Taka okazja zdarza się raz na wiele lat. W nocy z niedzieli na poniedziałek Ziemia całkowicie skryje Księżyc przed Słońcem. Srebrny Glob znajdzie się wtedy wyjątkowo blisko naszej planety, przez co wyda się znacznie większy niż zwykle. Jego odcięta od promieni słonecznych tarcza odbijać będzie rozświetloną ziemską atmosferę i przybierze krwistą barwę. Następna szansa na podziwianie takiego spektaklu: rok 2033.
Nad ranem 28 września Księżyc skryje się w cieniu Ziemi i znajdzie bardzo blisko niej. To niesamowite i bardzo rzadkie połączenie dwóch zjawisk: pełnego zaćmienia i maksymalnego zbliżenia satelity do naszej planety. W minionym stuleciu zdarzyło się zaledwie pięć razy. Kolejne dopiero w 2033 roku.
Pełne zaćmienie
Samo całkowite zaćmienie Księżyca jest zjawiskiem częstszym i możemy obserwować je raz na kilka lat. W Polsce ostatnio widoczne było w 2011 roku. - Do zaćmienia dochodzi, kiedy nasz satelita znajdzie się po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce. Nasza planeta przesłania promienie słoneczne, które normalnie dotarłyby do Księżyca - wyjaśnia dziennikarz naukowy, fizyk Tomasz Rożek.
Jak podkreślają miłośnicy astronomii, zaćmienie Księżyca często mylone jest z nowiem, który wypada regularnie co 29-30 dni. - O nowiu mówimy wtedy, kiedy Księżyc znajduje się pomiędzy Słońcem a Ziemią. Wtedy nasza Dzienna Gwiazda oświetla niewidoczną stronę satelity. Widoczna jest w całkowitym cieniu. W efekcie nie widzimy tarczy Księżyca - dodaje Rożek. Prawdziwe zaćmienie zaś wypada w pełnię.
Perygeum
W tym roku podczas zaćmienia Księżyc znajdzie się w punkcie perygeum, czyli odwrotności apogeum, co oznacza, że maksymalnie zbliży się na orbicie do Ziemi. Przez to tarcza Srebrnego Globu będzie wydawała nam się większa (o 14 proc.) i jaśniejsza niż zwykle (o 30 proc.). W tej sytuacji mówimy o "superpełni" i "superksiężycu".
W poniedziałek 28 września satelita osiągnie perygeum przed godz. 4 polskiego czasu, na kilkadziesiąt minut przed fazą kulminacyjną zaćmienia. Znajdzie się wtedy w odległości 356 882 km od naszej planety. Dla porównania średni dystans między to około 384 tys. kilometrów. W perygeum Srebrny Glob jest o 50 tys. km bliżej niż w apogeum, czyli na najbardziej oddalonym od Ziemi punkcie swojej orbity. Wrześniowe perygeum to jednocześnie najmniejsza odległość pomiędzy Księżycem a Ziemią w tym roku.
"Krwawy Księżyc"
Podczas zaćmienia Księżyc paradoksalnie nie zniknie na niebie, a przybierze niesamowitą czerwono-pomarańczową lub ciemnoczerwoną barwę. - Podczas fazy całkowitego zaćmienia światło słoneczne nie dociera do Księżyca bezpośrednio. Nasz satelita jest oświetlony przez rozświetloną na czerwono ziemską atmosferę. Podobne zjawisko obserwujemy podczas zachodu i wschodu Słońca – wyjaśnia Karol Wójcicki. Stąd potoczna anglojęzyczna nazwa zjawiska: "Blood Moon", czyli "Krwawy Księżyc".
Zamknięcie tetrady
Tegoroczne zjawisko będzie wyjątkowe z jeszcze jednego powodu. Zamknie serię czterech całkowitych zaćmień Srebrnego Globu, które następowały regularnie, co sześć księżycowych miesięcy. Taki cykl nazywamy tetradą. - W XXI wieku czeka nas osiem takich serii, ale to nie jest zasada. Dla przykładu pomiędzy 1600 a 1900 rokiem ani razu nie zdarzyło się, żeby występowały po sobie aż cztery całkowite zaćmienia Księżyca - wyjaśnia Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik.
Pół Ziemi
W przeciwieństwie do zaćmień Słońca, które widoczne są z niewielkiego obszaru Ziemi, zaćmienie Księżyca mogą obserwować wszyscy mieszkańcy tej połowy planety, na której w czasie zjawiska panuje noc i Księżyc jest widoczny na niebie.
- Tym razem zjawisko w całości zobaczą mieszkańcy całej Ameryki Południowej, wschodniej części Ameryki Północnej, zachodniej części Europy i Afryki. Żadnej z faz zaćmienia nie zobaczą mieszkańcy wschodniej Azji i całej Australii - wylicza Karol Wójcicki.
Kiedy oglądać?
W Polsce w nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 2:11 Księżyc wejdzie w słaby półcień Ziemi, ale nie znajdzie się jeszcze w cieniu Błękitnej Planety. Uważni obserwatorzy zauważą jedynie niewielkie stopniowe przyciemnienie brzegu Księżyca. Faza ta nazywana jest półcieniowią.
7 minut po godz. 3 przyjdzie początek częściowego zaćmienia. Od tego momentu Księżyc zacznie zanurzać się w cieniu Ziemi, a my będziemy mogli obserwować coraz większe zanikanie tarczy Srebrnego Globu. By zobaczyć całkowite zaćmienie, musimy poczekać do godz. 4:11. Wtedy rozpocznie się najbardziej spektakularna część tego zjawiska, która potrwa godzinę i 11 minut. W czasie tej fazy zaćmienia Księżyc nie zniknie z zasięgu wzroku, ale zacznie przybierać czerwone zabarwienie.
Maksimum całkowitego zaćmienia Księżyca przypadnie na 4:48 rano. Po godzinie 5:23 Srebrny Glob znów wejdzie w fazę częściowego zaćmienia, a o 6:27 - w fazę półcieniowego zaćmienia. Jednak w Polsce, ze względu na wschód Słońca, ostatnie etapy zaćmienia będą coraz mniej widoczne.
Jak obserwować zaćmienie?
Dobra wiadomość jest taka, że do obserwacji zaćmienia nie trzeba się specjalnie przygotowywać.
- Do obserwacji fazy półcieniowej i częściowej wystarczy nieuzbrojone oko. Faza całkowita może być jednak na tyle ciemna, że w obserwacjach pomoże lornetka - tak było w 2011 roku, gdy mieliśmy do czynienia z jednym z najciemniejszych zaćmień ostatnich lat. Spowodowane to było wybuchem islandzkiego wulkanu, którego pył uwolniony do atmosfery rozproszył się po całej atmosferze, mocno osłabiając padające na Księżyc promienie światła - wyjaśnia Karol Wójcicki.
Na razie nic nie wskazuje, by w tym roku doszło do podobnej sytuacji. Gdyby coś nam jednak przeszkodziło w obserwacjach, to transmisję zaćmienia zaplanowała m.in. NASA.
Autor: Paula Wakuluk / Źródło: NASA, Z głową w gwiazdach, tvn24.pl, tvnmeteo.pl