Brytyjski rząd wypuścił na wolność terrorystę z Lockerbie, bo bał się odwetu Libii w przypadku jego śmierci w szkockim więzieniu - wynika z depeszy, którą ujawnił portal Wikileaks. Dokument pokazuje pełne poparcie Londynu dla wcześniejszego zwolnienia więźnia.
Libijski przywódca Muammar Kadafi postawił sprawę jasno: zagroził, że zawiesi wszystkie umowy handlowe z Wielką Brytanią jeśli Abdelbaset-al-Megrahi pozostanie w więzieniu.
Wielka Brytania w tym czasie miała znajdować się w "niewygodnej sytuacji pomiędzy młotem a kowadłem". Londyński charge d'affaires, Richard LeBaron, napisał w depeszy do Waszyngtonu, że "Libańczycy poinformowali rząd Jej Królewskiej Mości, iż czekają go ogromne reperkusje jeśli wcześniejsze zwolnienie Megrahiego nie zostanie właściwie przeprowadzone". Libijczycy grozili, że brytyjscy obywatele i dyplomaci nie będą mogli czuć się bezpieczni w Libii. Brytyjski ambasador w Libii miał "poczuć ulgę", kiedy Megrahiego zwolniono. Według niego, odmowa wydania więźnia mogłaby mieć zły wpływ na brytyjskie interesy w Libii.
Eskortowany przez syna Kadafiego
Te doniesienia mogą wyjaśnić, dlaczego Megrahi został zwolniony w sierpniu 2009 roku, oficjalnie - z powodu raka prostaty i tego, że pozostało mu kilka miesięcy życia. Decyzja wywołała wściekłość Amerykanów. Teraz, ponad rok po zwolnieniu, Megrahi wciąż żyje. Do stolicy Libii, Trypolisu, został odsekortowany przez samego syna Kadafiego.
Rząd w Londynie starał się zdystansować od sprawy mówiąc, że to wyłącznie decyzja Szkocji.
Megrahi to jedyny skazany w związku z zamachem bombowym na samolot PanAm nad Lockerbie z 1988 roku, w którym zginęło 259 osób na pokładzie - głównie Amerykanów - i 11 osób na ziemi. W 2001 roku został skazany na dożywocie. 20 sierpnia 2009 roku, na podstawie opinii lekarskiej, zgodnie z którą pozostało mu zaledwie kilka miesięcy życia, został zwolniony i powrócił do Libii.
Źródło: guardian.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: EPA