie przed kolejnym osuwiskiem. Lokalne media informują nawet o tysiącu zmarłych.
Śliski grunt i ludzie bezdomni
Władze lokalne wzniosły sześć tymczasowych osiedli mieszkalnych dla ludzi, którzy utracili dach nad głową. W jednym z nich ludzie godzinami stoją w kolejkach po żywność i wodę. Zdaniem Tanny Varley, mieszkańcy tych tymczasowych osiedli codziennie otrzymują niezbędne racje żywnościowe. - Otrzymaliśmy mnóstwo darów, a ludzie nie przestają nas obdarowywać - zapewnia Eryk, który odpowiada za dystrybucję materiałów. - Wczoraj przybył zespół chińskich lekarzy, którzy zapewnili nam leki - zapewnił. I chociaż wiele organizacji posyła żywność, największy problem stanowi brak dachu nad głową. Setki osób oczekują na zapewnienie im bezpiecznego schronienia. - Nie mają gdzie spać - przyznaje Eryk. - To szkoła, mieszkają tu tymczasowo. Potrzebujemy materacy, opieki dla tych dzieci - wylicza. Meteorolodzy ostrzegają, że w najbliższych dniach może nastąpić następne załamanie pogody.
Grobowa cisza
- Większość ciał, które znaleźliśmy w Lumley, pochodziło z tego terenu. Zostały one przeniesione wraz z osuwającą się ziemią. Burmistrz Freetown nakazał, aby wyciąć drzewa, co umożliwi sprawniejszą akcję odkopywania ciał - oznajmił kapitan Issa Sesay, oficer Sił Zbrojnych Sierra Leone Pracownicy Czerwonego Krzyża szacowali, że około 600 osób pozostało zaginionych po 48 godzinach od czasu wystąpienia intensywnych opadów. Gdy ziemia się osunęła, większość ofiar spała. Straty są ogromne. Tysiące ludzi straciło swoje domy. Rząd Sierra Leone zaapelował o pomoc do innych krajów.
Wciąż istnieje ryzyko wystąpienia osuwisk w pobliżu Freetown z uwagi na ulewne deszcze, które wciąż nawiedzają region. Przedstawicielka ONZ Linnea Van Wagenen stwierdziła we wtorek:
- Bardzo ciężko jest przedostać się przez góry, jest tam wyjątkowo ślisko i niebezpiecznie. Obawiamy się tego, że dojdzie do kolejnego osuwiska - powiedziała. - Nie wiemy przecież, jak to osuwisko osłabiło grunt dookoła - dodała.
Obszary, które zostały dotknięte osuwiskiem, należą do ubogich dzielnic, które mają słabo rozwinięte systemy odwadniania, które przyczyniają się do częstych powodzi w sezonie letnim.
Autor: sj / Źródło: Reuters/ Sierra Leone Daily News