Włochy słyną nie tylko z pizzy czy spaghetti. Ostatnio głośno zrobiło się o bardzo nietypowych kierunkach studiów w tym kraju. Uniwersytety prześcigają się w pomysłach, by zaskoczyć i przyciągnąć jak największą liczbę studentów.
Włoscy studenci mogą studiować nie tylko prawo, medycynę czy architekturę. Rektorzy uczelni zaproponowali im zupełnie nowe i niekonwencjonalne przedmioty. I tak mogą oni uzyskać dyplom z np. "nauki o hodowli, higienie i dobrym samopoczuciu psów i kotów.
Zwariowane kierunki Uniwersytet w Mediolanie zaproponował swoim studentom zgłębienie "wiedzy o produkcji i transformacji mleka". Uczelnia w lombardzkiej Pawii ma natomiast w swojej ofercie "naukę o kwiatach", a uniwersytet w Pizie chce uczyć młodzież pacyfistycznego podejścia do życia na kierunku "pokój".
Co za dużo... Włoski dziennik La Repubblica w czwartkowym wydaniu podaje, że we Włoszech istnieją obecnie 3264 kierunki studiów. Resort edukacji chce zmniejszyć tę liczbę o co najmniej tysiąc. Według artykułu "Włochy - kraj z najbardziej zwariowanymi kierunkami studiów", na półwyspie wyższe uczelnie znajdują się w 251 miastach. Liczba uniwersyteckich miast wzrosła bardzo w ciągu zaledwie siedmiu lat. Jeszcze w 2001 roku było ich zaledwie 196.
Źródło: PAP, DPA
Źródło zdjęcia głównego: TVN24