Zwolniona za ukrzyżowaną żabę?


Zdjęcia ukrzyżowanej żaby z wysuniętym językiem, kuflem piwa w jednej i jajkiem w drugiej łapie, kilka miesięcy temu obiegły cały świat. Teraz pora na konsekwencje tej prowokacji. Autor rzeźby już za to nie odpowie - nie żyje od ponad 10 lat. Natomiast stanowiskiem za to - jak twierdzą prawnicy zainteresowanej - zapłaciła dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Bolzano, w północnych Włoszech, gdzie pokazano kontrowersyjne dzieło.

Oficjalny powód zwolnienia dyrektor Corinne Diserens to wydatkowanie przez nią dużych sum bez aprobaty muzealnych ciał kolegialnych i naruszenie wewnętrznego regulaminu prowadzącej muzeum fundacji. Jednak zdaniem prawników Diserens, przebywającej obecnie w Chinach, zwolnienie wiąże się ze sprawą rzeźby.

Głódówka i protest Watykanu

O dziele zrobiło się głośno po licznych protestach polityków i ludzi Kościoła. W sierpniu w sprawie eksponatu interweniował w imieniu papieża Benedykta XIV Watykan. Jak argumentowano, praca ta uraża uczucia religijne wiernych, dla których ukrzyżowanie jest "symbolem miłości Boga i naszego zbawienia" i jako takie zasługuje na cześć.

Przeciwko obrażaniu uczuć religijnych protestował też przedstawiciel lokalnych władz Franz Pahl, polityk Ludowej Partii Tyrolu Południowego (SVP). Pahl prowadził latem nawet strajk głodowy, zakończony hospitalizacją.

Symbol kryzysu egzystencjalnego

Tymczasem kuratorzy wystawy uparcie bronią słuszności decyzji o wystawieniu rzeźby niemieckiego artysty Martina Kippenbergera (1953-1997). Ich zdaniem, dzieło było wyrazem głębokiego kryzysu egzystencjalnego, poczucia braku sensu i celu życia.

Zatytułowana "Stopy najpierw" praca Kippenbergera była pokazywana wcześniej w brytyjskiej galerii Tate Modern, londyńskiej Saatchi Gallery i na weneckim Biennale.

Bolzano - gdzie rzeźba spotkała się z szeroką krytyką - jest stolicą dwujęzycznej Górnej Adygi, regionu o silnych tradycjach katolickich.

Źródło: PAP