Jak to jest być niewielkich rozmiarów ptaszkiem? To codzienna walka o przeżycie. Nie chodzi tylko o podołanie trudnym warunkom atmosferycznym, czy o posiadanie pełnego brzucha przy ograniczonych ilościach pokarmu. Kłopotliwe jest również nie zostanie posiłkiem jakiegoś głodnego drapieżnika.
Być niewielkich rozmiarów ptakiem w Norwegii jest trudno, a w trakcie zimy - szczególnie trudno. Większość z gatunków funkcjonuje pod ogromną presją, balansując nawet kilka razy na dobę na granicy życia i śmierci.
Nie chodzi tylko o ograniczenia ilości dostępnego pokarmu czy ciężkie warunki pogodowe. Główkę wielu ptaszków nieustannie zaprząta myśl, jak nie stać się posiłkiem dla większego ptaka lub uzbrojonego w ostre zęby kota.
Trudna sztuka przetrwania
Naukowcy z jednej z norweskich uczelni przyjrzeli się niewielkim skrzydlatym organizmom i odkryli ptasie sposoby na przetrwanie szczególnie trudnych warunków, jakimi są ciężkie norweskie zimy.
Ponieważ trudne warunki atmosferyczne zwykle idą w parze z ograniczonymi ilościami dostępnego pokarmu, większość ptaków decyduje się na migrację. To jednak wiąże się z ogromnym wydatkiem energii, na który nie każdy gatunek może sobie pozwolić.
Rozsądna gospodarka
Innym rozwiązaniem jest życie według zasady "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma". Najmniejsze ptaki, jakie na okres zimy pozostają na terenie Norwegii, ważą około 5-10 gramów. Ich priorytetem jest utrzymanie prawidłowej temperatury ciała. By to osiągnąć, zwierzęta w każdej możliwej sytuacji starają się pozostać na słońcu, czerpiąc zeń ciepło.
Naukowcy podkreślają, że tak małe organizmy muszą bardzo rozsądnie zarządzać swoją gospodarką energetyczną.
Nawet niewielka zmiana prędkości wiatru wpływa na dostępne ilości energii, więc zwierzęta z zasady starają się, np. podczas odpoczynku, trzymać po zawietrznej stronie drzewa, chroniąc się przed dodatkową utratą ciepła i tym samym energii.
"Każda kaloria się liczy"
- Dla małych ptaków każda kaloria się liczy - zauważają badacze, których opracowanie pojawiło się na portalu Science Daily. Jako przykład stawiają żyjącego w Norwegii ptaka z rzędu wróblowatych, raniuszka zwyczajnego osiągającego wagę do 10 gramów. Niewielki ptaszek musi dziennie zwiększać swoją masę o przynajmniej 10 proc. swojej wagi, by przetrwać trwającą 18-19 godzin mroźną noc.
Cenne doświadczenie
Niestety, istnieje granica, której niewielkie ptaki nie są w stanie przetrwać. Naukowcy przypomnieli, że gdy temperatura spadła w nocy do -30 st. C., dzień później w domkach dla skrzydlatych lokatorów znajdowano zamrożone ptasie truchełka. Średnio zimy nie przeżywa ogółem około 40 proc. dorosłych osobników i aż 75 proc. młodych.
Tak duży rozstrzał jest powodowany po prostu doświadczeniem. Starsze ptaki są lepiej zorientowane, gdzie mogą się najeść i gdzie znaleźć dobre kryjówki na przetrwanie zimnej nocy. Młodsze metodą prób i błędów uczą się na własnej skórze, co jest dla nich najlepsze i gdzie "to coś" można znaleźć.
Autor: mb/mk / Źródło: science daily