Pierwszy w historii hamburger wyhodowany w laboratorium z komórek macierzystych krowy został zjedzony. - Wygląda identycznie, a smak ma zbliżony do mięsa, chociaż "czegoś" mu brakuje. Pomimo tego, że wiedziałam, że nie zawiera tłuszczu, myślałam, że będzie bardziej soczysty - w taki sposób swoje pierwsze spostrzeżenie po zjedzeniu hamburgera opisała ochotniczka.
W Londynie odbyła się konferencja prasowa, podczas której zaprezentowano "mięso z próbówki". To pierwszy raz, gdy usmażono w całości hamburgera. Dotychczas przeprowadzano podobne próby, nikt jednak nigdy nie miał szansy spróbować całego kawałka mięsa.
Troje uczestników: twórca "sztucznego hamburgera" Mark Post, austriacka bromatolog (specjalista zajmująca się badaniem jedzenia) Hanni Ruetzler i dziennikarz Josh Schonwald miało możliwość spróbowania wynalazku.
Bez dodatków smak nie ten
Pierwszy kęs wzięła Hanni Ruetzler i powiedziała, że mięso wygląda niemalże identycznie, ale spodziewała się czegoś bardziej soczystego. Z tą opinią zgodził się Josh Schonwald, który stwierdził, że struktura (układ włókien) mięsa jest taka sama, jednak brakuje trochę smaku. Dodał przy tym, że nie pamięta, kiedy jadł zupełnie "czystego" hamburgera pozbawionego soli, pieprzu czy tłuszczu, czyli tego, co wywiera największy wpływ na kubki smakowe.
Mark Post był zadowolony z próby, podsumował, że to dobry początek prac nad wytwarzaniem takiego rodzaju mięsa. Zaznaczył przy tym, że mięso nie jest sztuczne, bo pochodzi od zwierząt oraz, że nie tylko wołowina może być wytwarzana w podobny sposób.
Kilkutygodniowy hamburger ze smakiem
Proces wytworzenia hamburgera, naukowcy z zespołu prof. Marka Posta z Uniwersytetu w Maastricht w Holandii zaczęli od pobrania komórek macierzystych z szyi krowy, które następnie umieścili w specjalnych pojemnikach w substancji wspomagającej ich wzrost i podział. Po około trzech tygodniach komórki macierzyste przeniesiono na plastikowe płytki, gdzie pobudzono w nich proces przekształcania się w komórki mięśniowe. Te z kolei połączyły się w niewielkie włókienka, które urosły, nabierając białka. Włókienka zestawione zostały następnie w niewielkie kulki, które zamrożono. Gdy takich kulek wytworzono dostatecznie dużo, tuż przed jedzeniem zostały "zlepione" razem i ugotowane. Uzyskany w ten sposób hamburger miał biały kolor. Aby bardziej przypominał tradycyjnie uzyskiwane mięso, można dodać do niego naturalnie występujące białko lub zabarwić go np. sokiem z buraków.
Profesor Post, który próbował swojego produktu, zanim pokazał go światu, ocenił, że takie mięso "smakuje dość dobrze". Podczas swojego debiutu w Londynie "burger in vitro", został podany z kilkoma dodatkami poprawiającymi smak: bułką tartą, karmelem i szafranem.
In vitro tańsze od natury
Obecnie naukowcy są w stanie wyhodować w ten sposób tylko niewielkie ilości mięsa, a i tak koszty są astronomiczne - stworzenie pojedynczego burgera o wadze 142 gramów kosztowało 250 tys. euro, które wyłożył pragnący zachować anonimowość ofiarodawca. Na jego wytworzenie potrzeba było sześciu tygodni.
Twórcy przekonują jednak, że wysoki koszt częściowo wynika z faktu, że badania nad mięsem in vitro są jeszcze w powijakach. Przekonują, że po opracowaniu modelu wytwarzania i automatyzacji produkcja przemysłowa na dużą skalę pozwoliłaby znacznie ograniczyć koszty.
Hanna Tuomisto, której badania posłużyły za podstawę hodowli mięsa in vitro, zauważa, że byłaby ona tańsza od tradycyjnego chowu przemysłowego także dlatego, że ograniczałaby się do produkowania jedynie jadalnego mięsa, bez "produktów ubocznych".
Zadowoleni obrońcy zwierząt
- Wielu ludzi na początku uważa mięso wyhodowane w laboratorium za odrażające. Myślę jednak, że gdyby zdali sobie sprawę z tego, jak wygląda uzyskiwanie mięsa w rzeźni, uznaliby to za równie odrażające - mówi Helen Breewood z zespołu prof. Posta.
Rezultat badań naukowców z zadowoleniem przyjęła organizacja praw zwierząt PETA (People for the Ethical Treatment of Animals). W oświadczeniu organizacji podkreślono, że - produkowane w laboratoriach mięso przepowiada koniec ciężarówek wypełnionych krowami i kurczakami, rzeźni i całego przemysłu hodowlanego, a przy tym zmniejszy emisję dwutlenku węgla, oszczędzi wodę i sprawi, że zaopatrzenie w żywność będzie bezpieczniejsze.
Autor: kt/rs / Źródło: PAP, TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: ENEX