Mieszkańcy miasta przyznają, że nigdy wcześniej nie widzieli czegoś takiego. Atak nastąpił w poniedziałek. Silny wiatr przyniósł ze sobą setki biegaczy, które "przywłaszczyły" sobie podwórka wielu domostw.
- Zazwyczaj jest ich kilka, przelatują po ulicy, jednak nigdy nie było ich tak wiele. Nigdy nie było tak źle - żaliła się Tanya Speight. Inny mieszkaniec, Ralph Zavale, przyznał, że biegaczy było zwyczajnie zbyt dużo. Nie nadążał ze sprzątaniem, ponieważ wciąż nadlatywały kolejne krzaki.
Nieoceniona pomoc służb
W gotowości pozostawały służby miejskie. Wkroczyły do akcji, zbierając rośliny na ciężarówkę, wypełniając ją do pełna i wywożąc intruzów w dal.
Bryan Bagwell, mieszkający w Victorville, opowiadał, że jego podwórko było pełne kolczastych kuli. Był wdzięczny miastu za pomoc w ich usuwaniu, jednak chciałby, żeby podjęto działania w celu zapobiegania takim sytuacjom. Kluczowym problemem wydają się otwarte przestrzenie otaczające miejscowość. Kiedy wieje wiatr, biegacze nie napotykają na przeszkody i swobodnie wpadają do miasta.
"Latały, jakby to było tornado"
Na filmie utrwalonym przez Nav Mangat widać dom jej sąsiada całkowicie przykryty krzakami. Kobieta stwierdziła, że co najmniej jeden z sąsiadów został uwięziony w swoim domu przez dwie godziny do czasu przyjazdu służb, które usunęły uciążliwe krzaki sprzed jego drzwi frontowych i garażu.
- Wczoraj nie byłam nawet w stanie stać w swoim garażu. Tych krzaków były setki. Latały, jakby to było tornado - stwierdziła Mangat.
Komentarzy 1