Udało się schwytać krokodyla, który uciekł z palestyńskiego zoo półtora roku temu. Pomógł internet. Przez ten czas gad żył w zbiorniku ściekowym w północnej części Strefy Gazy.
Pracownicy kanalizacji wypatrzyli krokodyla w dużym zbiorniku dwa miesiące temu. Przez kilka tygodni próbowali złapać gada z użyciem rybackich sieci. Ta metoda okazała się nieskuteczna. Z pomocą przyszedł internet. - To było jak "pomoc boga", zapytaliśmy w sieci, jak skutecznie i bez przemocy złapać krokodyla - powiedział policjant podpułkownik Samih al-Sultan.
Korzystając z informacji zdobytych w internecie, policjanci spuścili wodę ze zbiornika, tak aby zbieg nie miał się już gdzie ukrywać.
Sakher znaczy skała
Kierujący polowaniem al-Sultan relacjonuje, że krokodyl wykazał się wielkim uporem i pragnieniem wolności. Policjant zdążył go już polubić, a nawet dał mu imię: Sakher - arabskie określenie na skałę.
Okoliczni mieszkańcy opowiadają, że ze strachu przed gadem bali się wieczorami wychodzić z domów. Twierdzą, że krokodyl pożarł kilka kaczek, kóz i owiec.
Wielka ucieczka
18 miesięcy temu z małego zoo w Strefie Gazy uciekły trzy krokodyle. Dwa z nich udało się od razu schwytać, ale trzeci, opisywany wówczas przez policję jako całkiem mały, zdołał uciec. Dotarł następnie do oddalonego o kilometr zbiornika, w którym zamieszkał. Wtedy krokodyl miał niespełna pół metra długości, w chwili schwytania prawie dwa metry.
Krokodyle trafiły do objętej izraelską blokadą Strefy Gazy przez przemytnicze tunele na granicy Strefy Gazy z Egiptem. Zresztą w ten sam sposób tamtejsze małe ogrody zoologiczne wzbogaciły się m.in. o lwy, zebry czy okazy egzotycznych ptaków.
Autor: adsz/rs / Źródło: PAP, Reuters TV