Kailyn nie mogła utrzymać się na nogach, raz po raz upadała. Matka, czesząc włosy córki, zauważyła na skórze głowy opitego krwią pajęczaka. Lekarze postawili diagnozę - paraliż kleszczowy.
Jak tylko pięcioletnia Kailyn się obudziła, a jej stopy dotknęły podłogi, dziewczynka upadła. Próbowała wstać, jednak ponownie lądowała na podłodze. Jej matka, Jessica Griffin, twierdziła, że dziewczynka miała również problemy z mówieniem.
Jeszcze poprzedniego dnia pięciolatka brała udział w meczu tee-ball (gra dla dzieci oparta na zasadach baseballa i softballa) i była w świetnej formie.
Diagnoza: paraliż kleszczowy
Matka przypuszczała, że dziewczynce po prostu zdrętwiały nogi. Jednak, kiedy do niej podeszła, chcąc uczesać córce włosy, zauważyła na głowie opitego krwią kleszcza.
- Zadzwoniłam w panice do męża, który jest w Iraku, pytając, co się dzieje. Powiedział, że muszę spakować kleszcza w torebkę strunową, a córkę zabrać na ostry dyżur. Uznał za bardziej niż prawdopodobne, że to paraliż kleszczowy - powiedziała Griffin portalowi MS News Now.
Kobieta udała się do Centrum Medycznego Uniwersytetu Missisipi (UMMC). Lekarze postawili diagnozę, która potwierdziła przypuszczenia męża.
"Po masie badań krwi i tomografii komputerowej szef UMMC zdiagnozował to jako paraliż kleszczowy! Na miłość boską proszę, sprawdzajcie, czy wasze dzieci nie mają kleszczy! To jest częstsze wśród dzieci niż u dorosłych!" - napisała w środę na portalu społecznościowym przerażona matka.
Griffin nie jest w stanie określić, kiedy kleszcz wczepił się w skórę głowy dziewczynki i jak długo na niej pozostawał.
Zdarza się w Europie
Paraliż kleszczowy był tematem artykułu opublikowanego w kwartalniku "Przegląd Epidemiologiczny". Jego autorami są pracownicy Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Choroba najczęściej występuje u zwierząt. W samej Australii rocznie zapada na nią około 10-20 tysięcy zwierząt domowych. U ludzi obserwuje się ją dużo rzadziej.
Jak czytamy w "Przeglądzie Epidemiologicznym", paraliż kleszczowy jest spowodowany przez neurotoksyny wydzielane przed dorosłe samice kleszczy występujących przede wszystkim w Ameryce Północnej oraz na wschodnim wybrzeżu Australii.
W Europie i Afryce zachorowania są sporadyczne. Jednak w Europie, w tym w Polsce, jest sześć gatunków kleszczy, które mogą powodować tę chorobę.
Niebezpieczna choroba
Objawy pojawiają się od czterech do siedmiu dni po tym, jak kleszcz zacznie się pożywiać - informuje American Lyme disease Foundation - organizacja zajmująca się zapobieganiem, diagnozowaniem i leczeniem boreliozy.
Początkowo paraliż obejmuje nogi, później ręce. Może objawiać się również zmęczeniem, postępującymi trudnościami w chodzeniu oraz odrętwieniem. W późniejszym stadium ukąszonemu ciężko poruszać mięśniami twarzy i językiem. Należy od razu udać się do lekarza. Jeżeli nie podejmie się leczenia, toksyna może uniemożliwić oddychanie, w konsekwencji prowadząc do śmierci.
Przypadłość najczęściej diagnozuje się u dzieci poniżej ósmego roku życia, częściej u dziewczynek niż u chłopców. Dlaczego? Ponieważ mają zwykle dłuższe włosy, które utrudniają dostrzeżenie kleszcza.
Kiedy z ciała usunie się kleszcza, będącego źródłem toksyn, objawy ustępują.
Jak się chronić?
Jeżeli spędzamy czas w miejscach, gdzie kleszcze mogą się pojawiać - w wyższych trawach, lasach, na łąkach, czy terenach nad zbiornikami wodnymi, po powrocie do domu należy dokładnie obejrzeć ciało. Jeżeli szybko usuniemy kleszcza, zapobiegniemy rozwojowi paraliżu kleszczowego. Zalecane jest także stosowanie preparatów odstraszających. Nie zapominajmy o odpowiednim ubraniu: długich rękawach i nogawkach.
Inny przypadek
Podobny przypadek miał miejsce w zeszłym roku w La Grande w stanie Oregon. Jak informował portal La Grande Observer, Amanda Lewis po przebudzeniu zauważyła, że jej trzyletnia córka Evelyn nie może utrzymać się na nogach.
W szpitalu lekarz John Page zaobserwował u niej ataksję (niezborność ruchów) i wysnuł przypuszczenie, że może za to odpowiadać paraliż kleszczowy. Na głowie dziewczynki zauważył kleszcza. Dzień po jego usunięciu Evelyn mogła znowu chodzić.
Kaylin wyzdrowiała równie szybko. Griffin w dzień powrotu córki do domu powitała ją w na szpitalnym korytarzu dwoma balonami oraz transparentem: "Bóg jest dobry".
Autor: ao/aw / Źródło: washingtonpost.com, msnewsnow.com, "Przegląd Epidemiologiczny"
Źródło zdjęcia głównego: Jessica Griffin/Facebook